Anna Nowacka-Isaksson: Wysłani na kurs o wartościach

Czy kłamiące anonimowe konta będą banowane?

Publikacja: 19.06.2024 04:30

Anna Nowacka-Isaksson: Wysłani na kurs o wartościach

Foto: Adobe Stock

Tajna fabryka trolli to miejsce produkowania fake newsów rozprzestrzenianych w formie artykułów i wideoklipów z alternatywnych stron, które zamieszczają skonfabulowane lub wymyślone informacje. Strategia polega na tym, że anonimowe konta lajkują przekaz w sieci, udostępniają go dalej, a następnie komentują. Jeżeli dziesiątki tysięcy (prawdziwych ) internautów zaczyna przekazywać dalej te posty, to mistyfikacja trolli osiągnęła cel. Ogromne ilości propagandy generują iluzję, że zaangażowanie wybranym kontentem jest dużo większe, niż się to dzieje w rzeczywistości.

Fabrykę trolli prowadzi i administruje dział komunikacji populistycznego ugrupowania Szwedzcy Demokraci ( SD). Partia zajmuje się tym od lat, jednak do tej pory szła w zaparte, że nic takiego nie istnieje. Dopiero gdy dziennikarz telewizyjnej redakcji „Kalla fakta” zaczął pracować incognito w dziale komunikacji Szwedzkich Demokratów, skandal ujrzał światło dzienne. Po wielu miesiącach infiltracji z ukrytą kamerą dziennikarz rozpoznał dwadzieścia trzy anonimowe konta na społecznych platformach: trzynaście na TikToku, trzy na YouTube, trzy na Instagramie i cztery na Facebooku, m.in. z memami z grupy Białe Urażone Kobiety i Politycznie Niepoprawne. Liczba anonimowych kont nie jest jednak znana, może ich być nawet kilkadziesiąt i sto.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Kefija i zaskroniec w Riksdagu

W celu manipulowania informacją, siania spiskowej propagandy i krytyki public service partia zatrudniła sieciowych bojowników i influencerów. Misja demonizowania politycznych adwersarzy udała im się rzeczywiście. O liderce socjaldemokratów Magdalenie Andersson anonimowe konta zamieściły zmanipulowany wideoklip, w którym była premier miała powiedzieć: „Razem możemy zniszczyć Szwecję”. W dezinformującym przekazie dotyczącym migrantów na jednego z nich, który miał być rzekomo „kłótliwy”, fabryka trolli wskazała pewnego pedagoga. Ten zaś zasłużył się tym, że próbował zapobiec atakowi nożownika i otrzymał nagrodę za cywilną odwagę. Program „Kalla fakta” ujawnił również dyskusję prowadzoną w dziale komunikacji fabryki trolli, jak można opublikować sfałszowane strony po arabsku, by podżegać muzułmanów przeciwko szwedzkim politykom.

Szwedzcy Demokraci szydzą nie tylko z adwersarzy, ale też z członków ugrupowań, z którymi wspólnie realizują rządowe reformy. Łamią w ten sposób umowę o godności zachowania. Ta niecodzienna klauzula polega na tym, że Szwedzcy Demokraci zawarli porozumienie z partiami koalicyjnymi o mówieniu o przedstawicielach ugrupowań, z którymi współpracują, z respektem. Tej zasady fabryka trolli, jak się okazało, nie przestrzegła.

Tymczasem trolli nie odkryła tylko redakcja TV4, ale także popołudniówka „Expressen”. Okazuje sie bowiem, że w dziale komunikacji fabryki trolli jedną z centralnych funkcji sprawował urodzony w Rosji meżczyzna, który przybył do Szwecji jako dziecko. Od wielu lat na platformie X szerzył prorosyjską propagandę, gloryfikował Putina i winą za obecną wojnę obarczał Ukrainę. W 2014 r. po aneksji Krymu przez Rosję pracownik fabryki trolli skonstatował, że „Rosji nie opłaca się chaos i wojna. Ale opłaca się to UE USA”.

W innym memie pisze, że cały kryzys zaczął się od ekspansji Unii Europejskiej i NATO. Stwierdził też, że „ NATO ekspanduje, a Rosja broni swoich dawnych interesów”. „Nie ma innych sensownych możliwości w Rosji poza Putinem, bez jego partii będzie w kraju fatalnie”– wybrzmiewa jego post.

W 2016 r. indagował: „Czy nie możemy pozwolić Rosji okupować Szwecji?” i odpowiedział sam sobie: „Rosja powinna nas zaatakować”.

W marcu 2022 r. napisał w poście, że Wielka Brytania wysłała produkowaną w Szwecji broń nazistom (Ukrainie). Po ujawnieniu proputinowskiego konta „sieciowy bojownik” sam się zwolnił z pracy, a lider Szwedzkich Demokratów stwierdził nagle, że mężczyzny nie powinno się u nich zatrudniać.

Premier na wieść o tajnej fabryce zażądał, by Szwedzcy Demokraci odpowiedzieli na pytania o anonimowych kontach. Nie wysunął jednak, jak inne partie, żądań, by takie konta zamknięto. Potępił natomiast oczernianie adwersarzy i złamanie umowy o nieobrażaniu swoich koalicjantów w rządzie. Lider nacjonalistycznej partii zamiast ekspiacji stwierdził, że telewizyjna publicystyka o fabryce trolli to lewicowo-liberalny spisek, mający doprowadzić do zredukowania elektoratu SD w wyborach do Parlamentu Europejskiego, a anonimowe konta to nic innego jak humor i satyra.

Z anonimowych kont nie mają zamiaru też zrezygnować. Po masowej krytyce zlikwidowali z nich jednak ponad czterdzieści postów i wideoklipów.

Pracownikom działu komunikacji Szwedzkich Demokratów zbudowanie systemu szerzącego propagandę i dezinformację nie uszło jednak zupełnie na sucho. Musieli bowiem przejść obligatoryjne szkolenie z fundamentalny wartości. Fakt, że ugrupowanie parlamentarne oprócz swojej działalności prowadzi politykę trolli na społecznych platformach, by wpływać na publiczną debatę, jest niespójny z podstawowymi zasadami otwartości i wymogami ponoszenia odpowiedzialności – zaopiniowali liberałowie.

Szwedzcy Demokraci motywują swoją fabrykę trolli tym, że ma gorsze przesłanki działania niż inne partie, i tym, że ich własne konta są często narażone na zgłaszanie masowych protestów (choć fora likwidują tylko kontent kolidujący z regułami). To jednak bezzasadna argumentacja – tłumaczyli. Z tego względu liberałowie postulują zbadanie kwesti wprowadzenia zakazu anonimowych kont partii, które otrzymują państwowe dotacje.

Były minister sprawiedliwości i wiceprzewodniczący klubu parlamentarnego spraw zagranicznych socjaldemokratów Morgan Johansson uważa, że prawie największa partia Riksdagu prowadzi politykę, którą eksperci bezpieczeństwa określają jako destabilizującą. To rząd powinien potraktować z największą powagą – przestrzegł.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Tajna fabryka trolli to miejsce produkowania fake newsów rozprzestrzenianych w formie artykułów i wideoklipów z alternatywnych stron, które zamieszczają skonfabulowane lub wymyślone informacje. Strategia polega na tym, że anonimowe konta lajkują przekaz w sieci, udostępniają go dalej, a następnie komentują. Jeżeli dziesiątki tysięcy (prawdziwych ) internautów zaczyna przekazywać dalej te posty, to mistyfikacja trolli osiągnęła cel. Ogromne ilości propagandy generują iluzję, że zaangażowanie wybranym kontentem jest dużo większe, niż się to dzieje w rzeczywistości.

Pozostało 90% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Pragmatyczna krótka pamięć
Rzecz o prawie
Łukasz Wydra: Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe tylko z nazwy
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Aplikacja rozczarowuje
Rzecz o prawie
Konrad Burdziak: Czy lekarze mogą zaufać wytycznym w sprawach aborcji?