Informacją o swoich zarobkach Polacy najczęściej (choć nie zawsze) dzielą się ze swymi życiowymi partnerami. Ponad połowa ujawnia je rodzicom, a tylko co trzecia badana osoba rozmawia o tym z rodzeństwem. Jeszcze mniejsza grupa, bo jedynie 15 proc. ankietowanych pracowników, nie ukrywa wysokości swojego wynagrodzenia przed kolegami i koleżankami z pracy. Już ten wynik raportu firmy rekrutacyjnej Hays Poland i kancelarii Baker McKenzie, który „Rzeczpospolita” opisuje jako pierwsza, potwierdza, że zarobki są największym tabu polskiego rynku pracy.
Zgodnie przyznają to również uczestnicy badania, które w lutym i marcu 2024 roku objęło prawie 1,1 tysiąca specjalistów i specjalistek oraz tysiąc pracodawców. Aż 96 proc. pracowników i 91 proc. firm zgodziło się z opinią, że w Polsce wynagrodzenia są traktowane jako tabu.
Tak nakazuje kultura
Jednym z powodów jest rozpowszechniona w latach 90. XX wieku przez spółki zachodnich korporacji zasada poufności płac – wraz z zakazem ujawniania ich wysokości. Mogło się to przyczynić do narastania przekonań, które utożsamiają ujawnianie zarobków z ryzykiem, na które zwraca uwagę Agnieszka Czarnecka, menedżer konsultingu w Hays w regionie Europy Środkowo-Wschodniej.
Według niej innym powodem płacowego tabu jest też dość powszechna wśród Polaków opinia, że wysoka pensja nie zawsze zależy od kompetencji, czasem od sympatii i znajomości. Tę opinię wzmacniają zresztą informacje o wysoko płatnych przypadkach nepotyzmu i kolesiostwa w spółkach Skarbu Państwa.