Michał Urbańczyk: Legalna i nielegalna imigracja to największe wyzwanie dla USA

Obok inflacji, gospodarki i aborcji to najważniejszy temat dla amerykańskiego społeczeństwa. Dlatego warto przyjrzeć się wyzwaniom, jakie imigracja stawia tamtejszemu systemowi prawnemu.

Publikacja: 02.10.2024 04:31

Michał Urbańczyk: Legalna i nielegalna imigracja to największe wyzwanie dla USA

Foto: Adobe Stock

Ze względu na historię USA oraz wielokulturowość amerykańskiego społeczeństwa migracja była i jest jednym z najważniejszych zagadnień polityki wewnętrznej Stanów Zjednoczonych. Wraz ze zmianami cywilizacyjnymi i rosnącą polaryzacją społeczną temat ten staje się coraz bardziej kontrowersyjny, niosąc z sobą znaczące implikacje prawne, polityczne, ekonomiczne i społeczne, zwłaszcza w ostatniej dekadzie.

To właśnie w ciągu ostatnich dziesięciu lat USA doświadczyły istotnych zmian w polityce migracyjnej. W 2022 r. w USA mieszkało około 46,2 mln imigrantów, co stanowiło ok. 13,9 proc. społeczeństwa. Spośród nich ponad 24,5 mln to obywatele naturalizowani, stanowiący 53 proc. wszystkich imigrantów. W tym samym roku 969 tys. imigrantów stało się obywatelami USA (najwyższa liczba od 2008 r. i 19-proc. wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim). W 2024 r. pułap przyjęć uchodźców jest ustalony na 125 tys. (tak jak w latach 2022–2023; dla porównania w okresie prezydentury Trumpa był na poziomie 15 tys.).

Czytaj więcej

Michał Urbańczyk: Trump, procesy i polityczne skutki

Liczba przyjmowanych uchodźców jest zmienna. W 2014 r. wynosiła ok. 70 tys., a w 2024 – według danych na 30 czerwca – 68 tys. (jednak w trakcie prezydentury Trumpa spadła do ok. 30 tys. w 2019 r.; w okresie pandemii w latach 2020 – 2021 wynosiła ok. 11 tys.). Istotnie przybyło samych wniosków o azyl: w 2014 r. było to ok. 57 tys., w 2022 r. ponad 250 tys. Rosną opóźnienia w rozpatrywaniu tych wniosków (w 2020 r. było ponad 290 tys. oczekujących).

Według Departamentu Bezpieczeństwa Wewnętrznego liczba legalnych stałych rezydentów przyjętych do USA utrzymuje się na rocznym poziomie ok. 1 mln osób (z wyjątkiem okresu pandemii). W 2023 r. Departament Stanu wydał 10,4 mln tymczasowych wiz. Jednocześnie szacunki Pew Research Center wskazują, że populacja nielegalnych imigrantów w USA utrzymuje się od 2014 r. na poziomie 10–11 mln osób.

Ramy prawne polityki migracyjnej w USA

Polityka migracyjna USA jest regulowana przez ustawę o imigracji i obywatelstwie (INA) z 1952 r. oraz ustawę o uchodźcach z 1980 r. INA reguluje przyjmowanie imigrantów i ustala roczne limity wiz stałego pobytu. Ustawa o uchodźcach sformalizowała program przesiedleń takich osób w USA, dostosowując go do międzynarodowych standardów oraz powołała do życia Biuro ds. Przesiedleń Uchodźców (Office of Refugee Resettlement). Zawarte w ustawie reguły są podstawą polityki azylowej i umożliwiają ubieganie się o azyl w USA jednostkom, które mają uzasadnioną obawę przed prześladowaniem w kraju pochodzenia.

Z kolei w 2012 r. zaczął się Program Odroczonego Działania dla Przybyłych w Dzieciństwie (DACA). Dawał określonym osobom odnawialny dwuletni okres odroczenia deportacji i pozwolenia na pracę. Program jest od lat punktem spornym między demokratami a republikanami. Mimo prób jego uchylenia Sąd Najwyższy USA w wyroku DHS v. Regents of University of California z 2020 r. orzekł o utrzymaniu DACA.

W 2014 r. doszło do kryzysu migracyjnego skutkującego znaczącym napływem nieletnich bez opieki i całych rodzin z Ameryki Środkowej. Obowiązujące reguły, oparte na precedensowym wyroku Sądu Najwyższego Reno v. Flores z 1993 r., okazały się nieadekwatne do bieżącej sytuacji i w wielu wypadkach praktyka służb granicznych prowadziła do naruszeń praw dziecka.

W 2016 r. sytuację pogorszyła wojna w Syrii. W 2017 r. prezydent Trump wydał rozporządzenie wykonawcze nr 13769, które zawiesiło na czas nieoznaczony przyjmowanie uchodźców i imigrantów z tego kraju. Dodatkowo wstrzymano na 90 dni wydawanie amerykańskich wiz obywatelom siedmiu krajów muzułmańskich. Rozporządzenie było zaskarżane do sądów federalnych, w efekcie czego wydano nowe. W 2018 r. administracja Trumpa wprowadziła politykę „zero tolerancji” dla nielegalnych przekroczeń granicy, co oznaczało rozdzielanie rodzin i ponowne protesty ze względów humanitarnych.

W 2019 r. rozpoczęto politykę „pozostań w Meksyku”. Jej procedury wymagały od ubiegających się o azyl oczekiwania w Meksyku na rozpatrzenie ich spraw przez amerykańskie sądy imigracyjne. Także ten program był szeroko krytykowany.

Rok 2020 to wybuch pandemii COVID-19 i znaczące ograniczenia w podróżowaniu ze względów epidemiologicznych. USA wykorzystały zaistniałą sytuację i na podstawie przepisów Tytułu 42 Kodeksu Stanów Zjednoczonych Ameryki rozpoczęły wydalanie z kraju osób przebywających na granicy. W tym samym celu wykorzystywano tzw. reguły obciążenia publicznego.

Prezydent Biden, obejmujący urząd w 2021 r., dążył do odwrócenia wielu polityk Trumpa, zwiększając kwoty przyjęć uchodźców i proponując kompleksową reformę imigracyjną. Rozszerzono także stosowanie tzw. statusu ochrony tymczasowej, który chroni przed deportacją i umożliwia podjęcie legalnej pracy. Narastająca presja na granicy i brak większości w obu izbach Kongresu skomplikowały te wysiłki. W 2021 r. konflikty w Ukrainie i Afganistanie zwiększyły problemy z imigracją. W 2023 r. demokraci podjęli próbę uchwalenia ustawy o granicy zawierającej kompromisowe rozwiązania, aby mogła zostać poparta przez obie partie w obu izbach Kongresu. Projekt ustawy poparł związek zawodowy straży granicznej USA. W lutym 2024 r. pod naciskiem Donalda Trumpa zdecydowana większość deputowanych Partii Republikańskiej zagłosowała jednak przeciw proponowanym rozwiązaniom.

Imigracja w polityce partyjnej

Demokraci generalnie opowiadają się za bardziej otwartą i inkluzywną polityką imigracyjną. Wśród priorytetów wskazują kompleksową reformę imigracyjną opartą na poszanowaniu podstawowych praw człowieka i względów humanitarnych. Proponują reformy, które uproszczą proces imigracyjny i zwiększą roczne kwoty przyjęć uchodźców. Ponadto demokraci postulują wprowadzenie możliwości uzyskania obywatelstwa przez nielegalnych przybyszów, zwłaszcza tych, którzy przybyli do USA jako dzieci (tzw. DREAM-ers) w ramach DACA. Co najważniejsze, Partia Demokratyczna podkreśla znaczenie względów humanitarnych w polityce imigracyjnej, opowiadając się za ochroną ubiegających się o azyl i krytykując twarde egzekwowanie prawa i praktyki rozdzielania rodzin na granicy.

Republikanie przyjmują bardziej restrykcyjne stanowisko. Chcą bezpieczeństwa granic oraz ograniczenia legalnego napływu osób poprzez wprowadzenie systemu imigracyjnego opartego na kwalifikacjach. Dlatego właśnie republikanie, aby zapobiec nielegalnej imigracji, priorytetowo traktują zwiększenie finansowania straży granicznej i kontynuowanie budowy fizycznych barier wzdłuż granicy z Meksykiem. Ponadto wielu republikanów opowiada się za zmniejszeniem kwot legalnej imigracji, podkreślając potrzebę priorytetowego traktowania amerykańskich pracowników. Wreszcie Partia Republikańska promuje (na wzór innych państw, np. Australii czy Nowej Zelandii) napływ oparty na kwalifikacjach przybyszów zamiast polityki łączenia rodzin. Priorytetem dla republikanów pozostają kwestie bezpieczeństwa i przeciwdziałanie problemom z imigrancką przestępczością.

Migracja przestała być przedmiotem ponadpartyjnej zgody politycznej. Nierozwiązane pozostają tak ważne elementy jak całościowa reforma imigracyjna, konieczna, aby USA mogły stawić czoło globalnym kryzysom, konfliktom czy zmianom klimatu, które potęgować będą problemy nielegalnego napływu osób i procedur przyjmowania legalnych uchodźców.

Brak ponadpartyjnej zgody najdobitniej uwidocznił się w głosowaniu nad kompromisowym projektem ustawy o granicy.

O przyszłości polityki migracyjnej USA zdecydują wybory

Kierunek, w którym w najbliższych latach będą zmierzać nowe regulacje, a przede wszystkim praktyka służb granicznych, zależy od wyników wyborów prezydenckich oraz równoległych wyborów do Kongresu (ewentualnie od radykalnych zmian opinii publicznej). Podwójna wygrana jednej lub drugiej partii politycznej pozwoli na realizację postulowanego programu. Wygrana w jednych wyborach, a porażka w drugich da zapewne impas polityczny i uniemożliwi systemowe zmiany w dotychczasowym stanie prawnym i funkcjonowaniu służb.

Bez względu na zapowiedzi wyborcze kandydatów legalna i nielegalna imigracja pozostaną wyzwaniami dla amerykańskiego państwa i społeczeństwa. Ważne będą nie obietnice, ale to, czy zwycięski obóz będzie umiał podjąć działania prawne, które z jednej strony ograniczą problemy z nielegalną imigracją, a z drugiej pozwolą na wykorzystanie szans, jakie niesie legalny napływ osób.

Autor jest dr hab., prof. UAM, prawnikiem i amerykanistą, ekspertem ds. wolności słowa i mowy nienawiści oraz systemów wyborczych; Fundacja Harlana; Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Ze względu na historię USA oraz wielokulturowość amerykańskiego społeczeństwa migracja była i jest jednym z najważniejszych zagadnień polityki wewnętrznej Stanów Zjednoczonych. Wraz ze zmianami cywilizacyjnymi i rosnącą polaryzacją społeczną temat ten staje się coraz bardziej kontrowersyjny, niosąc z sobą znaczące implikacje prawne, polityczne, ekonomiczne i społeczne, zwłaszcza w ostatniej dekadzie.

To właśnie w ciągu ostatnich dziesięciu lat USA doświadczyły istotnych zmian w polityce migracyjnej. W 2022 r. w USA mieszkało około 46,2 mln imigrantów, co stanowiło ok. 13,9 proc. społeczeństwa. Spośród nich ponad 24,5 mln to obywatele naturalizowani, stanowiący 53 proc. wszystkich imigrantów. W tym samym roku 969 tys. imigrantów stało się obywatelami USA (najwyższa liczba od 2008 r. i 19-proc. wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim). W 2024 r. pułap przyjęć uchodźców jest ustalony na 125 tys. (tak jak w latach 2022–2023; dla porównania w okresie prezydentury Trumpa był na poziomie 15 tys.).

Pozostało 88% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Pragmatyczna krótka pamięć
Rzecz o prawie
Łukasz Wydra: Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe tylko z nazwy
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Aplikacja rozczarowuje
Rzecz o prawie
Konrad Burdziak: Czy lekarze mogą zaufać wytycznym w sprawach aborcji?