Anna Nowacka-Isaksson: Kontrowersyjny sposób na gangi

Zakaz odwiedzania przestrzeni publicznych dla współpracowników grup przestępczych może ograniczyć przemoc. Ograniczenia dla gangów budzą jednak wątpliwości prawników.

Publikacja: 27.03.2024 04:30

Anna Nowacka-Isaksson: Kontrowersyjny sposób na gangi

Foto: Adobe Stock

1 lutego weszła w życie nowa ustawa zakazująca przebywania w wybranych miejscach publicznych i obszarach osobom mogącym poważnie zagrażać bezpieczeństwu z powodu ryzyka użycia broni palnej lub materiałów wybuchowych. Zakaz to kolejne prewencyjne działanie rządu podjęte w ofensywie przeciwko zorganizowanej przestępczości. Prawie równolegle do niego wprowadza się tzw. strefy bezpieczeństwa, w których policja może przeprowadzać rewizję bez istniejącego konkretnego podejrzenia przestępstwa. Pod koniec ubiegłego roku zaś zaczęła obowiązywać ustawa o legitymizowaniu tajnego podsłuchu (np. telefonów komórkowych), o którym decyduje sąd.

A co oznacza brzmiący nieco abstrakcyjnie zakaz przebywania gangsterów na wyznaczonych obszarach? Swoistym banowaniem może być objęta każda osoba powyżej 15. roku życia, wobec której „istnieją obawy sprzyjania działalności siatek przestępczych”. Może być ona pozbawiona prawa odwiedzania np. placu na danym obszarze, stacji metra świetlicy na okres do sześciu miesięcy. Zakaz może być przedłużony o następne pół roku, jeżeli np. istnieje ryzyko poważnego naruszenia bezpieczeństwa na danym obszarze. Za łamanie reguł grozi kara grzywny lub pozbawienie wolności do roku.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Jawność w sieci do okiełznania

Co ciekawe, choć zakaz obowiązuje od zaledwie dwóch miesięcy, to policja twierdzi, że zauważa już pozytywne efekty. Restrykcją już bowiem objęto siedem osób (co najmniej, bo dane funkcjonariuszy dotyczą okresu do początku marca). Przykładem może być sztokholmska dzielnica Rågsved, której centrum było uznawane za niebezpieczne, i zakazem przebywania tam objęto kilka osób. „Publiczne przestrzenie przejmują bardzo młodzi ludzie, gdzie otwarcie sprzedaje się i używa narkotyków” – wskazał Andreas Lundberg, koordynator akcji w dzielnicy Farsta.

To policja rozpoczyna całą procedurę, tzn. dochodzi do wniosku, że musi zwiększyć bezpieczeństwo danego obszaru. W tym celu identyfikuje osoby, które temu zagrażają. Następnie przekazuje sprawę prokuratorowi razem z mapą określonego restrykcjami obszaru. Osoby, które mają być dotknięte zakazem, ustosunkowują się do niego, po czym prokurator zawiadamia o swoim postanowieniu daną osobę. Jeżeli otrzyma ona zakaz odwiedzania danego miejsca czy obszaru, to musi też tę decyzję podpisać.

Nowa ustawa budzi jednak też dezaprobatę. Prawnik z organizacji Civil Right Defenders Jon Stauffer uważa, że ustawa jest niepraworządna, ponieważ osoba, która otrzyma zakaz, nie musi być wcześniej skazana. „To wielka zmiana” – podkreśla. W jego opinii, zaufanie do państwa może zostać w ten sposób naruszone. W praworządnym kraju panuje bowiem zasada, że osobę traktuje się jak niewinną, dopóki nie zostanie skazana za popełnienie przestępstwa.

Wtóruje mu Izba Adwokacka. Według niej ustawa oznacza daleko idącą ingerencję w wolność jednostki i podważa praworządność. Poza tym, zdaniem izby nie jest rzeczą racjonalną, by policja i prokuratura same mogły decydować o zastosowaniu takiego środka bez uprzedniego rozpatrzenia przez sąd.

Minister sprawiedliwości Gunnar Strömmer zapewnia jednak, że nowe narzędzie walki umożliwi atomizację siatek przestępczych i będzie procedowane w prawidłowy sposób. Oczywiście to kwestia wyważenia – tłumaczy. Dodaje, że państwo ma obowiązek troszczyć się o integralność mieszkańców i chronić ich przed poważną przestępczością. Aby podejmować decyzje w tym zakresie, musi istnieć konkretny obraz zagrożenia, który pozwala na połączenie danej osoby z określonym miejscem.

Warto przypomnieć, że omawiane narzędzie walki ze zorganizowaną przestępczością z dobrym wynikiem wypróbowała już Dania. Udało się w ten sposób ograniczyć strzelaniny i detonacje. W Szwecji liczba tych ostatnich w ubiegłym roku była rekordowa.

 Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

1 lutego weszła w życie nowa ustawa zakazująca przebywania w wybranych miejscach publicznych i obszarach osobom mogącym poważnie zagrażać bezpieczeństwu z powodu ryzyka użycia broni palnej lub materiałów wybuchowych. Zakaz to kolejne prewencyjne działanie rządu podjęte w ofensywie przeciwko zorganizowanej przestępczości. Prawie równolegle do niego wprowadza się tzw. strefy bezpieczeństwa, w których policja może przeprowadzać rewizję bez istniejącego konkretnego podejrzenia przestępstwa. Pod koniec ubiegłego roku zaś zaczęła obowiązywać ustawa o legitymizowaniu tajnego podsłuchu (np. telefonów komórkowych), o którym decyduje sąd.

Pozostało 84% artykułu
Rzecz o prawie
Ewa Szadkowska: Ta okropna radcowska cisza
Rzecz o prawie
Maciej Gutowski, Piotr Kardas: Neosędziowski węzeł gordyjski
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Wstyd mi
Rzecz o prawie
Robert Damski: Komorniku, radź sobie sam
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Zabójstwo drogowe gorsze od ludobójstwa?