Władimir Putin mówił o tych zmianach od lipca, od września wtórowali mu jego dyplomaci. Teraz już wiadomo, że chce walczyć bronią nuklearną również z państwami bezatomowymi.
A także wykonywać atomowe uderzenia prewencyjne w przypadku m.in. „masowego ataku bezzałogowych aparatów”, czyli dronów. Ale też zagrożony lotnictwem taktycznym przeciwnika, służącym tylko do atakowania celów w pobliżu frontu.
Dodatkowo rosyjska broń atomowa może być użyta, gdy „agresji na Rosję dokonuje państwo nieposiadające broni jądrowej, ale z udziałem lub przy wsparciu mocarstwa atomowego”.
Nikt nie może dać gwarancji, że Putin nie każe odpalić rakiet nuklearnych
Odczytując z kartek kolejne punkty zmian (które jednak nie zostały jeszcze wprowadzone i nie wiadomo, kiedy to się stanie), Putin celował w Ukrainę, wspierające ją mocarstwa atomowe (USA, Wielką Brytanię i Francję) oraz we wszystkich europejskich sojuszników Kijowa.
Czytaj więcej
Po co ukraińska armia zaatakowała obwód kurski, co jej się udało osiągnąć i co dalej? Wojskowi i eksperci nie mogą pogodzić się w ocenie operacji Kijowa.