11 września we włoskiej agencji SiR Agenzia d’informazione ukazał się artykuł Raphaela Schutza, ambasadora Izraela przy Stolicy Apostolskiej, w którym odniósł się do niedzielnej beatyfikacji rodziny Wiktorii i Józefa Ulmów z Markowej na Podkarpaciu. Ambasador Izraela powinien lepiej rozumieć realia niemieckiej okupacji i chrześcijańskie dzieło pomocy niesione Żydom przez Polaków podczas II wojny światowej.
Niemiecki zbrodniczy aparat terroru
W swoim tekście Raphael Schutz napisał, że Ulmowie byli wyjątkiem w porównaniu z Polakami, którzy donosili Niemcom na Żydów, współpracując ze zbrodniczym aparatem terroru. Błędnie wskazał, że bohaterska rodzina z Markowej została wydana niemieckim oprawcom przez miejscowego mieszkańca. Miał zapewne na myśli Włodzimierza Lesia, członka niemieckiej policji granatowej, skazanego niedługo po mordzie na śmierć przez Polskie Państwo Podziemne. Autor twierdzi, że współudział Polaków w mordowaniu Żydów jest dobrze udokumentowany w publikacjach naukowych, co stoi w sprzeczności z ustaleniami, jakie podejmują poważni historycy badający niemiecki terror okupacyjny i mordy dokonywane na Żydach oraz Polakach. Warto więc po raz kolejny przypomnieć, jakie są fakty.
Czytaj więcej
Papież Franciszek włączył rodzinę Ulmów, Józefa i Wiktorię oraz ich siedmioro dzieci zamordowanych w 1944 r. przez Niemców za udzielanie pomocy Żydom, do grona błogosławionych.
Terror niemieckich okupantów na ziemiach polskich dotyczył zarówno Żydów, których Niemcy skazali na zagładę, jak i Polaków sprowadzonych przez Niemców do roli niewolników, których wybrane grupy okupanci również bezkarnie mordowali w czasie wojny na ulicach miast i wsi. Powszechność zbrodni dokonywanych przez niemieckich funkcjonariuszy, drakońskie przepisy niemieckiego prawa powodowały, że zarówno wśród ludności żydowskiej zamykanej w gettach, jak i poza ich murami większość ludności po prostu chciała przetrwać wojnę, ratując swoich bliskich i swoje rodziny.
„Granatowa” policja i Żydowska Służba Porządkowa
Po obu stronach murów getta postawy bohaterstwa, narażania życia swojego i swoich bliskich dla innych nie były powszechne. Nie mogło być inaczej w społecznościach poddanych bezwzględnemu państwowemu terrorowi zbrodniczej Rzeszy Niemieckiej.