Podpalacz z Białorusi z Kartą Polaka zatrzymany przez ABW

Białorusin zatrzymany w Warszawie przez ABW próbował podpalić skład malarski w Gdańsku. W Polsce przebywał od czterech lat - dowiedziała się „Rzeczpospolita”.

Publikacja: 13.11.2024 15:22

Białorusin zatrzymany w Warszawie przez ABW próbował podpalić skład malarski w Gdańsku

Białorusin zatrzymany w Warszawie przez ABW próbował podpalić skład malarski w Gdańsku

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

Mężczyzna to niejaki Jaraslau S. Ma 30 lat, w Polsce przebywał już od dłuższego czasu legalnie, dzięki Karcie Polaka – wynika z informacji „Rzeczpospolitej”. Jak ustaliły służby w maju tego roku usiłował podłożyć ogień w Gdańsku w tamtejszym składzie malarskim – centrum farb i tynków.

30-latek jest kolejnym zatrzymanym działającym w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, która – na zlecenie obcych służb specjalnych, rosyjskiego GRU - dokonywała w Polsce aktów dywersji i sabotażu, w szczególności podpaleń.

Czytaj więcej

Rosyjskie służby stoją za serią prób podpaleń w Polsce

- W toku przeprowadzonych czynności ujawniono i zabezpieczono u mężczyzny m.in. przedmioty mogące służyć do realizacji kolejnych tego rodzaju działań sabotażowych – mówi nam Jacek Dobrzyński, rzecznik MSWiA oraz ministra koordynatora służb specjalnych.

„Prokurator Dolnośląskiego Wydziału do Spraw Przestępczości Zorganizowanej i Korupcji we Wrocławiu przedstawił podejrzanemu zarzuty udziału w zorganizowanej grupie przestępczej o charakterze międzynarodowym oraz dokonywania aktów dywersji i sabotażu, lub przestępstw o charakterze terrorystycznym na zlecenie obcego wywiadu” – podaje Prokuratura Krajowa.

Służby zatrzymały wcześniej więcej obcokrajowców działających na szkodę Polski

Jaraslau S. to kolejny zatrzymany w śledztwie dolnośląskiego pionu Prokuratury Krajowej dotyczącym działania zorganizowanej grupy przestępczej „mającej na celu popełnianie przestępstw przeciwko Rzeczpospolitej Polskiej w postaci uczestniczenia w działalności obcego wywiadu oraz czynienia przygotowań do podjęcia działań dywersyjnych polegających na podpaleniu obiektów budowlanych”.

Wcześniej – w styczniu i maju tego roku – Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego zatrzymała Polaka oraz obywateli Ukrainy i Białorusi, odpowiedzialnych za podpalenia obiektów na terenie Gdańska, Gdyni (w tym podpalenie włoskiej restauracji koktajlem Mołotowa), oraz magazynu europalet w Markach pod Warszawą. Zatrzymani wówczas czynili także przygotowania do podłożenia ognia pod różne obiekty we Wrocławiu.

33-latek – jak się dowiedziała „Rzeczpospolita” - przebywał w Polsce od ponad czterech lat, od października 2020 roku, legalnie, dzięki Karcie Polaka. Czy otrzymał ją ze względu na polskie korzenie, czy też zdobył w inny sposób – nie wiadomo (przy przyznawaniu Kart Polaka, dochodzi często do nadużyć - o czym pisała „Rzeczpospolita").

Czytaj więcej

Bogata biblioteka białoruskiego KGB. Listy od donosicieli wyciekły do internetu

Na wniosek prokuratora, wobec podejrzanego wrocławski sąd zastosował tymczasowe aresztowanie na trzy miesiące. Grozi mu dożywocie.

Mężczyzna to niejaki Jaraslau S. Ma 30 lat, w Polsce przebywał już od dłuższego czasu legalnie, dzięki Karcie Polaka – wynika z informacji „Rzeczpospolitej”. Jak ustaliły służby w maju tego roku usiłował podłożyć ogień w Gdańsku w tamtejszym składzie malarskim – centrum farb i tynków.

30-latek jest kolejnym zatrzymanym działającym w ramach zorganizowanej grupy przestępczej, która – na zlecenie obcych służb specjalnych, rosyjskiego GRU - dokonywała w Polsce aktów dywersji i sabotażu, w szczególności podpaleń.

Pozostało 81% artykułu
Przestępczość
Fatalna pomyłka policji. Na autostradzie A4 funkcjonariusze ostrzelali niewłaściwy samochód
Przestępczość
Były poseł Platformy oskarżony. Sławomir N. miał przywłaszczyć publiczne pieniądze
Przestępczość
W Polsce ubyło rasizmu i ksenofobii. Zaskakujący raport OBWE
Przestępczość
Wojskowe buty przed sądem. Oszustwo na ogromną kwotę
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Przestępczość
Uczelniana ośmiornica, czyli jak wyglądał „układ wzajemności” w Collegium Humanum