Nowelizacja ustawy o przeciwdziałaniu przemocy w rodzinie z 2005 r. miała na celu „wprowadzenie zmian i rozwiązań podnoszących efektywność systemu ochrony przed przemocą" – taką deklarację można przeczytać na stronach rządowych. Osobą odpowiedzialną za projekt była Elżbieta Bojanowska, podsekretarz stanu i krajowy koordynator realizacji Krajowego Programu Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie. W piątek oddała się do dyspozycji minister Rafalskiej. Na konferencji przyznała, że w projekcie znalazły się niedopuszczalne przepisy.
Brak informacji
Daniel Mróz, prezes Fundacji na rzecz Przeciwdziałania Przemocy w Rodzinie FENIKS w Rzeszowie i jeden z członków zespołu przy ministerstwie, w rozmowie z „Rzeczpospolitą" twierdzi, że już na posiedzeniu w kwietniu zespół poinformowano o założeniach nowelizacji ustawy. – Pomimo obowiązku ciążącego na ministerstwie nie byliśmy informowani o mających się tam znaleźć zapisach, nikt nie chciał nam pokazać projektu, który był gotowy już w kwietniu – mówi Daniel Mróz. – Nie pozwolono nam się zapoznać z projektem, choć kategorycznie tego żądaliśmy. Odpowiadano, że nie mamy do tego uprawnień, dopóki projekt nie przejdzie konsultacji międzyresortowych. Nie ma mowy, byśmy zgodzili się na propozycje, które chronią sprawcę przemocy – podkreśla Mróz.
Mec. Jerzy Kwaśniewski (prezes Ordo Iuris, który w zespole reprezentuje warszawski Caritas) przyznaje, że sprawa prac nad nowelizacją znalazła się w porządku obrad jednego z posiedzeń już w pierwszej połowie 2018 r. – Zostały nam wówczas przedstawione jedynie ogólne założenia nowelizacji, w tym konieczność doprecyzowania definicji ustawowych. Nie prezentowano konkretnych rozwiązań – przyznaje mec. Kwaśniewski.
Nie wiadomo, dlaczego na tamtym posiedzeniu zespołu pojawili się jednak przedstawiciele Zakopanego, jedynego miasta w Polsce, które nie powołało do życia zespołu interdyscyplinarnego ds. przeciwdziałania przemocy. – To było dziwne zachowanie, gdyż ministerstwo zamiast krytykować samorząd, który jawnie łamie przepisy obowiązującej ustawy, zaprasza jego przedstawicieli na zebrania zespołu. Wnioski nasuwają się same – mówi nam prezes Mróz.