Na razie o sprawie śmierci 30-letniej ciężarnej kobiety w Pszczynie niewiele wiadomo. Prokuratura regionalna w Katowicach wstępnie ustaliła, że badania wykonane po przyjęciu jej na oddział wykazały ogólne zakażenie organizmu i podwyższoną temperaturę. Po 24 godzinach stwierdzono obumarcie płodu i wykonano cesarskie cięcie. Doszło do wstrząsu septycznego i kobieta zmarła.
W esemesach ujawnionych przez rodzinę można przeczytać, że pacjentka obawiała się o swoje życie. Bała się, że jeśli dojdzie do sepsy, to już ze szpitala nie wyjdzie. Skarżyła się, że „lekarze przyjęli postawę wyczekującą".
Czytaj więcej
W związku ze śmiercią 30-letniej kobiety w ciąży z Pszczyny, Parlament Europejski przygotowuje rezolucję w sprawie przepisów antyaborcyjnych w Polsce.
Bliscy ustami pełnomocniczki odpowiedzialnością za śmierć kobiety obarczają nie tylko szpital, ale także wydany rok temu wyrok Trybunału Konstytucyjnego, kierowanego przez Julię Przyłębską, zakazujący aborcji w wypadku stwierdzenia nieodwracalnych wad płodu.
Władze Prawa i Sprawiedliwości rozesłały do swoich posłów krótką notkę, jak mają komentować zdarzenie. "Nie znamy szczegółów śmierci 30-latki w szpitalu w Pszczynie. Najgorsze, co można dzisiaj zrobić, to próbować rozgrywać politycznie tę sytuację, oraz przechodzić do szybkich decyzji i wniosków. Ta sprawa powinna zostać zbadana dogłębnie przez kompetentne instytucje" - cytuje Onet.pl.