Osierociła pięcioro dzieci, które razem z ojcem są w ośrodku białostockiej fundacji pomagającej uchodźcom.
Kobieta w połowie listopada trafiła do hajnowskiego szpitala prosto z Puszczy Białowieskiej. Rodzinę znaleźli funkcjonariusze Straży Granicznej, a pierwszej pomocy udzielili jej Medycy z Granicy. Mimo szybkiej pomocy, kilka dni później kobieta poroniła.
Sama była w ciężkim stanie. W sobotę nad ranem zmarła w szpitalu. Wiadomość o jej śmierci potwierdziła w rozmowie z TVN24 rzeczniczka podlaskiej Straży Granicznej major Katarzyna Zdanowicz.
Czytaj więcej
Polska deportuje nielegalnych imigrantów, którzy nie wystąpili o azyl w Polsce. A także ich przemytników
Postępowanie w sprawie śmierci kobiety prowadzi prokuratura. – Prawdopodobnie komplikacje ciążowe przyczyniły się do krytycznego stanu kobiety – komentował w rozmowie z Onetem Maciej Szczęsnowicz, przewodniczący Zarządu Muzułmańskiej Gminy Wyznaniowej Bohonikach, który zajmuje się organizacją pogrzebów cudzoziemców.