Pomysł napisania „Historii męskości" w czasach emancypacji kobiet i aktywizacji ruchów feministycznych budzi sprzeczne uczucia. Z jednej strony intryguje i kusi, z drugiej narzuca pytanie: czy modele męskości tak straciły na wartości, że trzeba je dziś naukowo rekonstruować? Książka ta nie jest studium psychologicznym ani socjologicznym, lecz właśnie rozbudowanym dziełem z historii kultury, napisanym przez naukowców z francuskich uniwersytetów: historyków, kulturoznawców, literaturoznawców, językoznawców, historyków sztuki, specjalistów badań porównawczych. W tym profesorskim gronie są mężczyźni i kobiety, więc upadają podejrzenia, że reprezentują jednostronną perspektywę zdominowaną przez męski punkt widzenia.
Sami autorzy czują jednak, że ich intencje mogą być niejasne, skoro we wstępie starają się wytłumaczyć rodowód książki. „Dominacja męska trwa, lecz stopniowo traci swój sens, podczas gdy równość zdobywa teren" – piszą we wstępie. Wyrażają nawet obawy, że „męskość" przestaje cokolwiek znaczyć, co wzmacnia ich motywacje, aby w przekrojowym przeglądzie rozwoju europejskiej cywilizacji szukać męskiej tożsamości i przełomowych w niej przemian.
Wydawnictwo jest trzytomowe. Na razie ukazał się tom pierwszy „Od starożytności do oświecenia". Starożytność w wersji greckiej i rzymskiej ukształtowały założycielski w naszej kulturze model męskości, w którym najwyżej cenione cechy to odwaga i dominacja, a które wyrastają z wojny. Jak jednak zastrzegają badacze: męskość rzymska jest wojownicza, ale czerpie satysfakcję tylko z wojen sprawiedliwych. I nie zapominają dodać, że Ateńczyk czy Rzymianin to nie tylko żołnierz, ale i obywatel. Przegląd następnych epok pokazuje, że męskie ideały ulegały przeobrażeniom – rycerz średniowieczny był kim innym niż człowiek renesansu. Nic dziwnego, że Cervantes wykpiwał w „Don Kichocie" tych, którzy kultywowali kulturę rycerską.
W czasach nowożytnych XVI i XVII w. w kręgach dworskich męskość łączono już nie tylko z siłą i odwagą, ale też elegancją, wyrafinowaniem, obyciem, ogładą. Widać to w malarskich wizerunkach władców, przedstawianych z cywilnymi atrybutami.
„Historię męskości" uatrakcyjniają liczne reprodukcje, a jeden z esejów analizuje to, jak artyści z XVI i XVII w. przedstawiali męską siłę, ciało, charakter. To bardzo wymowne, że Leonardo da Vinci w „Człowieku witruwiańskim" umieścił sylwetkę mężczyzny w centrum doskonałych figur: koła i kwadratu. Jak i to, że Rubens w swej „Teorii postaci ludzkiej" głosił, iż „forma męska jest prawdziwą doskonałością postaci ludzkiej", utrzymując przy tym, że „kobieta jest mniej doskonała", w co trudno uwierzyć, znając zamiłowanie mistrza do kobiecych „rubensowskich" kształtów.