Jak się dowiadujemy na niejawne posiedzenie stawiło się 9 z 11 sędziów tej nowej Izby SN, która zastąpiła krytykowaną Izbę Dyscyplinarną i przejęła jej obowiązki.
Następnie wyszło z posiedzenia dwóch sędziów i na skutek brak kworum - 2/3 pełnego składu Izby - do wybory kandydatów nie doszło.
Nie wstrzymuje to jednak wyborów, gdyż zgodnie z ustawą o SN, jeżeli wyboru trzech kandydatów na prezesa nie dokonano ze względu na brak wymaganego kworum, zwołuje się w przeciągu pięciu dni kolejne zgromadzenie Izby na na którym wystarczy obecność 1/2 jej składu. A gdyby i wtedy nie dokonano wybory, na kolejnym wystarczy już tylko 1/3. Kwestią czasu jest więc wybór kandydatów na prezesa. A z nich prezydent wskaże prezesa na pięcioletnia kadencje, taka sama jak kadencja tej szczególnej Izby.
Czytaj więcej
Zwołane na czwartek po południu zgromadzenie sędziów Izby Odpowiedzialności Zawodowej Sądu Najwyższego ma wyłonić trzech kandydatów na prezesa tej izby. Ostatecznego wyboru dokona prezydent Andrzej Duda.
Prezes Izby naturalnie kieruje izbą w ramach swych kompetencji, ma pewien wpływ na harmonogram prac izby, czuwa nad sprawnością postępowań oraz terminowością sporządzania uzasadnień orzeczeń. W praktyce ma znaczną władzę, zwłaszcza gdy się cieszy autorytetem wśród sędziów Izby, gdyż mimo zniesienia autonomii jaka miała jej poprzedniczka, Izby w SN, a jest ich pięć, cieszą się znaczną autonomią. Tym bardziej że izby są wyodrębnione według poszczególnych gałęzi prawa.