W piątek najwyższy turecki sąd administracyjny unieważnił decyzję z 1934 roku o przekształceniu Hagii Sophii w muzeum. Niedługo później prezydent podpisał dekret, formalnie ustanawiając tam meczet. Tekst do magazynu „Plus Minus” powstał przed tymi decyzjami.
Pod koniec maja w nawie głównej Hagii Sophii ustawiono ogromny telebim, na którym pojawił się Recep Tayyip Erdogan. Tuż obok na niewielkim podeście uklęknął imam, który na specjalnym stojaku umieścił Koran. Operatorzy państwowej telewizji TRT ostatni raz sprawdzili kamery i rozpoczęli transmisję. Duchowny, na wpół śpiewając, na wpół recytując, odczytał surę Al-Fath, nazywaną także surą zwycięstwa, która miała zostać objawiona Mahometowi w Medynie w szóstym roku jego ucieczki. Gdy słowa niosły się po skrytej w półmroku starożytnej budowli, turecki prezydent zamknął oczy i wysunął ręce do modlitwy. Podobnie zrobił obecny w nawie minister turystyki i kultury Mehmet Ersoy sprawujący pieczę nad Hagią Sophią. Śpiewu imama wzmocnionego przez głośniki słuchał także tłum zebrany na zewnątrz.
Modlitwa była częścią obchodów 567. rocznicy zdobycia Konstantynopola przez wojska osmańskie pod wodzą sułtana Mehmeda II. To, że odbyła się akurat w tym miejscu, mimo że oficjalnie od 85 lat jest ono muzeum, przez wielu zostało odczytane jako ostateczny dowód na to, że Turcja przekształci Hagię Sophię w meczet. Przez ostatnie 18 lat swoich rządów prezydent Erdogan nie wyraził takiego zamiaru tak otwarcie jak w ciągu ostatnich kilkunastu miesięcy. Wszystko przez coraz trudniejszą sytuację gospodarczą i epidemiologiczną oraz narastający spór z Grecją.
Wielki błąd
Hagię Sophię odwiedza co roku ponad 3,5 miliona osób z całego świata, co czyni ją jedną z najbardziej popularnych atrakcji turystycznych w Turcji. Turyści chętnie fotografują m.in. Drzwi Imperialne. Według legendy zostały wykonane z drewna dębowego pochodzącego wprost z arki Noego. W okresie bizantyjskim były przeznaczone wyłącznie dla cesarzy, którzy chcieli się pomodlić w nawie głównej świątyni. Jej fundator cesarz Justynian I Wielki chciał podobno, by kościół noszący imię Mądrości Bożej swoją sławą i rozmiarem przyćmił jerozolimską Świątynię Salomona. Powstała w VI wieku n.e. potężna budowla z charakterystyczną kopułą, nazywana czasami ósmym cudem świata, przez stulecia była jednym z najważniejszych miejsc kultu chrześcijan obrządku wschodniego.
Po upadku Konstantynopola w 1453 roku Hagia Sophia została przekształcona w meczet. Wówczas dobudowano do niej minarety. Kolejny raz świątynia znalazła się w centrum historycznych przemian w latach 30. XX wieku, gdy Mustafa Kemal Atatürk rozpoczął gruntowną przebudowę państwa. W jej ramach wypowiedział wojnę islamowi, który jego zdaniem prowadził do zacofania Turcji. – Przemianowanie Hagii Sophii na muzeum miało podkreślić charakter reform prezydenta, który chciał, aby Turcja dołączyła do najbardziej cywilizowanych państw świata. Gest przekazania historycznego budynku na użytek całego społeczeństwa wpisywał się w tę narrację – zauważa w rozmowie z „Plusem Minusem" dr Karol Wasilewski, ekspert ds. tureckich z Polskiego Instytutu Spraw Międzynarodowych (PISM).