Nad rozwiązaniem problemu neosędziów pracują jednocześnie Ministerstwo Sprawiedliwości (ustawa o przywracaniu ładu konstytucyjnego w sądownictwie) oraz komisja kodyfikacyjna ustroju sądownictwa i prokuratury (ustawa o uregulowaniu skutków uchwał Krajowej Rady Sądownictwa podjętych w latach 2018–2024).
To ostatnie rozwiązanie opiera się na założeniu, że uchwały KRS są pozbawione mocy prawnej i nie stanowią wniosku o powołanie sędziego. W myśl tego projektu z urzędu wszyscy sędziowie (oprócz tych, którzy wcześniej byli asesorami, asystentami sędziów czy referendarzami) będą musieli wziąć udział w ponownych konkursach zorganizowanych przez nową KRS (chyba że dana osoba złoży oświadczenie, że z tego rezygnuje). Jednocześnie, z mocy ustawy, taki sędzia ma być delegowany na miejsce, które aktualnie zajmuje na okres do dwóch lat, chyba że prezes sądu zdecyduje inaczej.
Nie dla weryfikacji indywidualnej sędziów
Jak niedawno tłumaczył prof. Krystian Markiewicz, przewodniczący komisji, prawo do sądu będzie zagwarantowane, bo od uchwały KRS będzie się można odwołać do Sądu Najwyższego.
Jednak z opinii Komisji Weneckiej wynika, że zapewnienie startu w nowym konkursie na stanowisko dla cofniętych na poprzednie stanowiska sędziów nie jest wystarczające, ponieważ sędzia musi mieć zapewnione prawo do odwołania się od decyzji o unieważnieniu awansu. Co więcej, ustawowe cofnięcie neosędziów na poprzednio zajmowane stanowiska jest niedopuszczalne.
Proponowane przez komisję kodyfikacyjną rozwiązania opierają się na założeniu rozwiązań systemowych i większość jej członków opowiedziała się za odrzuceniem tzw. vettingu, czyli weryfikacji indywidualnej.