W czasie zajęć, które prowadzę na aplikacji, często pada pytanie: czy przemówienia obrończe są słuchane przez sędziów i czy mają one wpływ na wynik sprawy. Zwykłem odpowiadać, że to zależy od tego, co przemawiający ma do powiedzenia, po czym rozmawiamy o tym, jak skonstruować przemówienie, by skupić na sobie uwagę sądu i przekonać go do swoich argumentów.
Odwrotnie niż w Familiadzie
Często przywołuję teleturniej Familiada, w którym dobraną losowo grupę osób pyta się o ich skojarzenia z jakimś tematem, np. co im się skojarzy ze słowem owoc czy warzywo, a następnie zawodnicy zgadują, jakie nazwy wymieniane są najczęściej. Z przemówieniami jest odwrotnie: podobieństwo spraw i przytaczanych argumentów powoduje, że po wielu latach sędziowskiej pracy mogą one nużyć i wystąpienie oparte na oryginalności argumentów i nowatorskiej konstrukcji ma większą szansę ten mur monotonności zburzyć.
Czytaj więcej
Obowiązkiem państwa jest zapewnienie aresztowanemu kontaktu z obrońcą. Złożoność czy wyjątkowość sprawy nie może mieć wpływu na umożliwianie widzeń.
Prawda jest jednak taka, że niezależnie od tego, czy przemówienie jest ciekawe czy nudne, oryginalne czy sztampowe, powinno być z uwagą wysłuchane i przeanalizowane. Zgodnie z procedurą wszelkie orzeczenia powinny być bowiem wydane po przedstawieniu argumentów przez strony, a zatem wysłuchanie przemówień obrończych jest obowiązkiem sądu.
Ta zasada powinna zresztą obowiązywać w obie strony, bo z taką samą uwagą adwokaci powinni słuchać uzasadnień sędziowskich. Ma to podwójną wartość, ponieważ słuchając sędziego w jednej sprawie, możemy się zorientować, jaki sposób myślenia jest mu bliski, by podobnych argumentów użyć w przemówieniu w następnej sprawie, którą będzie sądził.