Kierowcy złapani na przekroczeniu prędkości często kwestionują wskazania urządzeń. Twierdzą, że jechali dużo wolniej, niż pokazują to radary. Często później rację przyznają im sądy. Od dziś wiadomo, że urządzenia będą szczegółowo badane i dopiero potem dopuszczane do użycia. Sprawa dotyczy 16 komend wojewódzkich policji, GITD oraz MSWiA, a więc milionów mandatów za wykroczenia drogowe, jakie wystawiają ww. służby.
Czytaj także: Sąd: policyjny pomiar prędkości musi być zindywidualizowany
Nowe rozwiązania
Wojciech Król z GITD twierdzi, że urządzenia stosowane przez inspektorów są co roku badane, czyli legitymizowane. Od piątku 8 lutego nie będzie już ograniczeń badań rodzajów przyrządów wyłącznie do przyrządów radarowych, laserowych i prędkościomierzy kontrolnych. Minister zmienia zasady ich badania. A to umożliwi producentom stosowanie nowych rozwiązań technicznych w przyrządach. Konieczna się też staje zmiana nazwy z „przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w ruchu drogowym" na „przyrządy do pomiaru prędkości pojazdów w kontroli ruchu drogowego".
„Do Głównego Urzędu Miar trafiają pisma kierowców, w których kwestionują oni prawidłowość identyfikacji kontrolowanego pojazdu i uznają, że organ kontrolujący niewłaściwie uznał, iż kierowany przez nich pojazd jechał z prędkością wykazywaną przez dany przyrząd" – czytamy w uzasadnieniu nowelizacji rozporządzenia.
Proponuje się więc wprowadzenie nowych wymagań w obowiązku rejestracji wyników pomiarów i wyposażenia przyrządów w zegar czasu rzeczywistego. Rejestracja pomiaru i jego wyniku pozwoli na jednoznaczne wykazanie, że kierowany przez daną osobę pojazd jechał z prędkością określoną przez dany przyrząd.