Broń nuklearna to tabu, o którym się nie mówi. Wypowiedzi na ten temat mogą być wykorzystane przez inne państwa. Choćby Rosja może mobilizować swoją opinię publiczną, wskazując na wojownicze zamiary swoich przeciwników. Z kolei w oczach Stanów Zjednoczonych państwo podnoszące kwestie dotyczące broni nuklearnej może jawić się jako nieodpowiedzialne.
Dlaczego lepiej nie mówić o broni nuklearnej dla Polski?
W czasie gdy byłem ministrem spraw zagranicznych, pytano mnie o przystąpienie Polski do programu Nuclear Sharing. Odpowiadałem – jak choćby w październiku 2018 r. – że nie jest to przedmiotem rozmów, ani rozważań.
Na początku lutego 2019 r. niemiecki dziennik „Der Spiegel” napisał jednak, że polski minister spraw zagranicznych domaga się, by w Polsce stacjonowały amerykańskie pociski rakietowe z głowicami nuklearnymi. MSZ wydał oświadczenie, że to nieprawda. Na pytanie dziennikarza o możliwość rozmieszczenia broni nuklearnej w Polsce odpowiedziałem: „Zupełnie sobie tego nie życzymy”, a decyzje w tej kwestii należą do NATO. Inna odpowiedź byłaby dla nas szkodliwa.
Czytaj więcej
Ministerstwo Spraw Zagranicznych wydało oświadczenie w sprawie wywiadu, który ukazał się na stronie niemieckiego "Der Spiegel". Poinformowano, że szef MSZ Jacek Czaputowicz nie domaga się rozmieszczenia rakiet USA.
Kto i co mówił o bombie atomowej?
Bartosz Wieliński postawił mi wtedy na łamach „Gazety Wyborczej” zarzut, że jako polityk związany z PiS „mówię o broni jądrowej”. Rzeczywiście mówiłem, ale w odpowiedzi na napastliwe pytania niemieckich dziennikarzy.