Stworzenie rejestru szpitali, w których lekarze nie powołują się na klauzulę sumienia, aby uniknąć przeprowadzenia aborcji, mogłoby – z perspektywy pacjentki – przyspieszyć i ułatwić proces przerywania ciąży. Jeśli wszyscy lekarze powołują się na klauzulę, pacjentka nie musiałaby czekać, aż dany szpital znajdzie kogoś, kto przeprowadzi zabieg terminacji. Placówki mają taki obowiązek od 30 maja, gdy weszła w życie nowelizacja rozporządzenia w sprawie ogólnych warunków umów o udzielanie świadczeń opieki zdrowotnej. Dotyczy to sytuacji, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia kobiety lub gdy powstała w wyniku czynu zabronionego. Rzecznik praw pacjenta Bartłomiej Chmielowiec uważa, że procedura powinna odbywać w sposób jak najmniej uciążliwy dla kobiety.
Jak obecne rozwiązania i całą sytuację oceniają eksperci? Jakub Kosikowski z Naczelnej Izby Lekarskiej podkreśla, że taki rejestr nie jest potrzebny, bo lekarz może zastosować klauzulę sumienia tylko w przypadku, gdy ciąża jest skutkiem gwałtu. A według statystyk Ministerstwa Zdrowia w latach 2021-2023 nie dokonywano aborcji w przypadku ciąży z gwałtu.
Czytaj więcej
Pani Joanna, która rok temu trafiła na SOR po zażyciu tabletki poronnej, domaga się 100 tys. zł zadośćuczynienia za przeprowadzoną w szpitalu interwencję policji. Proces w sprawie, która zbulwersowała opinię publiczną ruszył we wtorek przed Sądem Okręgowym w Krakowie.
Podobnie uważa prof. Dariusz Wydra, ordynator w Klinice Położnictwa i Ginekologii, Ginekologii Onkologicznej i Endokrynologii Ginekologicznej w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Gdańsku. Podkreśla, że nie spotyka się z przypadkami odmowy wykonania zabiegu terminacji ciąży z powodu powoływania się na klauzulę sumienia, gdy ciąża stanowi zagrożenie dla życia lub zdrowia ciężarnej kobiety.
– Jeśli jest stan zagrożenia życia, to nie mamy wątpliwości i ratujemy życie ludzkie – mówi. W związku z tym nie widzi potrzeby rejestrowania, w których szpitalach jest wykonywany zabieg.