– Widzimy, że branża pracy dorywczej puchnie przed okresem świątecznym, przy czym na ten wzrost wpływają dwa czynniki: wzrost zamówień i konsumpcji w handlu detalicznym oraz wysycenie rynku pracownika – twierdzi Rafał Glogier-Osiński, szef spółki LMC Polska, która jest właścicielem aplikacji Pracazarogiem.pl. Dodaje, że firmy szukają teraz dorywczych pracowników m.in. do promocji towarów, do wystawiania ich na półkach, a także do prac przy świątecznych jarmarkach albo gwiazdkowych eventach
Popyt na dorywcze zajęcia widać też na portalu OLX Praca, gdzie w listopadzie takich było jeszcze więcej niż rok wcześniej, podczas gdy w innych segmentach rynku pracy miały miejsce spadki. – Wymagania stawiane osobom w pracach okołoświątecznych nie są wygórowane i obejmują zazwyczaj dyspozycyjność oraz pełnoletność – dodaje Łukasz Borowicz, menedżer PR portalu.
Finansowy zastrzyk po godzinach
Chętnych nie brakuje, bo dwucyfrowy wzrost inflacji, który od kilku miesięcy wyprzedza już wzrost płac w przedsiębiorstwach, wyraźnie powiększył grono osób zainteresowanych dorabianiem do pensji. Według październikowego Monitora Rynku Pracy agencji zatrudnienia Randstad, prawie co piąty badany pracownik, w związku z obecną sytuacją ekonomiczną, zdecydował się na dodatkową, w tym dorywczą pracę, by móc zwiększyć swój dochód.
Taka sama grupa zamierzała też poszukać dodatkowej pracy w przyszłości. O jeszcze większej grupie osób chętnych, czy raczej zmuszonych, do dorabiania mówią opublikowane w ostatnich miesiącach sondaże agencji zatrudnienia Job Impulse i serwisu InterviewMe.pl.