Jak czytamy na stronie Muzeum II Wojny Światowej „spór o wystawę był jedną z wielkich, toczonych w ostatnich latach w Polsce publicznych debat o historii, sporem o rozumienie polskiego patriotyzmu, starciem dwóch wizji mówienia o przeszłości: refleksyjnej i apologetycznej”.
Muzeum II Wojny Światowej w Gdańsku tłumaczy usunięcie z wystawy portretów o. Maksymiliana Kolbego i rotmistrza Pileckiego
„Miał też wyraźne podłoże polityczne, będąc konfliktem o to, jak powinny wyglądać relacje między władzą polityczną a sferą nauki i kultury, o to, czy politycy mają prawo naruszać autonomię twórców i badaczy” - przekonuje obecna dyrekcja Muzeum w Gdańsku.
„Po jednej stronie sporu stanęło czterech twórców scenariusza wystawy głównej Muzeum: Paweł Machcewicz, Janusz Marszalec, Piotr M. Majewski i Rafał Wnuk, po drugiej Karol Nawrocki i rządzący ówcześnie politycy. Ci ostatni jako 'zakładników' użyli symbolicznych dla II wojny światowej postaci: Irenę Sendlerową, rtm. Witolda Pileckiego, o. Maksymiliana Kolbego i rodzinę Ulmów” - czytamy w oświadczeniu.
„W kwietniu 2024 r. kierownictwo nad Muzeum przejęli dwaj autorzy scenariusza – Rafał Wnuk i Janusz Marszalec (...) Obecnie powracamy do pierwotnej wersji scenariusza oraz wizji autorów sekcji 'System obozów koncentracyjnych' i 'Droga do Auschwitz' części wystawy zatytułowanej 'Groza wojny'” - wyjaśnia Muzeum.
Następnie pojawia się fragment dotyczący najbardziej kontrowersyjnej decyzji. „Wprowadzenie gabloty poświęconej wyłącznie duchownym rzymskokatolickim oraz zawieszenie w centralnych punktach tej przestrzeni portretów o. Kolbego i rtm. Pileckiego zaburzyło antropologiczny charakter narracji. Podobnie umieszczenie wielkoformatowej fotografii rodziny Ulmów w sekcji 'Droga do Auschwitz', opowiadającej o śmierci więźniów w obozach masowej zagłady, rozbiło kompozycję artystyczną i spójność narracyjną tej części ekspozycji” - czytamy.