– PiS otwiera przed sobą wszystkie możliwe furtki, przygotowuje opinię publiczną, ale ostateczne decyzje polityczne zapadną pod wpływem sondaży oraz sytuacji gospodarczej. PiS wie, że nie wygra wyborów samorządowych. A z drugiej strony wie też, że każde wybory wygrane dają bonus i liczy na sukces w wyborach do Sejmu, co pozwoli na budowę „efektu fali" i walkę na innych warunkach w wyborach samorządowych, zwłaszcza w sejmikach – mówi nam ważny polityk PO.
Pytanie o prezydenta
Politycy PiS nieoficjalnie sugerują, że ustawa wydłużająca kadencję samorządu pojawi się w Sejmie w ciągu najbliższych kilku miesięcy, chociaż nie ma jeszcze nawet przybliżonego terminu, kiedy to mogłoby się stać. Z wypowiedzi polityków sejmowej opozycji – zarówno tych kuluarowych, jak i oficjalnych – wynika, że opozycja tego projektu nie poprze. Politycy opozycji obawiają się ponadto, że deklaracje PiS dotyczące terminu wyborów i zmian w ustawie to zapowiedź zmian w samej ordynacji wyborczej, czy to Sejmu, czy do Senatu. To dodatkowo podgrzewa atmosferę wokół tematu.
Pytanie, które pojawia się często w kuluarach – zwłaszcza po oficjalnym „ujawnieniu” tematu – dotyczy postawy prezydenta Andrzeja Dudy. Politycy PiS są przekonani, że szanse na to, aby prezydent zawetował ustawę dotyczącą terminu wyborów samorządowych nie są wysokie, chociaż oczywiście istnieją. Z drugiej strony w ostatnich miesiącach niektóre decyzje prezydenta – jak na przykład lex TVN – zaskakiwały członków Klubu PiS.
Co na to Pałac Prezydencki? Nasi rozmówcy z otoczenia prezydenta zachowują daleko idącą ostrożność. – Nie ma jeszcze stanowiska – zastrzega jeden z nich. I dodaje, że analiza ustawy czy propozycji odbędzie się pod kątem merytorycznym, ale i zgodności z Konstytucją RP.
Inny nasz rozmówca zauważa, że prezydentowi będzie również zależało na tym, aby cykl wyborczy przebiegł w miarę sprawnie.