W ostatnich dniach doszło do kolejnego starcia w bitwie toczącej się między Węgrami a Unią Europejską, w której europejscy przywódcy wstrzymywali około 5,8 mld euro funduszy na odbudowę po Covid-19 z powodu upadku demokracji na Węgrzech i obaw o niezawisłość sądownictwa. Decyzja ta jest następstwem wieloletnich ostrzeżeń ze strony międzynarodowych grup społeczeństwa obywatelskiego, w tym organizacji Freedom House, przed zorganizowanym tłumieniem działalności partii opozycyjnych, dziennikarzy, uniwersytetów i organizacji pozarządowych (NGO) na Węgrzech.
Wypchnięcie centrystów
Jakim cudem kraj znajdujący się w Unii Europejskiej do tego doszedł? Odpowiedzi musimy szukać w partii Orbána. Fidesz już dawno nie ma nic wspólnego z zasadami, które tam obowiązywały, gdy jako Związek Młodych Demokratów był ruchem oporu wobec rządów komunistycznych.
Jako studentkę mieszkającą w Budapeszcie pod koniec lat 80. i wychowywaną w tradycji antykomunistycznej pociągała mnie obietnica wolności politycznej, którą ucieleśniał Fidesz. Podekscytowana wstąpiłam do partii i w ciągu sześciu miesięcy zostałam wybrana do jej zarządu. Stanęłam u boku Viktora Orbána w wyborach w 1990 roku – pierwszych wolnych wyborach na Węgrzech od początku komunizmu. Partia Fidesz, wchodząc po raz pierwszy do Zgromadzenia Narodowego Węgier, była mocno przywiązana do zasad liberalnej demokracji i politycznego centrum.
Czytaj więcej
W sporze Budapesztu z Brukselą doszło do „zgniłego” kompromisu.
Jednak już od samego początku widoczne były napięcia w partii. Próbowano przeciągnąć ją w stronę prawicy w przekonaniu, że dzięki temu zwiększą się jej szanse podczas wyborów. Liberalni centryści, którzy trzymali się zasad założycielskich partii, byli coraz bardziej przypieraną do muru mniejszością, narażoną na upokarzające ataki słowne. Wybór Orbána na przewodniczącego partii Fidesz w 1993 roku stanowił punkt zwrotny. W tym samym roku partia była zamieszana w skandal finansowy na ogromną skalę, w ramach którego setki milionów forintów z funduszy partyjnych zainwestowano w biznesy powiązane z przyjacielem i doradcą finansowym Orbána – Lajosem Simicską. Ujawniło to nadużycia finansowe, które stały się częścią stylu rządzenia Orbána.