Mikołaj Małecki: Nie umiera ani nie zdycha. Zwierzę jest „niszczone”

Konieczna korekta pojęć byłaby dobrym punktem wyjścia, by w strukturze kodeksu karnego znaleźć właściwe miejsce dla ochrony dobra prawnego czujących organizmów żywych, tak bliskich pod tym względem człowiekowi.

Publikacja: 07.08.2024 04:30

Mikołaj Małecki: Nie umiera ani nie zdycha. Zwierzę jest „niszczone”

Foto: Adobe Stock

Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies umarł, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety zdechł” – stwierdził prof. Jerzy Bralczyk i rozpętał burzę. Z adekwatnym nazewnictwem odnoszącym się do zwierząt ma również problem polski kodeks karny. Okazuje się, że zwierzę ani nie umiera, ani nie zdycha. Zwierzęcia nie da się zabić ani zranić. Zwierzę jest „niszczone”.

Zwierzę jak rzecz

Oprócz przestępstwa polegającego na posługiwaniu się zwierzęciem w kontekście pornografii (art. 202 § 3 k.k.) oraz niepodporządkowania się zakazowi prowadzenia działalności związanej z wykorzystywaniem lub posiadaniem zwierząt (art. 244 k.k.), o zwierzętach mowa nieco konkretniej w rozdziale XXII kodesku karnego: „Przestępstwa przeciwko środowisku”.

Czytaj więcej

Pierwszy w Polsce wyrok o znęcanie się nad zwięrzętami w cyrku

Artykuł 181 k.k. wymienia czyny polegające na niszczeniu i uszkadzaniu zwierząt na terenie objętym ochroną, czym powoduje się istotną szkodę (§ 2 i 3). Mowa jest tu także o zniszczeniach w „świecie zwierzęcym” (§ 1). Artykuł 182 k.k. przewiduje natomiast karalność zanieczyszczenia wody, powietrza lub powierzchni ziemi substancją albo promieniowaniem jonizującym w takiej ilości lub w takiej postaci, że może to zagrozić życiu lub zdrowiu człowieka lub spowodować istotne obniżenie jakości wody, powietrza lub powierzchni ziemi lub zniszczenie w świecie roślinnym lub zwierzęcym w znacznych rozmiarach.

„Środowisko”, „świat zwierzęcy”, „niszczy”, „uszkadza”, „szkoda” – nomenklatura kodeksu karnego abstrahuje od tego, co realnie dzieje się z żywą istotą. Akcentuje za to zmiany zachodzące w bliżej nieokreślonej przestrzeni („środowisku”), które oddziałują globalnie na jakiś „świat” zwierząt. Krzywdzenie zwierząt zastąpiono zreifikowanym zniszczeniem i uszkodzeniem, które skutkują materialnie rozumianą szkodą.

Mówi się: „zabija”

Kodeksowe nazewnictwo nie jest zgodne z ogólnymi intuicjami językowymi. Czasowniki „uszkodzić” i „zniszczyć” nie występują w ogólnym języku polskim w znaczeniu „wyrządzić krzywdę”, „zrobić coś” zwierzęciu. Frazy „zniszczyć/uszkodzić zwierzę” wpisane w wyszukiwarkę internetową nie dają żadnych relewantnych wyników. Nietrudno odnaleźć za to artykuły: „Kuny niszczą auta. Dlaczego to robią i jak się bronić”, „Jak oduczyć psa niszczenia rzeczy?”, „Ropuchy mogą zniszczyć wyspę. Zatruwają wodę, zabijają zwierzęta”. A więc zwierzę może coś zniszczyć lub uszkodzić, nie odwrotnie.

Niefortunna siatka pojęciowa rzutuje na interpretację przepisów. U jednego z autorów czytamy: „Przez zniszczenie należy rozumieć spowodowanie śmierci zwierzęcia (…), przez uszkodzenie – naruszenie materii zwierzęcia” (M. Kulik, w: Kodeks karny. Komentarz aktualizowany 2019). Inny stwierdza: „Czyn sprawcy może polegać na niszczeniu, czyli unicestwieniu roślin lub zwierząt, albo na ich uszkadzaniu, czyli powodowaniu zmian w świecie roślin lub zwierząt, przez co tracą one swoje pierwotne cechy” (M. Szwarczyk, w: Kodeks karny. Komentarz 2016). Czym jest owo naruszenie materii zwierząt czy utrata przez nie pierwotnych cech, jeśli nie zranieniem, naruszeniem czynności narządu ciała lub po prostu uszczerbkiem na zdrowiu? Zaś zniszczenie w świecie zwierzęcym to nic innego jak masowe ranienie lub uśmiercanie organizmów należących do tego królestwa istot żywych. Istotna szkoda będąca skutkiem zniszczenia lub uszkodzenia zwierząt liczona jest rozmiarami cierpienia i śmierci.

Adekwatniej te same czynności nazywa kodeks wykroczeń, gdy mówi o „ranieniu lub zabijaniu dziko żyjącego zwierzęcia” (art. 165 k.w.). Poprawną nomenklaturę stosuje ustawa o ochronie przyrody, która wielokrotnie posługuje się określeniem „zabijania zwierząt” (art. 15 ust. 1 pkt 3). Ustawa o ochronie zwierząt w art. 35 ust. 1 typizuje również „zabijanie zwierzęcia” – a nie jego niszczenie.

Nowy rozdział

Spójność przepisów prawa karnego obejmujących ten sam przedmiot prawnokarnej ochrony wymaga aktualizacji nomenklatury występującej w kodeksie karnym. Artykuł 181 § 2 k.k. powinien przewidywać karę dla sprawcy, który „wbrew przepisom obowiązującym na terenie objętym ochroną niszczy albo uszkadza rośliny lub rani albo zabija zwierzęta”. Analogiczne określenia mogłyby pojawić się w innych przepisach mówiących o ochronie środowiska, gdzie przedmiotem bezprawnego ataku jest świat roślin i zwierząt.

Nie załatwia sprawy przepis o uszkodzeniu cudzej rzeczy ruchomej. Zmaltretowany pies bez dwóch nóg nie może być traktowany jak przebita opona w samochodzie, którą można wymienić na inną – i samochód pojedzie. Jednak dziś tak właśnie jest traktowany. Kara grożąca sprawcy za znęcanie się nad zwierzęciem ze szczególnym okrucieństwem to identyczne maksymalne pięć lat pozbawienia wolności, jak za zniszczenie cudzej rzeczy ruchomej (art. 35 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt w porównaniu z art. 288 § 1 k.k.).

Odpowiednie stosowanie do zwierząt przepisów dotyczących rzeczy, co wynika z art. 1 ust. 2 ustawy o ochronie zwierząt, dotyczy sytuacji, w których zwierzę może stać się przedmiotem obrotu cywilnoprawnego, przedmiotem własności czy umowy, a więc gdy w grę wejdzie ochrona innego dobra prawnego. Zwierzę jednak nie jest rzeczą, gdy mowa o jego dobrostanie: życiu, zdrowiu, warunkach bytowych. „Zwierzę, jako istota żyjąca, zdolna do odczuwania cierpienia, nie jest rzeczą. Człowiek jest mu winien poszanowanie, ochronę i opiekę” – stanowi art. 1 ust. 1 cytowanej ustawy.

Rozproszone, niekompletne i niespójne ustawodawstwo karne nie świadczy dobrze o poziomie rodzimej legislacji. Konieczna korekta pojęć byłaby dobrym punktem wyjścia, by w strukturze kodeksu karnego znaleźć właściwe miejsce dla ochrony dobra prawnego czujących organizmów żywych, tak bliskich pod tym względem człowiekowi. Dlatego potrzebne jest uchwalenie nowego rozdziału: „Przestępstwa przeciwko zwierzętom”. O czułej unii wszystkich żyjących istot wspominała Olga Tokarczuk podczas mowy noblowskiej w Sztokholmie 7 grudnia 2019 r. Wracała myślami do czasów dzieciństwa, gdy „zwierzęta były tajemniczymi, mądrymi i samoświadomymi istotami, z którymi łączyła nas od zawsze duchowa więź i głębokie podobieństwo”. Warto o nie zadbać również w naszym języku.

Autor jest doktorem habilitowanym, wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego, prowadzi portal DogmatyKarnisty.pl

Nawet mówienie, że choćby najulubieńszy pies umarł, będzie dla mnie obce. Nie, pies niestety zdechł” – stwierdził prof. Jerzy Bralczyk i rozpętał burzę. Z adekwatnym nazewnictwem odnoszącym się do zwierząt ma również problem polski kodeks karny. Okazuje się, że zwierzę ani nie umiera, ani nie zdycha. Zwierzęcia nie da się zabić ani zranić. Zwierzę jest „niszczone”.

Zwierzę jak rzecz

Pozostało 94% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian