Niemal każdy z nas miał okazję dostać esemesa o nieuregulowanym rachunku za prąd z informacją o konieczności dopłaty albo natychmiastowym odłączeniu. W przedświątecznym okresie pojawiają się inne wiadomości, równie niebezpieczne, o niedopłacie do wysłanej paczki albo o jej nadmiernych gabarytach, co generuje wyższe koszty. Tak działają oszuści. Liczą na zaskoczenie u odbiorcy. I często się im udaje. Linki z esemesów o niedopłacie uruchamiali ludzie, którzy umowy o prąd mieli podpisane z innymi operatorami. A i tak wpadali w kłopoty.
Czytaj więcej
Oszuści sięgają po coraz bardziej wyrafinowane metody manipulacji i wyłudzania danych dostępowych do rachunków klientów banków. Banki nie wypełniają swoich ustawowych obowiązków i wprowadzają konsumentów w błąd - uważa Prezes UOKiK. Razem z Rzecznikiem Finansowym wskazuje, jak sobie radzić w takich sytuacjach.
Nie dać się zaskoczyć
Pani Bożena z Warszawy od lat, nawet w czasie pandemii nie zamawiała paczek przez internet. Wolała kupować prezenty w sklepach stacjonarnych. W tym roku zrobiła wyjątek. Większość zamówiła przez internet. Gdyby nie czujność wnuczki wplątałaby się w nie lada problemy. Dostała trzy esemesy z żądaniem dopłaty za zamówiony towar po 2,50 zł i jeden dotyczący dopłaty za przekroczoną wagę paczki – 1,40 zł.
– Gdyby nie wnuczka, weszłabym w każdy z tych esemesów, bo przecież prezenty muszą dotrzeć na czas, a 2,50 zł niedopłaty nie może zablokować ich dostarczenia – mówi pani Bożena.
Mniej szczęścia miał pan Wiesław, mieszkaniec Kozienic. Zamówił prezenty, odpowiedział na esemesa oszustów i stracił z konta 7 tys zł. Podobnie zrobił pan Mateusz z Gdańska. Zamówił zabawki dla wnuków. W tym roku dał się nabrać. Aktywował esemesa na każdą z paczek. Stracił w sumie blisko 20 tys zł.