Marlena Pecyna: Historia klinczu konstytucyjnego z Pegasusem w tle

Cel polityczny komisji ds. Pegasusa przesłania regulację ustawową, która jest podstawą jej działania. Z tego płynie niebezpieczny przekaz społeczny, że nie chodzi o praworządność, ale o rządy prawa „po naszemu”.

Publikacja: 29.05.2024 04:30

Marlena Pecyna: Historia klinczu konstytucyjnego z Pegasusem w tle

Foto: Stock Adobe

Postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z 8 maja 2024 r. wydane w niekonstytucyjnym składzie (dalej jako „postanowienie TK”) zobowiązuje komisję śledczą ds. Pegasusa do powstrzymania się od prac do czasu rozpatrzenia przez Trybunał wniosku grupy posłów o zbadanie zgodności z Konstytucją RP uchwały Sejmu RP powołującej tę komisję. Jest ono wadliwe z uwagi na status sędziów biorących udział w jego wydaniu. To problem znany powszechnie, wymagający niezwłocznie ingerencji ustawodawcy. Bardziej interesująco przedstawia się natomiast kwestia przedmiotowej dopuszczalności wydania przez TK tego postanowienia o zabezpieczeniu.

Powinniśmy poznać opinię sejmowych ekspertów o postanowieniu TK

Podczas posiedzenia komisji śledczej ds. Pegasusa przewodnicząca, odwołując się do rzeczonego „postanowienia TK”, stwierdziła jednoznacznie, że jest ono niezgodne z prawem. Powołała się na opinię prawną Biura Analiz Sejmowych. Należy postulować publikację tej opinii, by można było poznać zawartą w niej pełną argumentację.

Przewodnicząca komisji zwróciła uwagę, że zgodnie z tą opinią TK może wydać postanowienie o zabezpieczeniu jedynie w sprawie ze skargi konstytucyjnej albo sporu kompetencyjnego, co ma wynikać z ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym (dalej: ustawa o TK). W ocenie komisji to wstępne stanowisko wyrażone przez przewodniczącą powinno zamknąć dyskusję o skutkach prawnych „postanowienia TK” z 8 maja 2024 r. w odniesieniu do działalności komisji.

Warto zatem zwrócić uwagę na regulację ustawy o TK, która nie stanowi o postanowieniach o zabezpieczeniu, ale o postanowieniach tymczasowych. Chodzi o art. 79 ust. 1 ustawy, na podstawie którego TK może wydać postanowienie tymczasowe o zawieszeniu lub wstrzymaniu wykonania orzeczenia w sprawie, której skarga konstytucyjna dotyczy, jeżeli wykonanie wyroku, decyzji lub innego rozstrzygnięcia mogłoby spowodować nieodwracalne skutki, wiążące się z dużym uszczerbkiem dla skarżącego, albo gdy przemawia za tym inny ważny interes skarżącego lub ważny interes publiczny.

Ponadto zgodnie z art. 86 ust. 2 ustawy o TK, Trybunał, rozstrzygając spór kompetencyjny, po zapoznaniu się ze stanowiskiem uczestników postępowania może wydać postanowienie o tymczasowym uregulowaniu kwestii spornych, a w szczególności o zawieszeniu czynności egzekucyjnych, jeżeli jest to konieczne dla zapobieżenia poważnym szkodom lub podyktowane szczególnie ważnym interesem społecznym.

Żaden z podanych artykułów ustawy o TK nie stanowił podstawy prawnej „postanowienia TK” z 8 maja 2024 r. TK wydał postanowienie o zabezpieczeniu, odwołując się do art. 36 ustawy o TK, który stanowi, że w zakresie nieuregulowanym w ustawie do postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym stosuje się odpowiednio przepisy kodeksu postępowania cywilnego. W kontekście postępowania zabezpieczającego jest to odesłanie do art. 730 i nast. kodeksu postępowania cywilnego.

Zakres odesłania do k.p.c. w odniesieniu do dopuszczalności wydawania przez TK postanowień zabezpieczających jest sporny zarówno w orzecznictwie TK, jak i w doktrynie. Zasadniczo można stwierdzić, że TK (zgodny z konstytucją), jeszcze na podstawie poprzednio obowiązujących ustaw (z 1997 r., z 2015 r.) przyjmował niedopuszczalność wydania przez TK postanowienia zabezpieczającego na podstawie odpowiednio stosowanych w postępowaniu przed TK art. 730 i 755 k.p.c., na mocy których TK miałby wstrzymać obowiązujące normy ustawowe podlegające ocenie zgodności z Konstytucją RP, czyli stanowiące przedmiot postępowania przed TK.

Zabezpieczenie powództwa z k.p.c. nie pasuje do postępowań przed TK

Jak wspomniałam, nie było to stanowisko jednolicie aprobowane w doktrynie, aczkolwiek konsekwentnie przyjmowane przez TK z uzasadnieniem, że zabezpieczenie powództwa z k.p.c. nie powinno znaleźć zastosowania do postępowania przed TK z powodu odrębności specyfiki spraw cywilnych od konstytucyjnych. Ponadto TK przyjmował brak kompetencji Trybunału do wydania postanowień wstrzymujących obowiązywanie aktów prawnych do czasu rozstrzygnięcia sprawy przez TK. Jako dodatkowy argument TK podawał ten odnoszący się charakteru prawnego postanowień tymczasowych uregulowanych w ustawie o TK, które wedle jego oceny stanowiły katalog dopuszczalnych rozstrzygnięć TK mających na celu uregulowanie określonych w tych przepisach kwestii do wydania wyroku TK (np. postanowienia TK z 11 maja 2004 r., K 15/04, z 22 lutego 2006, K 4/06, z 4 października 2006, K 31/06, z 11 kwietnia 2007, K 2/07).

Najistotniejsze jest jednak przyjęcie odmiennego poglądu przez sam TK, co zostało wyrażone w postanowieniu z 30 listopada 2015 r. (K 34/15) wydanym przez konstytucyjny i niekwestionowany skład Trybunału. TK wydał na podstawie art. 755 § 1 i art. 730(1) § 2 k.p.c. postanowienie o zabezpieczeniu wniosku grupy posłów poprzez wezwanie Sejmu RP do powstrzymania się od czynności zmierzających do wyboru sędziów TK do czasu wydania ostatecznego orzeczenia w sprawie o sygn. akt: K 34/15.

W uzasadnieniu tego postanowienia TK uznał, że ówcześnie obowiązujący art. 68 ustawy o TK z 2015 r. nie wyłącza możliwości wydawania postanowień zabezpieczających w innych sytuacjach, zwłaszcza gdy przemawia za tym konieczność zapobieżenia kryzysowi konstytucyjnemu.

Sytuacja z 2015 r. i cel wydania postanowienia zabezpieczającego przez TK w 2015 r., jak również w pełni konstytucyjny skład TK nie są w żadnym stopniu symetryczne do okoliczności przedmiotowych i podmiotowych istniejących 8 maja 2024 r. oraz celu „postanowienia TK”, z uwzględnieniem faktów, które są znane, jeśli chodzi o działalność TK po 2015 r.

Niemniej nie sposób nie zauważyć, że podjęcie przez TK w 2015 r. ryzykownego postanowienia, przełamującego dotychczasową linię orzeczniczą w celu zażegnania kryzysu konstytucyjnego stało się pretekstem do pogłębienia tego kryzysu, a wręcz doprowadzenia do kolejnego przejawu klinczu konstytucyjnego.

Warto tu przypomnieć tekst M. Gutowskiego i P. Kardasa dotyczący postanowienia TK z 2015 r. o znamiennym tytule „W trybie zabezpieczenia nie buduje się państwa prawa” (DGP, 3 grudnia 2015 r.), których argumentacja okazała się prorocza.

Nieznajomość prawa szkodzi nam wszystkim

W świetle powyższego nie jest zasadne po raz kolejny zastosowanie „zasady ignorancji” przez przewodniczącą komisji śledczej i całą komisję oraz siłowego rozwiązania w postaci niedopuszczalności wyrażenia stanowiska przez osobę wezwaną na posiedzenie komisji 13 maja 2024 r. czy jej pełnomocnika. Zasada ignorancji może doprowadzić jedynie do skutku w postaci ignorantia iuris nocet – niestety nam wszystkim w tym przypadku. Fakt wydania „postanowienia” przez TK był komisji śledczej znany, argumentacja osoby wezwanej również możliwa do przewidzenia.

W 2015 r. M. Gutowski i P. Kardas postulowali racjonalne, a nie siłowe rozwiązania. Można ująć ten aktualny postulat w uniwersalną paremię: plus ratio quam vis. Sprawdza się w każdych okolicznościach.

Z tego punktu widzenia nieakceptowalna jest konfrontacyjna postawa przewodniczącej komisji, która uniemożliwiła wypowiedź osoby wezwanej oraz jej pełnomocnika w celu uzyskania stanowiska komisji śledczej na temat zastosowania art. 8 ust. 2 ustawy o sejmowej komisji śledczej do skutków „postanowienia TK”. Możliwość powołania się na tę regulację była „oczywistą oczywistością”, jeśli osoba wezwana stawiła się na posiedzenie komisji. Oczekiwanie stanowiska komisji w tym zakresie nie było niezasadne i trudno przypisać mu tylko funkcję obstrukcji procesowej (nawet jeśli tak było).

Zamiast merytorycznego stanowiska komisji doszło do kolejnej farsy w postaci nieudolnej próby siłowego rozwiązania i „zmuszenia” osoby wezwanej do złożenia przyrzeczenia z powołaniem na art. 11c ust. 1, co miało stanowić podstawę prawną niedopuszczalności złożenia wniosku formalnego przez osobę wezwaną przed przyrzeczeniem, czy też wypowiedzi tej osoby. Otóż należy wskazać, że art. 11c ust. 1 stanowi o uprawnieniach osoby wezwanej przysługujących jej „w szczególności”, co oznacza otwarty, a nie zamknięty katalog tych uprawnień.

Jeszcze poważniejsze znaczenie, stanowiąc rażący błąd w postępowaniu przed komisją 13 maja, ma ocena dopuszczalności złożenia zeznań przez osobę wezwaną bez odebrania od niej przyrzeczenia. Dowiedzieliśmy się bowiem od doradców komisji (i gdyby nie wyjście z posiedzenia osoby wezwanej i jej pełnomocnika zostałoby to zastosowane), że przyrzeczenie osoby wezwanej nie jest konieczne i stanowi „jedynie uroczystą formę”, która nie ma znaczenia dla mocy czynności złożenia zeznań. Jest to stanowisko sprzeczne z ustawą o sejmowej komisji śledczej.

Zgodnie z art. 11d ust. 1 ustawy, przed rozpoczęciem przesłuchania należy uprzedzić osobę wezwaną o odpowiedzialności karnej za zeznanie nieprawdy lub zatajenie prawdy i odebrać od niej przyrzeczenie; przyrzeczenia nie odbiera się, jeżeli zachodzą okoliczności wymienione w art. 189 kodeksu postępowania karnego. Z regulacji ustawy wynika koniunkcja czynności: pouczenie oraz odebranie przyrzeczenia o tożsamych skutkach prawnych.

W odniesieniu do przyrzeczenia ustawa o komisji śledczej odsyła jedynie do art. 189 kodeksu postępowania karnego, który reguluje przypadki, w których nie odbiera się przyrzeczenia. Artykuł 11d ustawy o komisji śledczej nie odsyła natomiast w tym zakresie do art. 187 § 3 k.p.k., który stanowi o możliwości odstąpienia od odebrania przyrzeczenia od świadka, jeśli obecne strony nie sprzeciwiają się temu.

Ani osoba wezwana, ani komisja śledcza nie jest stroną postępowania

Na tym zasadza się różnica znaczenia przyrzeczenia składanego przez osobę wezwaną w trybie ustawy o komisji śledczej oraz świadka składającego zeznanie na podstawie k.p.k. Z regulacji art. 11d ustawy o komisji śledczej wynika obowiązek odebrania przez komisję przyrzeczenia od osoby wezwanej z wyjątkami określonymi w art. 189 k.p.k.

Nie jest to zatem wyłącznie „uroczysty” (nie wiadomo dla kogo) akt konwencjonalny, nie ma możliwości zwolnienia osoby wezwanej od złożenia przyrzeczenia (w postępowaniu przed komisją śledczą nie występują zresztą strony, które miałyby wyrazić zgodę na takie zwolnienie, a osoba wezwana ani komisja stroną nie jest). Za zasadnością tego stanowiska przemawia również zakres odesłania do k.p.k. wskazany w art. 11i ustawy o komisji śledczej, który odsyła w przedmiotowo określonych przypadkach do k.p.k. jedynie w zakresie nieuregulowanym w ustawie o komisji śledczej.

Art. 11d reguluje natomiast zasady odebrania przyrzeczenia od osoby wezwanej oraz stanowi o obowiązkowym dla komisji i osoby wezwanej jego charakterze. Świadczy o tym również sankcja za odmowę przyrzeczenia wyrażona w art. 12 ust. 1 ustawy w postaci kary porządkowej, którą może zastosować SO w Warszawie na wniosek komisji. Ustawa nie nakłada kary porządkowej za odmowę dokonania przez osobę wezwaną „uroczystego” aktu; odmienne stanowisko opiera się na wykładni ad absurdum.

Dobrze się stało, że posiedzenie zostało przerwane

W świetle powyższego można uznać, że dobrze się stało, że posiedzenie komisji zostało przerwane, chociaż w niezbyt elegancki i pozamerytoryczny sposób. Sąd orzekający o ewentualnej karze porządkowej będzie miał możliwość dokonania oceny skutków prawnych „postanowienia TK”. Próbę zasadniejszego rozwiązania podjął wcześniej jeden z wiceprzewodniczących, ale został przegłosowany przez pozostałe członkinie i członków komisji. Cel polityczny komisji przesłania regulację ustawową, która jest podstawą działania komisji, uchwały ją powołującej oraz jej kompetencji.

Wyjaśnienie tak poważnej sprawy wymaga szacunku dla prawa. Niestety dotychczas nie widać i nie słychać refleksji, a wręcz pogłębia się chaos i niebezpieczny przekaz społeczny, że nie chodzi o praworządność, ale o rządy prawa „po naszemu”. Efekt takich działań, podejmowanych nawet w najlepszej wierze, jest przewidywalny, bo historia kołem się toczy.

Autorka jest dr hab., prof. UJ w Katedrze Prawa Cywilnego Uniwersytetu Jagiellońskiego

Postanowienie Trybunału Konstytucyjnego z 8 maja 2024 r. wydane w niekonstytucyjnym składzie (dalej jako „postanowienie TK”) zobowiązuje komisję śledczą ds. Pegasusa do powstrzymania się od prac do czasu rozpatrzenia przez Trybunał wniosku grupy posłów o zbadanie zgodności z Konstytucją RP uchwały Sejmu RP powołującej tę komisję. Jest ono wadliwe z uwagi na status sędziów biorących udział w jego wydaniu. To problem znany powszechnie, wymagający niezwłocznie ingerencji ustawodawcy. Bardziej interesująco przedstawia się natomiast kwestia przedmiotowej dopuszczalności wydania przez TK tego postanowienia o zabezpieczeniu.

Pozostało 95% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian