Mikołaj Małecki: Są paragrafy na plażowe parawany

Zbyt ekspansywne rezerwowanie miejsc na plaży (tzw. parawaning), z pokrzywdzeniem innych wczasowiczów może być potraktowane jako wykroczenie.

Publikacja: 03.07.2024 04:31

Mikołaj Małecki: Są paragrafy na plażowe parawany

Foto: Adobe Stock

Zmorą polskich plaż jest „parawaning” – rezerwowanie miejsca za pomocą parawanu. Zgodnie z przepisami, ofensywny parawaning godzący w zasady współżycia społecznego może skończyć się mandatem lub sprawą w sądzie.

Zacznijmy od sytuacji najprostszej: parawany mogą być uregulowane prawnie, a wówczas plażowicze będą musieli stosować się do ustanowionych reguł. Zasady postępowania na konkretnej plaży mogą być określone w przepisach miejscowych lub regulaminach. Dotyczy to zarówno miejsc publicznych typu plaża nad Bałtykiem, jak i różnego typu plaż na terenach prywatnych (zamknięte kurorty).

Czytaj więcej

Polski parawaning plażowy według mec. Kaszewiaka a zasady współżycia społecznego

W przepisach miejscowych lub regulaminie plaży parawany mogą być w ogóle zakazane. Taki pomysł rozważał jakiś czas temu burmistrz Darłowa, czym zyskał w mediach przydomek „Kapitan Parawan”. Jeśli na konkretnej plaży, będącej miejscem publicznym (nieograniczony dostęp dla nieokreślonych z góry osób) obowiązywałby zakaz rozstawiania parawanów, wczasowicz narażałby się na odpowiedzialność karną z art. 54 kodeksu wykroczeń: „Kto wykracza przeciwko wydanym z upoważnienia ustawy przepisom porządkowym o zachowaniu się w miejscach publicznych, podlega karze grzywny do 500 złotych albo karze nagany”. Rozstawienie parawanu w takim miejscu byłoby wykroczeniem przeciwko przepisom porządkowym o zachowaniu się na publicznej plaży.

Plaża to miejsce publiczne

Trudniej ocenić parawanowy proceder w miejscach o nieuregulowanej sytuacji prawnej. W tych przypadkach konieczne jest większe zróżnicowanie kwalifikacji prawnej rozmaitych zachowań plażowiczów. Oczywiście nie ma żadnych podstaw, by karać urlopowiczów, którzy po prostu rozstawili sobie parawan na plaży, żeby odgrodzić się od innych ludzi. Szczególnie jeśli w danym miejscu jest to powszechnie przyjęta praktyka i wszyscy zwyczajowo rozkładają parawany – to nam też wolno!

Bardziej skomplikowane są wszelkie nietypowe zachowania właścicieli parawanów, które budzą wątpliwości z punku widzenia zasad współżycia społecznego. Przykładowo: ktoś wstaje o świcie, idzie na puściutką plażę, ogradza parawanem sporą przestrzeń i wraca, by jeszcze trochę pospać. Po dwóch–trzech godzinach, wspólnie ze znajomymi lub rodziną, wraca w zarezerwowane miejsce. Inni nie mieli tego szczęścia – muszą się tłoczyć dookoła na małych skrawkach piasku.

Przede wszystkim wydzielony skrawek plaży nie przestaje być miejscem publicznym, bo ktoś rozstawił na nim swój prywatny parawan. Plaża jest nadal miejscem publicznym i ogrodzony parawanem teren w żadnym razie nie korzysta ze szczególnej ochrony prawnej. Nie przysługuje mu ochrona „miru” przewidziana w art. 193 kodeksu karnego. Przepis ten mówi, że karze podlega, „kto wdziera się do cudzego domu, mieszkania, lokalu, pomieszczenia albo ogrodzonego terenu”. Zwróćmy uwagę, że jest tutaj mowa o ogrodzonym terenie, ale bądźmy uważni – nie chodzi o jakikolwiek ogrodzony teren, lecz cudzy ogrodzony teren. Słowo „cudzy” odnosi się do wszystkich miejsc, które wymienia przepis.

Zasady współżycia zobowiązują

Teren ogrodzony parawanem na publicznej plaży nie jest „cudzy” w rozumieniu prawa karnego. Nie ma więc przeszkód, by na zatłoczonej plaży parawan-rezerwacja został przesunięty. Plażowicz, któremu brakuje miejsca, nie naruszy reguł postępowania obowiązujących w nadmorskiej społeczności, gdy zmniejszy teren zarezerwowany przez kogoś, kto z niego nie korzysta. Nie narazi się na odpowiedzialność karną, gdy skorzysta z miejsca publicznego, odgrodzonego ofensywnie przez inną osobę.

Możliwość korzystania z miejsca publicznego ma swoje granice. Każdy plażowicz ma prawo przebywać na plaży i wygrzewać się na słońcu w miejscu, które zajmuje. Zwyczaj korzystania z parawanu nie może być przełamany powołaniem się wyłącznie na prawo do skorzystania z miejsca publicznego. Zasady współżycia społecznego respektują regułę: „kto pierwszy, ten lepszy”, o ile korzystanie z plaży ogrodzonej parawanem jest proporcjonalne do potrzeb danej osoby. Jeśli zatem ktoś już ogrodził się parawanem, nie zagarnął zbyt wielkiego obszaru i przebywa na plaży w obrębie parawanu, nie wolno nam zmuszać go do ustąpienia miejsca. Nie możemy również rościć sobie prawa do miejsc ogrodzonych w specjalnych celach, np. przez uprawnione do tego służby (ratowników, policję) lub zarezerwowanych w innej formie (na koncert, zawody sportowej itp.).

Parawanowy wybryk

Zbyt ekspansywne rezerwowanie miejsc na plaży za pomocą parawanu, z pokrzywdzeniem innych plażowiczów (teren niewykorzystany przez długie godziny) może skończyć się karą za wykroczenie z art. 51 § 1 k.w.: „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym, podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.

Ofensywny parawaning nosi znamiona wybryku. Zgodnie ze słownikiem, chodzi o „postępek odbiegający od przyjętych norm zachowania się”, pod co może podpadać rezerwowanie i niewykorzystywanie miejsca lub ogradzanie zbyt dużej przestrzeni dla zbyt małej liczby osób (przykładowo, otoczenie całych 20 metrów kwadratowych dla jednej pary).

Takie praktyki zakłócają porządek publiczny – chodzi o efektywne wykorzystanie miejsca na plaży dla wszystkich spragnionych słońca. Dochodzi do zmącenia spokoju plażowiczów: działania osoby zawłaszczającej sobie zbyt duży teren plaży wywołują emocje i poczucie nieuzasadnionego uprzywilejowania.

Niezależnie od tego, jaki jest nasz osobisty pogląd na parawany, jak lubimy korzystać z plaży i czy chcemy odgradzać się od innych osób: prawo karne nie jest obojętne na praktykę użycia parawanów. Plaża to miejsce wspólne! Pamiętajmy o tym, wygrzewając się na słońcu za lub bez parawanu.

Autor jest doktorem habilitowanym, wykładowcą Uniwersytetu Jagiellońskiego, prowadzi portal DogmatyKarnisty.pl

Zmorą polskich plaż jest „parawaning” – rezerwowanie miejsca za pomocą parawanu. Zgodnie z przepisami, ofensywny parawaning godzący w zasady współżycia społecznego może skończyć się mandatem lub sprawą w sądzie.

Zacznijmy od sytuacji najprostszej: parawany mogą być uregulowane prawnie, a wówczas plażowicze będą musieli stosować się do ustanowionych reguł. Zasady postępowania na konkretnej plaży mogą być określone w przepisach miejscowych lub regulaminach. Dotyczy to zarówno miejsc publicznych typu plaża nad Bałtykiem, jak i różnego typu plaż na terenach prywatnych (zamknięte kurorty).

Pozostało 90% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: O prasie, ale nie prywata
Rzecz o prawie
Michał Bieniak: Rozwody. Kapitulacja ministra sprawiedliwości
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Od czego lub kogo adwokat jest wolny?
Rzecz o prawie
Karina Knorps-Tuszyńska: Aborcja, rejestr i klauzula sumienia
Materiał Promocyjny
Mazda CX-5 – wszystko, co dobre, ma swój koniec
Rzecz o prawie
Jarosław Gwizdak: Pocztówka z wakacji 2029 r.
Materiał Promocyjny
Jak Lidl Polska wspiera polskich producentów i eksport ich produktów?