Czytaj więcej
24 lutego 2022 roku Rosja rozpoczęła pełnowymiarową inwazję na Ukrainę. W nocy rosyjskie drony-kamikadze znów atakowały Lwów.
6 sierpnia ukraińskie oddziały uderzyły na obwód kurski i w sumie wdarły się na głębokość ok. 30 km. Rosja ma ok. 9 tys. km długości z zachodu na wschód, wynik operacji nie jest więc porażający.
Ukraińcy zdobyli kilkadziesiąt miejscowości, z których największą jest pięciotysięczna, powiatowa Sudża – czego też nie można nazwać ogromnym sukcesem. Jedyną pociechą jest to, że nie wiadomo, jak Rosjanie będą mogli ją odbić. W miasteczku jest stacja pomiarowa na gazociągu na Zachód. Jeśli armia Kremla zechce stosować swoją taktykę walki z Ukrainy, to z miasteczka, samej stacji i gazociągu nic nie zostanie. A to będzie oznaczać bardzo znaczące straty finansowe Rosji, bowiem tranzyt gazu cały czas trwa, również teraz, gdy walki toczą się wokół stacji.
Dlaczego ukraińskie oddziały posuwały się tak wolno
W sumie nie wiadomo, dlaczego Ukraińcy zdobyli tak mało terytorium. Zaatakowali tereny słabo obsadzone rosyjskimi wojskami, co od razu doprowadziło do chaosu w rosyjskim dowództwie, które nie wiedziało, jak bronić obwodu kurskiego. Dopiero pod koniec sierpnia zaczęły się tam pojawiać silne oddziały, ściągnięte z frontu w stepach zaporoskich, a nawet z obwodu królewieckiego.
Możliwe, że zawiniła ukraińska taktyka. Oddziały znajdujące się na czele ataku nie mogły się posuwać zbyt szybko, musiały czekać na „oczyszczenie terenu” przez posuwające się za nimi.