Andrzej Łomanowski: Imperialna buta Siergieja Ławrowa w ONZ

Z wystąpienia szefa dyplomacji Putina wynika, że Rosja usztywnia swoje stanowisko wobec Ukrainy

Publikacja: 28.09.2024 21:26

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow przemówił na forum ONZ

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow przemówił na forum ONZ

Foto: Bryan R. SMITH / AFP

Korzystając z dopuszczenia na trybunę ONZ Siergiej Ławrow powtórzył wszystkie wcześniejsze rosyjskie oskarżenia pod adresem Ukrainy. Przede wszystkim zarzucił jej władzom, że objęły rządy w wyniku zamachu stanu. Mówił, że są one „neonazistowską dyktaturą”, co jego zdaniem w 85. rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej jest szczególnie niedopuszczalne.

Intrygujące, jak niewiele miejsca Ławrow poświęcił ewentualnemu wstąpieniu Ukrainy do NATO. Choć oczywiście nie poskąpił słuchającym (byli tacy na sali, a jakże) informacji o „anglosaksońskiej strategii” i „wciąganiu Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego”.

Czytaj więcej

Andrzej Łomanowski: Atomowe groźby Putina. Bać się czy nie bać

Kreml znów stawia na swoich prawosławnych

Ale w sprawie rosyjskiej wojny z Ukrainą najciekawsze były dwa inne elementy. Po raz kolejny wysokiej rangi urzędnik Putina upomniał się o prawa „kanonicznej cerkwi” nad Dnieprem – tak jakby Ławrow był upoważniony do rozstrzygania o kanoniczności lub niekanoniczności kościołów. To jednak znak, że przy ewentualnych rozmowach pokojowych z Kijowem pojawi się sprawa podległej Moskwie Ukraińskiej Cerkwi Prawosławnej.

Widać, że Kreml jest do niej bardzo przywiązany. Taki instrument ingerencji w sprawy sąsiednich państw to zresztą rosyjska tradycja od drugiej połowy XVIII wieku, przede wszystkim w stosunku do I Rzeczpospolitej.

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow w rozmowie z dziennikarzami

Minister spraw zagranicznych Rosji Siergiej Ławrow w rozmowie z dziennikarzami

Foto: REUTERS/Eduardo Munoz

Siergiej Ławrow: Ukraińcy powinni mówić po rosyjsku

Drugi elementem, który powrócił, była sprawa używania języka rosyjskiego na Ukrainie – Ławrow twierdził, że jest on prześladowany. Śmieszna sprawa, tuż przed najazdem Kremla w około 80 proc. ukraińskich oddziałów ochotniczych walczących wtedy w Donbasie używano rosyjskiego, w pozostałych - ukraińskiego lub obu. Dziś widać na wszelkich nagraniach, jak żołnierze ukraińskiej armii, z zaciętymi twarzami próbują mówić wyłącznie po ukraińsku – źle lub dobrze, byle nie po rosyjsku.

Sądzić należy, że dla ministra Ławrowa (jak i dla całego Kremla) zrozumienie związku przyczynowo-skutkowego między rosyjskim najazdem na Ukrainę a definitywnym upadkiem tam rosyjskojęzycznej kultury jest zbyt trudny. Ale można założyć, że ponieważ – po długiej przerwie – minister znów zaczął mówić o statusie rosyjskiego nad Dnieprem, ta sprawa też wypłynie na ewentualnych rozmowach.

Czytaj więcej

Jak wygląda "plan zwycięstwa" Zełenskiego? Zachód myśli o negocjacjach z Putinem

W trzecim roku wojny Rosja wraca do wszystkich swoich żądań wobec Ukrainy

W ten sposób Kreml wróci – jak gdyby nigdy nic – do wszystkich swoich żądań zgłaszanych przed rozpoczęciem wojny, o których w jej trakcie sam zdążył już trochę zapomnieć, np. uczynienia języka rosyjskiego drugim językiem urzędowym na Ukrainie.

To z kolei znaczy, że albo Putinowi nie zależy na rozmowach z Kijowem, albo pewien jest swej przewagi. Być może uskrzydla go perspektywa zwycięstwa Trumpa w amerykańskich wyborach, bo na pewno nie sukcesy własnej armii, których nie ma.

Korzystając z dopuszczenia na trybunę ONZ Siergiej Ławrow powtórzył wszystkie wcześniejsze rosyjskie oskarżenia pod adresem Ukrainy. Przede wszystkim zarzucił jej władzom, że objęły rządy w wyniku zamachu stanu. Mówił, że są one „neonazistowską dyktaturą”, co jego zdaniem w 85. rocznicę zakończenia drugiej wojny światowej jest szczególnie niedopuszczalne.

Intrygujące, jak niewiele miejsca Ławrow poświęcił ewentualnemu wstąpieniu Ukrainy do NATO. Choć oczywiście nie poskąpił słuchającym (byli tacy na sali, a jakże) informacji o „anglosaksońskiej strategii” i „wciąganiu Ukrainy do Sojuszu Północnoatlantyckiego”.

Pozostało 83% artykułu
Publicystyka
Andrzej Łomanowski: Rosjanie znów dzielą Ukrainę i szukają pomocy innych
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki