Anna Nowacka-Isaksson: Wiralna wściekłość

Trzeba uważać, co można, a czego nie można wrzucać do internetu, kiedy ktoś ma fatalny dzień i zostaje to sfilmowane.

Publikacja: 19.09.2023 02:00

Anna Nowacka-Isaksson: Wiralna wściekłość

Foto: Adobe Stock

W filmiku widzimy kobietę na boisku w sztokholmskiej dzielnicy, która trzyma piłkę do koszykówki. Dwóch 14- latków chce, by kobieta zwróciła piłkę, jednak ta odmawia, bo postanowiła, że będzie się nią bawił jej pies, którego wyprowadziła na spacer. Kiedy chłopcy proszą kobietę o piłkę, spotykają się nagle ze zniewagami typu, że są „cholernie ohydnymi”, „skąpymi”, „rozpieszczonymi smarkaczami”. Jeden z nastolatków słyszy złowieszcze: „Ty jesteś taki cholernie brzydki. Będziesz też taki cholernie brzydki i skąpy, jak dorośniesz”. W końcu jednak piłkę zwraca.

Zachowanie kobiety było nie tylko agresywne, ale także dosyć dziwne, w przeciwieństwie do nastolatków, którzy cały czas zachowywali spokój. Wybuch wściekłości właścicielki psa sfilmował jeden z chłopców i jego ojciec wrzucił go do społecznych mediów. Materiał rozprzestrzenia się jak ogień, w wielu postach ujawnia się nazwisko kobiety i wcześniejsze miejsce pracy: kancelaria rządowa, gdzie dotychczas była zatrudniona jako bezpartyjna urzędniczka. Wielu internautów namawia też ojca 14-latka, by zgłosił wydarzenie na policję.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Grinch chce skrócić wakacje

Sprawa wzbudza również zainteresowanie popołudniówki „Expressen”, która publikuje materiał z zakrytą twarzą kobiety, a także zamazanym pyskiem psa. W końcu trafia do telewizyjnych wiadomości -Aktuellt, w których kobieta nazywana „Marie” się kaja i przeprasza chłopaków za swoje zachowanie. Mówi, że przechodzi z tego powodu kryzys, że nie może spać ani jeść i nie ma nawet odwagi odbierać telefonów, że wydaje jej się, że atak paranoi będzie ją prześladował do końca życia. Prosi też, by materiału dalej nie rozpowszechniać, bo dla niej tragiczne też było, że to straszne wydarzenie stało się artykułem dla popołudniówki.

Wiral budzi pytania natury etycznej, co można rozpowszechniać w sieci i czy nie narusza się prawa, przyczyniając się do rozprowadzania materiału z dziwnie zachowującymi się ludźmi. Z fenomenem bowiem, gdy ktoś w filmiku jest złośliwy, szalony, wściekły, traci nad sobą kontrolę, spotykamy się zanadto często. Osoba ujawniona w tak niechlubnej roli staje się potem obiektem drwin, hejtu i potępienia. Po prostu pośmiewiskiem dla tłuszczy. Tak jak ta „Marie”, o której nic nie wiemy, nawet tego, co się wydarzyło, co wyzwoliło w niej potężny gniew, zanim 14-latek zaczął ją filmować.

Czy jednak przestępstwem jest rozpowszechnianie filmów, które kogoś kompromitują?

Rozprowadzanie bowiem wrażliwej treści, szczególnie w postaci zdjęć i filmów, może stanowić przestępstwo naruszenia prywatności.

Według Martena Schulza, profesora prawa cywilnego, w kazusie z „Marie” nie ma jednak prawdopodobnie ryzyka, by ten, kto na społecznych platformach rozpowszechniał materiał, dopuścił się nielegalnego naruszenia nietykalności. Przepisy mówią tu o szczególnie wrażliwej treści, gdy ktoś jest wyeksponowany nago, obcuje z kimś seksualnie, gdy jest chory lub załamany, nie może też kontrolować swoich uczuć. Reguły dotyczą scenariusza, gdy osoba się wydziera, bo jest chora psychicznie. Zgodnie z ustawą z 2018 r., karę za rozpowszechnianie takich sytuacji stanowi grzywna lub do dwóch lat więzienia. Jeżeli czyn kwalifikuje się jako grubego kalibru, jest surowiej penalizowany i wówczas grozi od sześciu miesięcy do czterech lat więzienia. W tym wypadku jednak rozpowszechnianie nagrania ze złośliwymi zniewagami nie jest czynem penalizowanym – tłumaczy Schulz.

Może tu jednak chodzić o zniesławienie. Filmik przedstawia wszak kobietę zasługującą na potępienie. Można nawet uważać, że pokazuje ją jako przestępczynię, jeżeli jej wypowiedzi uzna się za obrazę – zaznacza. Chociaż kobieta narażona na publiczne zlinczowanie i wstyd także jest pokrzywdzona.

Czy zatem rozpowszechnianie filmiku jest słuszne, jeżeli wywołuje nagonkę na prywatną osobę i nie przedstawia całej sytuacji? Jeżeli rozpowszechnianie jest uzasadnione bez przedstawienia tła, to kryteria czynu zniesławienia są zdaniem ekspertów spełnione.

W dyskursie o publikowaniu wiralnego wybuchu złości powstała też kwestia, czy to, co produkuje się w sieci, ma się przekładać również na media mainstreamowe. Czy mają też zamieszczać to, co się dzieje w sieci, kierując się „publicznym zainteresowaniem”, czyli statystyką kliknięć? Bo sieć też jest oczywiście bardzo ważną częścią naszej rzeczywistości. Warto się przed każdą publikacją jednak porządnie zastanowić , ponieważ życie „Marie” zmieniło się totalnie.

My o incydencie zapomnimy, ale ona nie.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

W filmiku widzimy kobietę na boisku w sztokholmskiej dzielnicy, która trzyma piłkę do koszykówki. Dwóch 14- latków chce, by kobieta zwróciła piłkę, jednak ta odmawia, bo postanowiła, że będzie się nią bawił jej pies, którego wyprowadziła na spacer. Kiedy chłopcy proszą kobietę o piłkę, spotykają się nagle ze zniewagami typu, że są „cholernie ohydnymi”, „skąpymi”, „rozpieszczonymi smarkaczami”. Jeden z nastolatków słyszy złowieszcze: „Ty jesteś taki cholernie brzydki. Będziesz też taki cholernie brzydki i skąpy, jak dorośniesz”. W końcu jednak piłkę zwraca.

Pozostało 87% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian