Anna Nowacka-Isaksson: Grinch chce skrócić wakacje

Czy skrócenie wakacji może polepszyć wyniki w nauce? Zdaniem lidera partii Centrum tak.

Publikacja: 12.09.2023 11:09

Anna Nowacka-Isaksson: Grinch chce skrócić wakacje

Foto: Adobe Stock

Lider Centrum Muharrem Demirok przedstawił postulat, by skrócić wakacje dla uczniów szkoły podstawowej o dwa tygodnie. Mówi, że czuje się sam jak Grinch w święta Bożego Narodzenia, występując z taką propozycją.

Według niego przedłużenie semestrów roku szkolnego daje więcej czasu na naukę i przyczyni się do zmiany systemu, który służy nierównościom w szkole.

Czytaj więcej

Anna Nowacka-Isaksson: Bajki kością niezgody

Więcej godzin nauczania pozwoli uczniom, którzy borykają się z trudnościami, polepszyć swoje wyniki w nauce – argumentował.

Szwedzki rok szkolny liczy maksymalnie 190 dni, zaczyna się w sierpniu, a kończy w czerwcu, i wakacje są dłuższe niż w innych krajach nordyckich. To tylko stwarza problemy rodzicom i uczniom – tłumaczy Demirok. Jednocześnie nie daje tych samych szans wszystkim dzieciom.

Z badań PISA wynika, że uczniowie, którzy chodzą do szkół na obszarach wrażliwych socjoekonomicznie w Szwecji, nie mają zagwarantowanej tej samej jakości nauczania co dzieci i młodzież innych państw nordyckich – przekonywał lider Centrum.

Koszt projektu wynosiłby 5 mld koron, ale podkreśla się, że skrócone wakacje oznaczałyby zmniejszenie wydatków na świetlicę i letnią szkołę.

Reakcja na propozycję była, eufemistycznie określając, chłodna. Związek zawodowy nauczycieli zauważył, że zwiększyłoby to zakres ich obowiązków i nie poprawiło stopni uczniom. Szkoła bowiem potrzebuje więcej pieniędzy, wsparcia i lepszego środowiska pracy. Pomijając, że profesja nauczyciela ucierpiałaby nieco na swojej atrakcyjności bez dłuższych wakacji. Coraz też mniej osób chce stawiać na ten zawód.

Nawet członkowie ugrupowania Centrum nie szczędzili krytyki swoim kolegom, nazywając pomysł „idiotycznym”.

Krytycy odnieśli się również do argumentu, że długość wakacji miałaby się przekładać na wyniki w nauce. Badanie uniwersytetu w Karlstad nie potwierdza jednak, by system trzech semestrów miał być lepszy. W badaniu porównano wyniki PISA w ośmiu krajach (Estonii, Finlandii, Francji, Japonii, Portugalii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i USA) z różnymi systemami semestrów w roku szkolnym i skonstatowano, że nie ma naukowych dowodów, by trzy semestry były korzystniejsze niż obowiązujący w Szwecji system dwóch.

„Nasza analiza wskazuje, że brak jest uzasadnienia dla przenoszenia tygodni z wakacji na ferie w ciągu roku. Jest natomiast dowód na to, że nauczanie można zoptymalizować, jeżeli uczniowie spędzą więcej czasu z wykwalifikowanymi nauczycielami” .

Rzeczywistość jednak skrzeczy. „Bez braków kadrowych, z większą grupą specjalnych pedagogów i w lepszym środowisku pracy liberałowie byliby gotowi przeanalizować propozycję” – komentowała minister z partii liberałów Lotta Edholm. – „Jednak rzeczywistość tak nie wygląda. Jeszcze większe obciążenie pracą byłoby dokładaniem kamienia do ciężaru” – dodała. Wykwalifikowanych nauczycieli wszak w kraju brakuje i ten deficyt wciąż rośnie. Już teraz co trzeci nauczyciel szkoły podstawowej uczy któregoś z przedmiotów, mimo że nie posiada kompetencji. Według prognoz Narodowej Agencji Edukacji w 2035 r. będzie 12 tys. pedagogów za mało.

Opiniodawcy powołują się również na obecną sytuację finansową kraju, która zaczęła doskwierać szkołom. Odradzają implementowanie pomysłu. Wiele placówek nauczania musiało redukować wydatki w tym roku i aż 98 proc. gmin zrobi cięcia budżetu szkół podstawowych w przyszłym roku.

Apologeci mają jednak rację w jednym aspekcie: im dłuższe wakacje, tym więcej uczniowie zapominają. Zwłaszcza z matematyki. Utrata wiadomości dotyka zwłaszcza dzieci, których rodzice nie mają wykształcenia. Z badań wynika, że taki proces reedukacji po długiej przerwie wakacyjnej trwa do świąt Bożego Narodzenia.

Pomysł reformy ze skróceniem wakacji nie należy do nowych. Trzy lata temu rząd postanowił zbadać kwestię dysponowania czasem w placówkach nauczania. Efektem tego był raport „Walka o czas – więcej czasu na naukę”. Przedstawiono wówczas projekt ustawy o wprowadzeniu obligatoryjnych zajęć podczas wakacji dla dziewięcioklasistów, którym zagrażało niedostanie się do gimnazjum (gdzie nie ma egzaminów, a o miejscu decyduje świadectwo). Letnia szkółka miałaby im pomóc w nadrobieniu zaległości.

W raporcie podjęto też sprawę skrócenia szkolnej przerwy letniej przede wszystkim dzieciom uchodźców. Wniosku nie sformułowano jednak w projekcie ustawy. Rok temu parlament przegłosował projekt o wakacyjnej szkole. Później rząd przeznaczył też środki na to, by na takie zajęcia mogły również uczęszczać dzieci z klas młodszych. Różne ugrupowania składały również wnioski o wprowadzenie do szkół trzech semestrów ze zredukowaniem wakacji z myślą o uczniach z obszarów wrażliwych socjoekonomicznie. Nie doszło jednak do konkretnych zmian.

Tymczasem co siódmy uczeń szkoły podstawowej nie kwalifikuje się do kontynuowania nauki w gimnazjum.

Autorka jest dziennikarką, wieloletnią korespondentką „Rzeczpospolitej” w Szwecji

Lider Centrum Muharrem Demirok przedstawił postulat, by skrócić wakacje dla uczniów szkoły podstawowej o dwa tygodnie. Mówi, że czuje się sam jak Grinch w święta Bożego Narodzenia, występując z taką propozycją.

Według niego przedłużenie semestrów roku szkolnego daje więcej czasu na naukę i przyczyni się do zmiany systemu, który służy nierównościom w szkole.

Pozostało 92% artykułu
Rzecz o prawie
Łukasz Guza: Szef stajni Augiasza
Rzecz o prawie
Jacek Dubois: Premier, komuna, prezes Manowska i elegancja słów
Rzecz o prawie
Mikołaj Małecki: Konstytucyjne credo zamiast czynnego żalu
Rzecz o prawie
Witold Daniłowicz: Myśliwi nie grasują. Wykonują zlecenia państwa
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Rzecz o prawie
Joanna Parafianowicz: Wybory okazją do zmian