Od początku urzędowania w resorcie sprawiedliwości minister Adam Bodnar twierdzi, że problem powołań tzw. neosędziów jest jedną z najbardziej palących kwestii do rozwiązania w polskim sądownictwie. I w tym celu w ministerstwie toczą się prace nad stosownymi przepisami. Mowa o ustawie o przywracaniu ładu konstytucyjnego w wymiarze sprawiedliwości, której założenia szef resortu zaprezentował we wrześniu.
Plan ministra sprawiedliwości na tzw. neosędziów. Co szykuje Adam Bodnar?
Zgodnie z tym planem, powołania tzw. neosędziów są pozbawione mocy prawnej. Zostaliby oni podzielni na trzy grupy, od czego zależałby ich dalszy los. Tzw. młodzi sędziowie, którzy po odbyciu asesury zostali powołani na pierwsze stanowisko sędziowskie, otrzymaliby status powołanych zgodnie z konstytucją. Natomiast pozostali tzw. neosędziowie, aby utrzymać swoje stanowisko musieliby wziąć udział w ponownych konkursach. Co istotne, wyroki przez ich wydane co do zasady pozostałyby w mocy.
Rządową koncepcję reformy oceniła w ostatnim czasie Komisja Wenecka, która jest organem doradczym Rady Europy. Z jej opinii wynika, że cofnięcie na mocy ustawy tzw. neosędziów na poprzednio zajmowane stanowiska jest niedopuszczalne. Według komisji, powołanie każdego sędziego powinno być badane indywidualnie przez organ niezależny od rządu, a od decyzji w tej sprawie powinno przysługiwać prawo odwołania do sądu.
Czytaj więcej
We wtorek pierwsze posiedzenie "ustrojowej" komisji kodyfikacyjnej od czasu wydania opinii Komisję Weneckiej. Jak wynika z protokołów komisji, do których dotarła "Rzeczpospolita", do tej pory większość jej członków odrzucała rozwiązania zalecane przez KW.
W jakim stopniu rząd weźmie pod uwagę te zalecenia? Tego jeszcze nie wiadomo. Natomiast uwzględnienie niektórych wskazówek Komisji Weneckiej zapowiedział Krystian Markiewicz, szef komisji kodyfikacyjnej ds. ustroju sądownictwa i prokuratury. Organ ten od miesięcy pracuje nad kompleksowym uregulowaniem skutków uchwał tzw. neoKRS.