Michał Mikołajczyk: Należy chronić znak Czerwonego Krzyża

Czerwony Krzyż to jeden z najbardziej rozpoznawalnych znaków świata. Nie każdy jednak może się nim posługiwać na własną rękę.

Publikacja: 19.06.2024 04:30

Michał Mikołajczyk: Należy chronić znak Czerwonego Krzyża

Foto: Adobe Stock

Po 24 lutego 2022 r. Polacy ruszyli na pomoc uchodźcom z Ukrainy. Niestety, podczas tego wzmożenia społecznego zauważyliśmy, że wielu używało znaku Czerwonego Krzyża. Ludzie oklejali nim samochody, budynki, paczki, a nawet sami dekorowali się tym wyjątkowym symbolem. Polski Czerwony Krzyż stojący na straży odpowiedniego wykorzystania znaku w Polsce patrzył na to wszystko z niepokojem. Znak Czerwonego Krzyża, jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli na świecie, jest na arenie międzynarodowej prawnie chroniony przez konwencje genewskie z 1949 r., a w kraju przez ustawę o PCK z 1964 r. Nie można stosować tego arcyważnego znaku na własną rękę.

Dlaczego? Wyobraźmy sobie konkretną sytuację, gdy jakaś osoba potrzebująca natychmiastowej pomocy medycznej widzi znak Czerwonego Krzyża na samochodzie. Resztkami sił zbliża się do oznakowanego pojazdu, aby ratować własne zdrowie i życie. Ale nie znajduje tam wyspecjalizowanych ratowników Czerwonego Krzyża, czy innych wolontariuszy naszej organizacji, lecz osoby przypadkowe, anonimowe, niepotrafiące udzielić pierwszej pomocy. Niewłaściwie użyty znak jest w tej sytuacji mylący, wprowadza w błąd, burzy porządek, a nawet może stać się przyczyną większej tragedii. Przykłady niewłaściwego wykorzystania znaku Czerwonego Krzyża można mnożyć.

Balowe suknie dla głodujących

Ktoś w oznakowanym czerwonym krzyżem samochodzie przemyca przez granicę broń (takie nadużycie w prawie humanitarnym nazywane jest perfidią). Ktoś wysłał do jednego z afrykańskich krajów transport pięknych sukni balowych, kiedy ludzie na miejscu umierali z powodu suszy. Ktoś inny zorganizował zbiórkę pod tym znakiem, ale pieniądze nie trafiły do potrzebujących. Tak być nie może. Dlatego do używania znaku w czasach pokoju uprawnione są tylko komponenty Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca, a także wojskowe służby medyczne. W naszym kraju to Polski Czerwony Krzyż – działający od 18 stycznia 1919 r.

Warto przypomnieć, że znak Czerwonego Krzyża został ustalony 160 lat temu jako symbol rozpoznawczy ochotników niosących pomoc rannym żołnierzom. Nazywany jest Krzyżem Genewskim: jego barwy to odwrócona flaga Szwajcarii. Założyciel Czerwonego Krzyża Henri Dunant urodził się 8 maja 1828 r. w Genewie. Jako trzydziestolatek znalazł się na pobojowisku bitwy pod Solferino.

Wstrząśnięty widokiem rannych, rzucił się do niesienia pomocy cierpiącym po obu stronach konfliktu. Pomogli okoliczni mieszkańcy. Doświadczenia tamtych dni Dunant opisał we „Wspomnieniu Solferino”. Ta książką poruszyła sumienia ludzi na całym świecie. Wkrótce w Szwajcarii powstał Czerwony Krzyż działający dziś w 192 krajach na wszystkich kontynentach.

Giną wolontariusze

Naszą misją pozostaje zapobieganie ludzkiemu cierpieniu. Jako organizacja odpowiadamy już nie tylko na konflikty zbrojne, ale też na katastrofy naturalne, jak również bieżące problemy społeczne, takie jak ubóstwo, głód, wykluczenie. Żyjemy w takich czasach, że znak Czerwonego Krzyża będziemy widzieć coraz częściej. W formie pełnej lub uproszczonej – dlatego warto zrozumieć tę różnicę. W czasie pokoju znak używany jest w wersji pełnej – z nazwą krajowej organizacji – ma wtedy funkcję informacyjną. W czasie konfliktów zbrojnych i kryzysów stosuje się uproszczoną wersję: czerwony krzyż na białym tle, wówczas znak chroni.

Czy rzeczywiście znak chroni ludzi, budynki i sprzęt? Powinien. Niestety w wielu konfliktach zbrojnych na całym świecie bywał i jest nadal celem ataków. Od eskalacji konfliktu zbrojnego 7 października na Bliskim Wschodzie zginęło już 22 wolontariuszy Międzynarodowego Ruchu Czerwonego Krzyża i Czerwonego Półksiężyca: 18 osób z Palestyńskiego Czerwonego Półksiężyca i 4 osoby z izraelskiego Magen David Adom. Ochotnicy Ukraińskiego Czerwonego Krzyża giną od bomb i rakiet. To przypomina nam najstraszniejsze sceny drugiej wojny światowej, gdy w Polsce ostrzeliwane były szpitale Polskiego Czerwonego Krzyża.

Czy poznajecie ten znak?

Ten znak jest wspólnym dobrem ludzkości. Wszyscy musimy o niego zadbać. Dlatego w Polsce ruszyła i właśnie trwa zainicjowana przez PCK kampania społeczna upowszechniająca wiedzę o znaku Czerwonego Krzyża. Kampania ma charakter edukacyjny. Chcemy uświadomić milionom Polaków, co oznacza ten symbol, kiedy i jak można go użyć. Naszym celem nie jest karanie czy grożenie palcem, lecz przypominanie, jak ważne jest, aby był chroniony i mógł chronić.

Autor jest członkiem zarządu głównego Polskiego Czerwonego Krzyża

Po 24 lutego 2022 r. Polacy ruszyli na pomoc uchodźcom z Ukrainy. Niestety, podczas tego wzmożenia społecznego zauważyliśmy, że wielu używało znaku Czerwonego Krzyża. Ludzie oklejali nim samochody, budynki, paczki, a nawet sami dekorowali się tym wyjątkowym symbolem. Polski Czerwony Krzyż stojący na straży odpowiedniego wykorzystania znaku w Polsce patrzył na to wszystko z niepokojem. Znak Czerwonego Krzyża, jeden z najbardziej rozpoznawalnych symboli na świecie, jest na arenie międzynarodowej prawnie chroniony przez konwencje genewskie z 1949 r., a w kraju przez ustawę o PCK z 1964 r. Nie można stosować tego arcyważnego znaku na własną rękę.

Pozostało 86% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Pragmatyczna krótka pamięć
Rzecz o prawie
Łukasz Wydra: Teoria salda lepsza od dwóch kondykcji
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe tylko z nazwy
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Aplikacja rozczarowuje
Rzecz o prawie
Konrad Burdziak: Czy lekarze mogą zaufać wytycznym w sprawach aborcji?