Z półrocznym opóźnieniem Sejm przystąpił w czwartek do
prac nad ustawą, która wyciszyć ma spor wokół Izby Dyscyplinarnej. A
przede wszystkim odblokować wypłaty z unijnego Planu Odbudowy.
Prezydencki faworytem
Wygląda na to, że projekt prezydencki ma największe szanse. Prezydent proponuje w miejsce Izby Dyscyplinarnej nową Izbę Odpowiedzialności Zawodowej wyłanianą ze wszystkich sędziów SN dwuetapowo: z 94 obecnie sędziów byłoby wylosowywanych 33, a z nich prezydent powoływałby 11 na pięcioletnią kadencję. Orzekaliby w nowej izbie na pół etatu, a w połowie w macierzystej. Przewiduje też tryb weryfikacji orzeczeń ID, a mający zastrzeżenia do konkretnego sędziego w każdej konkretnej sprawie mogliby zainicjować "test niezależności" sędziego, czyli swego rodzaju wyłączenie ze sprawy.
PiS zgłosił własny projekt, mniej rozbudowany: sędziowskie dyscyplinarki byłyby oddane w ręce sędziów losowanych z całego SN, a ID zostałaby ale tylko do dyscyplinarek innych profesji prawniczymi np. adwokatów.
Czytaj więcej
W środę posłowie zajmą się wreszcie pomysłami na uporządkowanie sporu w Sądzie Najwyższym, w tym dyscyplinarek sędziowskich.
- Te dwa winny mieć wiodącą rolę w trakcie prac legislacyjnych, które wartko powinny doprowadzić do zakończenia sporu z UE - mówił Marek Ast, poseł PiS. Dość sceptycznie odniósł się zaś do projektu Solidarnej Polski, który przewiduje szersze zmiany ustrojowe, spłaszczenie sądów, wydaje się więc, że trudno będzie go rozpatrywać z projektem prezydenckim.