Z wystawy Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku usunięto wizerunki rotmistrza Witolda Pileckiego, o. Maksymiliana Kolbego oraz rodziny Ulmów. Muzeum tłumaczyło to "inną koncepcją wystawy", która została zmieniona za poprzedniego rządu. Nowe władze placówki oświadczyły, że zawieszenie portretów o. Kolbego i rtm. Pileckiego "zaburzyło antropologiczny charakter narracji", a umieszczenie fotografii rodziny Ulmów w sekcji "Droga do Auschwitz" "rozbiło kompozycję artystyczną".
Pilecki, Kolbe i rodzina Ulmów usunięci z wystawy. Prezes PSL: Dla nas to bohaterowie
Sprawa wywołała protesty m.in. polityków Konfederacji, PiS czy PSL. "Fragmenty ekspozycji dotyczące rotmistrza Witolda Pileckiego, ojca Maksymiliana Kolbego oraz rodziny Ulmów powinny zostać natychmiast przywrócone" - ocenił w środę wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz.
Czytaj więcej
- Przestrzegam przed robieniem kolejnego frontu wojny polsko-polskiej o historię. My już mamy dostatecznie dużo wojen polsko-polskich - mówił marszałek Sejmu Szymon Hołownia komentując spór dotyczący zmian na wystawie Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku.
W czwartek prezes PSL był w Polsat News pytany o skuteczność swojego apelu. Przekazał, że rozmawiał z wiceminister kultury Bożeną Żelazowską z PSL. - Podjęła interwencję. Nasz klub i marszałek Zgorzelski rozmawiał z minister (kultury Hanną - red.) Wróblewską. Liczymy na realizację tego postulatu, który zgłosiliśmy - dodał. - Widzę po wypowiedzi premiera Tuska, że też z przykrością odebrał takie działania, które niszczą wspólnotę, pomijają osoby bardzo dla nas ważne - mówił.
- Dla nas to są bohaterowie, myślę dla nas wszystkich w Polsce. My też jako ludowcy mamy szczególny stosunek na przykład do rodziny Ulmów. To byli ludowcy - powiedział Władysław Kosiniak-Kamysz.