Kontrowersyjny projekt resortu Ziobry ws. zabierania prawa jazdy za prędkość

Tylko na miesiąc stracą prawo jazdy kierowcy, którzy pierwszy raz przekroczą prędkoćć o 50 km/h w terenie zabudowanym. Taką zmianę zaproponowało Ministerstwo Sprawiedliwości i projekt zmian trafił już do Kancelarii Premiera - podaje radio RMF FM.

Publikacja: 09.03.2023 09:44

Policyjny patrol podczas kontroli drogowej

Policyjny patrol podczas kontroli drogowej

Foto: PAP/Darek Delmanowicz

mat

Obecnie wszyscy kierowcy za takie wykroczenie tracą prawo jazdy na 3 miesiące. Ministerstwo tłumaczy zmianę wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który nakazał zmienić przepisy tak, aby odbieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym nie odbywało się automatycznie.

- Różnicujemy sytuację i dajemy szanse na poprawę - tłumaczy na łamach serwisu rmf24.pl wiceminister Marcin Warchoł i dodaje, że inaczej należy traktować kogoś, kto raz mocniej naciśnie pedał gazu, a inaczej kogoś, kto robi to notorycznie.

Rozgłośnia zauważa, że propozycja Ministerstwa Sprawiedliwości budzi wątpliwości i nie była konsultowana z resortem infrastruktury.

Przypomnijmy, iż w połowie grudnia 2022 r. Trybunał Konstytucyjny orzekł, że zatrzymanie prawa jazdy za kierowanie pojazdem z prędkością przekraczającą dopuszczalną o więcej niż 50 km/h w obszarze zabudowanym lub przewożenie osób w liczbie przekraczającej liczbę miejsc określoną w dowodzie rejestracyjnym jest niezgodne z konstytucją. A to oznacza, że sama informacja policji o przekroczeniu prędkości nie wystarczy do ukarania kierowcy i odebrania mu prawa jazdy przez starostę.

Czytaj więcej

Trybunał Konstytucyjny przeciwny odbieraniu praw jazdy za prędkość

Wniosek o zbadanie konstytucyjności przepisów ustawy o kierujących pojazdami skierowała do Trybunału pierwsza prezes Sądu Najwyższego Małgorzata Manowska.

Zarzucała w nim brak podstawowych gwarancji proceduralnych dla osób, którym zatrzymano prawo jazdy. Zarówno organy administracyjne rozpatrujące wnioski policji o zatrzymanie prawa jazdy na tej podstawie oraz w toku postępowania odwoławczego, jak i sądy administracyjne zajmują jednoznaczne stanowisko, że wyłącznym dowodem przekroczenia przez kierującego pojazdem dopuszczalnej prędkości o więcej niż 50 km/h w obszarze zabudowanym jest informacja organu kontroli ruchu drogowego. Kierujący pojazdem nie ma żadnych możliwości ochrony swoich praw i kwestionowania prawidłowości pomiaru prędkości stwierdzonego przez organ kontroli.

Obecnie wszyscy kierowcy za takie wykroczenie tracą prawo jazdy na 3 miesiące. Ministerstwo tłumaczy zmianę wyrokiem Trybunału Konstytucyjnego, który nakazał zmienić przepisy tak, aby odbieranie prawa jazdy za przekroczenie prędkości w terenie zabudowanym nie odbywało się automatycznie.

- Różnicujemy sytuację i dajemy szanse na poprawę - tłumaczy na łamach serwisu rmf24.pl wiceminister Marcin Warchoł i dodaje, że inaczej należy traktować kogoś, kto raz mocniej naciśnie pedał gazu, a inaczej kogoś, kto robi to notorycznie.

Nieruchomości
Posiadaczy starych kominków czeka kara lub wymiana. Terminy zależą od województwa
W sądzie i w urzędzie
Prawo jazdy nie do uratowania, choć kursanci zdali egzamin
Prawo karne
Przerwanie wałów w Jeleniej Górze Cieplicach. Jest stanowisko dewelopera
Prawo dla Ciebie
Pracodawcy wypłacą pracownikom wynagrodzenie za 10 dni nieobecności
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Prawo pracy
Powódź a nieobecność w pracy. Siła wyższa, przestój, czy jest wynagrodzenie