Marcin Mrowicki: Kłopoty z krajową Temidą

Sędzia i prokurator bez prawa do sądu?

Publikacja: 19.12.2023 02:00

Marcin Mrowicki: Kłopoty z krajową Temidą

Foto: Adobe Stock

Zacznijmy od 10. wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczącego naruszenia przez Polskę praworządności. W październiku Trybunał rozstrzygał bowiem w sprawie Pająk i Inni przeciwko Polsce (nr 25226/18). Sprawa dotyczyła czterech sędziów, którzy skarżyli się na zmiany legislacyjne, na skutek których obniżono wiek emerytalny sędziów z 67 do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn oraz uzależniono dalsze pełnienie obowiązków sędziego po osiągnięciu wieku emerytalnego od uzyskania zgody ministra sprawiedliwości oraz KRS. W przedmiotowym czasie wszyscy skarżący będący sędziami osiągnęli wiek 60 lat. Pragnąc kontynuować swoje stanowiska sędziowskie do ukończenia 70. roku życia, zwrócili się o zezwolenie do ministra sprawiedliwości, lecz ich wnioski zostały rozpatrzone odmownie. Skarżący przeszli więc w stan spoczynku wcześniej niż, zgodnie z poprzednimi przepisami, zamierzali.

Przed Trybunałem skarżący zarzucali, że nie dysponowali żadnym środkiem prawnym, za pomocą którego mogliby zakwestionować odmowę ministra sprawiedliwości i KRS wyrażenia zgody na dalsze pełnienie przez nich obowiązków sędziowskich po osiągnięciu wieku emerytalnego.

Czytaj więcej

Marcin Mrowicki: Karne przeniesienie sędziów jak w czasach PRL

Trzy skarżące (sędzie Pająk, Kuzak i Jezierska) zarzuciły ponadto, że nowe prawo było niezgodne z zasadą niedyskryminacji ze względu na płeć i wiek.

Polityczne podporządkowanie

Trybunał stanął na stanowisku, że w ramach prawnych, w których kompetencja decydowania o długości kadencji sędziów należała do przedstawiciela władzy wykonawczej i KRS, która była podporządkowana władzom politycznym, brak jakiejkolwiek kontroli sądowej takich decyzji nie może leżeć w interesie państwa.

Uznał, że krajowe ramy prawne – mające zastosowanie do skarżących – w żaden sposób nie chroniły ich przed arbitralnym zakończeniem sprawowania obowiązków sędziowskich oraz że decyzja podjęta w odniesieniu do każdego ze skarżących stanowiła arbitralną i bezprawną ingerencję w sferę niezawisłości sędziowskiej i ochrony przed usunięciem ze stanowiska sędziego, ze strony przedstawiciela władzy wykonawczej i organu jej podległego.

Wreszcie Trybunał orzekł, że w przypadku wcześniejszego zakończenia pełnienia funkcji sędziego, o czym jednostronnie zadecyduje przedstawiciel władzy wykonawczej i podległy jej organ, należy podać poważne powody uzasadniające wyjątkowy brak kontroli sądowej. Rząd nie przedstawił jednak Trybunałowi żadnych takich powodów. W związku z tym doszło do naruszenia prawa skarżących dostępu do sądu (art. 6 ust. 1 europejskiej konwencji prawa człowieka i podstawowych wolności).

Płeć ma znaczenie

Trybunał stwierdził również, że kwestionowane ustawodawstwo wyraźnie wprowadziło różnicę w traktowaniu ze względu na płeć w zakresie obowiązkowego wieku emerytalnego osób wykonujących ten sam zawód. Zauważył bowiem, że życie zawodowe skarżących kobiet zakończyło się pięć lat wcześniej niż życie zawodowe sędziów płci męskiej znajdujących się w podobnych okolicznościach oraz że ich obowiązkowe wcześniejsze przejście na emeryturę miało oczywiste negatywne skutki dla ich kariery i perspektyw rozwoju zawodowego i osobistego. Doszło więc do naruszenia art. 14 (zakaz dyskryminacji) w związku z art. 8 (prawo do poszanowania życia prywatnego) konwencji w odniesieniu do trzech skarżących, które złożyły skargi na podstawie tych przepisów.

W kontekście planowanych zmian dotyczących tzw. neo-KRS oraz neosędziów pomocna może być sprawa zwolnienia sędziego Sądu Najwyższego (Samsin p. Ukrainie, nr 38977/19).

16 października 2014 r. w Ukrainie weszła w życie rządowa ustawa o czystkach lustracyjnych. Jej deklarowanym celem było zaradzenie negatywnemu rozwojowi sytuacji w zakresie poszanowania demokracji, praworządności i praw człowieka w służbie cywilnej w czasach, gdy Wiktor Janukowycz był prezydentem Ukrainy.

Przewidywała zwolnienie niektórych kategorii osób ze stanowisk w służbie cywilnej – w szczególności członków Naczelnej Rady Wymiaru Sprawiedliwości i Wysokiej Komisji ds. Kwalifikacji Sędziowskich, którzy zajmowali swoje stanowiska przez co najmniej rok w okresie od 25 lutego 2010 r. do 22 lutego 2011 r. w dowolnym okresie między 21 listopada 2013 r. a 22 lutego 2014 r.

Osoby te miały otrzymać dziesięcioletni zakaz zajmowania stanowisk w służbie cywilnej lub samorządzie terytorialnym. Ustawa wymagała od wszystkich urzędników państwowych i samorządowych złożenia, w odpowiednim terminie, oświadczenia lustracyjnego czy spełniają kryteria osób określonych w ustawie.

Niezłożenie oświadczenia lub stwierdzenie stosowania ustawy skutkować miało zwolnieniem i nałożeniem wskazanych środków.

arżący nie złożył tego oświadczenia w terminie. W związku z powyższym Ministerstwo zwróciło się do Najwyższej Rady Sądownictwa (NRS) z wnioskiem o zwolnienie pana Samsina ze stanowiska sędziego na tej podstawie, że nie złożył on oświadczenia oraz że był przewodniczącym Wysokiej Komisji ds. Kwalifikacji Sędziowskich w latach 2010–2014. Skarżący podjął próbę przejścia w stan spoczynku, ale NRS zawiesiła rozpoznanie tego wniosku do czasu zakończenia postępowania lustracyjnego. Ostatecznie został zwolniony i otrzymał zakaz pracy w służbie cywilnej do końca 2024 r., a jego nazwisko zostało wpisane do publicznie dostępnego Rejestru Lustracyjnego. W konsekwencji NRS nie rozpatrzyła jego wniosku o rezygnację ze stanowiska, ponieważ został on już odwołany ze stanowiska sędziego. Pozbawiło go to świadczeń związanych z emeryturą sędziowską.

Bez indywidualizacji

Trybunał dokonywał już oceny ustawy lustracyjnej w sprawie Polyakh i Inni p. Ukrainie, gdzie doszło do naruszenia art. 8 konwencji z powodu braku zindywidualizowanej oceny postępowania osób nią objętych. Podobnie było i w tej sprawie. Trybunału nie przekonał argument, że niezłożenie przez skarżącego oświadczenia miałoby stanowić wyraz lekceważenia prawa. Cel polegający na usunięciu osób, które mogły być powiązane z negatywnymi wydarzeniami za kadencji poprzedniego prezydenta, został już osiągnięty poprzez wdrożenie ustawy o przywróceniu zaufania do sądownictwa, a pan Samsin zwrócił się o pozwolenie na rezygnację ze stanowiska w Sądzie Najwyższym. Trybunał stwierdził, że w przypadku braku jakichkolwiek dowodów lub znanych aktów niewłaściwego postępowania ze strony pana Samsina, przyjęcie jego rezygnacji nie przeszkodziłoby w osiągnięciu zamierzonych celów. Nałożenie na skarżącego środków na mocy ustawy lustracyjnej nie było konieczne w społeczeństwie demokratycznym. Doszło zatem do naruszenia art. 8 konwencji.

Sprawa Pengezov przeciwko Bułgarii (nr 66292/14) dotyczyła czasowego zawieszenia sędziego w czynnościach służbowych w związku z postawieniem mu zarzutu rzekomych uchybień przy wykonywaniu dotychczasowych obowiązków. Chodziło o udzielenie zamówienia publicznego na system informatyczny Wojskowego Sądu Apelacyjnego (którego był wówczas prezesem) na podstawie umów prywatnych, gdy sytuacja wymagała przeprowadzenia przetargu konkurencyjnego. Zarzuty postawiono mu w czasie, gdy ubiegał się ponownie o prezesurę Wojskowego Sądu Apelacyjnego, co skutkowało odrzuceniem jego kandydatury.

Trybunał zauważył, że w następstwie oskarżenia skarżącego został on zawieszony w pełnieniu obowiązków sędziego na czas nieokreślony i bez wynagrodzenia decyzją Najwyższej Rady Sądownictwa. Decyzji tej jednak nie towarzyszyły odpowiednie gwarancje proceduralne (krótkie uzasadnienie Sądu Najwyższego oraz jedynie formalna kontrola NSA).

Mając na uwadze długość postępowania karnego (siedem lat) oraz brak środków prawnych umożliwiających złożenie wniosku o uchylenie zawieszenia (które trwało dwa i pół roku), Trybunał stwierdził, że skarżącego pozostawiono w stanie niepewności co do czasu trwania zawieszenia. Taka sytuacja niosła ze sobą także nieodłączne ryzyko dla niezawisłości oskarżonego sędziego, co Trybunał również musiał wziąć pod uwagę. W związku z tym stwierdził, że zawieszeniu skarżącego w obowiązkach nie towarzyszyły odpowiednie gwarancje przed nadużyciami i nie było ono uzasadnione odpowiednimi i wystarczającymi podstawami; nie było zatem proporcjonalne do zamierzonego uzasadnionego celu (tj. zagwarantowania integralności sądownictwa i utrzymania zaufania publicznego do systemu sądownictwa). Doszło zatem również do naruszenia art. 8 konwencji.

Bez zawieszenia

Trybunał podobnie podszedł do braku możliwości zaskarżenia postanowienia o zawieszeniu prokuratora generalnego z uwagi na toczące się przeciwko niemu postępowanie karne (Stoianoglo p. Mołdawii, nr 19371/22). Biuro Antykorupcyjne postawiło mu zarzuty nadużycia władzy, brania łapówek, fałszerstwa i przekroczenia uprawnień, co skutkowało automatycznym zawieszeniem skarżącego (nawet bez jego wcześniejszego przesłuchania). Wszelkie próby wzruszenia decyzji o jego zawieszeniu okazały się bezskuteczne.

Trybunał zauważył, że samo zawieszenie może być co do zasady uzasadnione statusem skarżącego jako prokuratora generalnego, który dawał mu szerokie uprawnienia w nadzorowaniu postępowań przygotowawczych oraz że stosowanie takiego środka wobec prokuratora generalnego samo w sobie nie stanowiło problemu w świetle konwencji. Trybunał zwrócił jednak uwagę, że należy wdrożyć gwarancje proceduralne, aby zapobiec arbitralnemu zastosowaniu mechanizmu zawieszającego.

W tym kontekście Trybunał zauważył także rosnące znaczenie rzetelności proceduralnej w sprawach dotyczących odwoływania prokuratorów, w tym interwencji niezależnego organu w decyzje mające wpływ na powoływanie i odwoływanie prokuratorów.

Trybunał stwierdził, że skarżącemu nie przyznano żadnej formy ochrony sądowej w związku z zawieszeniem, które uniemożliwiło mu wykonywanie obowiązków i pozbawiło go odpowiedniego wynagrodzenia na ponad dwa lata. Doszło więc do naruszenia art. 6 ust. 1 konwencji. W tym kontekście ciekawa również może wydać się zakomunikowana Polsce sprawa Załuski p. Polsce (nr 9786/23) dotycząca dostępu skarżącego prokuratora do sądu w sprawie jego roszczenia o wcześniejsze przejście w stan spoczynku z uwagi na stan zdrowia (od wypadku w 2017 r. i uznaniu go za niezdolnego do pracy przebywa na zwolnieniu). Lekarze orzecznicy za każdym razem jednak stwierdzali, że skarżący nie był „trwale niezdolny do pełnienia obowiązków” prokuratora.

Decyzji nie wydano

Problem w tym, że prokurator generalny, pomimo prawnego obowiązku, nigdy nie wydał decyzji oddalającej wnioski o wcześniejsze przejście na emeryturę, która podlegałaby kontroli sądowej. Wniosek skarżącego o przejście w stan spoczynku pozostaje bez odpowiedzi. Podczas zwolnienia lekarskiego skarżący początkowo otrzymywał 80 proc. swojego nominalnego wynagrodzenia przez pierwszy rok, a następnie 50 proc.. Twierdzi, że po przejściu w stan spoczynku otrzymywałby 75 proc. swojego nominalnego wynagrodzenia. Skarży się więc na pozbawienie go prawa dostępu do sądu (art. 6 ust. 1 konwencji).

Autor jest adiunktem w Centrum Europejskim UW

Zacznijmy od 10. wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka dotyczącego naruszenia przez Polskę praworządności. W październiku Trybunał rozstrzygał bowiem w sprawie Pająk i Inni przeciwko Polsce (nr 25226/18). Sprawa dotyczyła czterech sędziów, którzy skarżyli się na zmiany legislacyjne, na skutek których obniżono wiek emerytalny sędziów z 67 do 60 lat dla kobiet i 65 lat dla mężczyzn oraz uzależniono dalsze pełnienie obowiązków sędziego po osiągnięciu wieku emerytalnego od uzyskania zgody ministra sprawiedliwości oraz KRS. W przedmiotowym czasie wszyscy skarżący będący sędziami osiągnęli wiek 60 lat. Pragnąc kontynuować swoje stanowiska sędziowskie do ukończenia 70. roku życia, zwrócili się o zezwolenie do ministra sprawiedliwości, lecz ich wnioski zostały rozpatrzone odmownie. Skarżący przeszli więc w stan spoczynku wcześniej niż, zgodnie z poprzednimi przepisami, zamierzali.

Pozostało 92% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian