Estera Flieger: Marsz Niepodległości do szybkiego zapomnienia. Były race, ale nie fajerwerki

Związani z PiS kandydaci na kandydatów w wyborach prezydenckich zameldowali się na Marszu Niepodległości, który w tym roku przebiegł zaskakująco spokojnie. „Wiatr wieje w nasze żagle” – mówił Przemysław Czarnek. Ale 11 listopada politycznego przełomu nie było.

Publikacja: 13.11.2024 04:54

Uczestnicy Marszu Niepodległości w Warszawie.

Uczestnicy Marszu Niepodległości w Warszawie.

Foto: PAP/Albert Zawada

Po raz 14. z ronda Dmowskiego w Warszawie wyruszył Marsz Niepodległości. Według organizatorów wzięło w nim udział 250 tys. osób. Ratusz utrzymuje, że uczestników było mniej (90 tys.). TVN 24 podaje, że spalona została flaga Unii Europejskiej, a w użyciu ­– pomimo rozporządzenia wojewody – były środki pirotechniczne, np. race. Pomimo tego impreza należała do spokojnych. Inaczej niż w poprzednich latach Święto Niepodległości nie minęło więc pod znakiem narodowej awantury. 

Czytaj więcej

Karol Nawrocki: 11 listopada nie dojdzie do ogłoszenia kandydata PiS na prezydenta. Ale jestem przygotowany

Nie nastąpił również polityczny przełom, bo PiS zrezygnował z ogłoszenia tego dnia nazwiska kandydata w nadchodzących wyborach prezydenckich. Ale chętni zameldowali się na trasie, a uwaga koncentrowała się na Przemysławie Czarnku, który uważany jest za nowego lidera wyścigu o nominację.

Przemysław Czarnek już pewnym kandydatem PiS w wyborach prezydenckich? 

Politycy koalicji rządzącej nie atakowali Marszu i składali kwiaty w kluczowych miejscach na mapie stolicy. Rafał Trzaskowski zapraszał na Cytadelę, ale zdążył też odwiedzić Poznań, a rywalizujący z nim w prawyborach Radosław Sikorski 10 listopada zwiedzał Muzeum Józefa Piłsudskiego w Sulejówku. Obaj pojawili się w dniu święta przed Grobem Nieznanego Żołnierza.

Premier Donald Tusk, który przeszedł planowany zabieg medyczny, napisał na portalu X (dawniej Twitter): „Polska silna, dobrze uzbrojona i zjednoczona wokół sprawy suwerenności i bezpieczeństwa to nasze wspólne narodowe zadanie. Żyjemy w czasach i miejscu, gdzie Niepodległość nie jest nikomu dana za darmo i na zawsze. Pamiętajmy o tym nie tylko w dniu jej święta”.

Z kolei przedstawiciele PiS i Konfederacji maszerowali – tak jak to wcześniej zapowiadali. W imprezie narodowców udział wzięli Karol Nawrocki oraz Przemysław Czarnek i Dominik Tarczyński. Każde z wymienionych nazwisk jest na prezydenckiej giełdzie.

Tarczyński i Czarnek pozowali do wspólnych zdjęć, a towarzyszył im Daniel Obajtek. Wymowne mają być gesty: Obajtek i Tarczyński, który wrócił właśnie ze Stanów Zjednoczonych i sam zgłaszał się przecież do startu, wskazywali palcami na Czarnka. Po raz pierwszy od 2018 roku na Marszu Niepodległości był również obecny prezes PiS Jarosław Kaczyński, do którego należy ostateczna decyzja, kto będzie kandydatem tej partii w wyborach prezydenckich.

Marsz Niepodległości 2024: Lider Konfederacji atakuje polityków PiS 

„Nikt nas nie zatrzyma. Wiatr wieje w nasze żagle” – mówił na trasie były minister edukacji narodowej. Nowej energii PiS ma dodawać zwycięstwo Donalda Trumpa. Politycy prawicy dzielą się na dwie grupy, różnie interpretując przyczyny zdecydowanego zwycięstwa Partii Republikańskiej. Część uważa, że wybory prezydenckie wiosną przyszłego roku wygra ten, kto położy akcent na gospodarkę, bo tym mieli się kierować Amerykanie. Inni (w tym Przemysław Czarnek) chcą ideologicznej konfrontacji.

Czytaj więcej

Michał Szułdrzyński: Donald Trump zdobywa Biały Dom, a KO i PiS źle interpretują jego sukces

Bez niespodzianek: Sławomir Mentzen, lider Konfederacji, który ma apetyt na prezydenturę, ­postponował udział polityków PiS w Marszu (w rozmowie z Onetem pytał, czy im nie wstyd, skoro „zgodzili się na powiązanie pieniędzy z KPO z praworządnością, na Zielony Ład, na unijne długi i unijne podatki”). Choć w łagodniejszym tonie wypowiadał się w tej sprawie Krzysztof Bosak, który nie zdecydował się na krytykę polityków prawicy.

Choć były race, nie wystrzeliły fajerwerki. Wygląda na to, że politycy PiS i Konfederacji zaliczyli obowiązkowy punkt programu, o którym za chwilę wszyscy zapomną. 

Po raz 14. z ronda Dmowskiego w Warszawie wyruszył Marsz Niepodległości. Według organizatorów wzięło w nim udział 250 tys. osób. Ratusz utrzymuje, że uczestników było mniej (90 tys.). TVN 24 podaje, że spalona została flaga Unii Europejskiej, a w użyciu ­– pomimo rozporządzenia wojewody – były środki pirotechniczne, np. race. Pomimo tego impreza należała do spokojnych. Inaczej niż w poprzednich latach Święto Niepodległości nie minęło więc pod znakiem narodowej awantury. 

Pozostało 88% artykułu
Publicystyka
Zaufanie w kryzysie: Dlaczego zdaniem Polaków politycy są niewiarygodni?
Publicystyka
Marek Migalski: Po co Tuskowi i PO te szkodliwe prawybory?
Publicystyka
Michał Piękoś: Radosław, Lewicę zbaw!
Publicystyka
Brodzińska-Mirowska: Platformo, nim wybierzesz kandydata, sprawdź najpierw pogodę
Materiał Promocyjny
Klimat a portfele: Czy koszty transformacji zniechęcą Europejczyków?
Publicystyka
Michał Laszczkowski: Największym niszczycielem zabytków jest polskie państwo