„Białoruś jest uważana za niekwestionowanego lidera w produkcji mleka i produktów mlecznych na mieszkańca: 841 kg na osobę rocznie, z czego tylko 237 kg jest spożywane w kraju. Jeśli weźmiemy ser, to produkcja na mieszkańca wynosi około 30 kg na osobę rocznie, podczas gdy my konsumujemy 7,5 kg” – cytuje Marię Klimową, wiceszefową departamentu przemysłu przetwórczego ministerstwa rolnictwa i żywności Białorusi, rządowa agencja Belta.
Kto uważa Białoruś za lidera europejskiego mleczarstwa - nie wiadomo. Podobnie jak nie wiadomo, z jakich źródeł pochodzą inne podane przez urzędniczkę dane, w tym że poziom samowystarczalności w produkty mleczne na Białorusi sięga 263,3 proc., gdy średnia dla krajów UE to 116 proc.
Czytaj więcej
Kolejne fantastyczne prognozy białoruskiego reżimu. Kraj objęty sankcjami Zachodu, odcięty od finansowania i zagranicznych inwestycji, ma w przyszłym roku osiągnąć blisko 4 proc. wzrostu PKB, zwiększyć eksport o 5,5 proc., dochody Białorusinów mają wzrosnąć o 4,1 proc., a inwestycje aż o ponad 22 proc. Inflacja ma zwolnić do 7-8 proc. z 16-18 proc.
W Europie Środkowej i Północnej jest to 130-170 proc. A Europa Wschodnia i Południowa jest tylko w 60-80 proc. samowystarczalna pod względem mleka.
„W pełni zaopatrzyliśmy się w krajowe produkty mleczarskie. Dziś 95 proc. krajowych serów sprzedajemy w naszych sklepach. Prawie całe masło jest krajowe” - podkreśliła Maria Klimowa.