Metal, horrory i strzelanki

Pisarz Łukasz Orbitowski poleca w "Plusie Minusie".

Publikacja: 28.02.2020 18:00

Metal, horrory i strzelanki

Foto: Fotorzepa, Dariusz Golik

W dzieciństwie zaraziłem się fantastyką. Moja ciocia pracowała w kinie i dzięki temu spędzałem tam całe dnie. Oglądając „Obcego", prawie zjadłem oparcie fotela, tak byłem przejęty. „Obcy – 8. Pasażer »Nostromo«" w reżyserii Ridleya Scotta i „Obcy – decydujące starcie" Jamesa Camerona to najlepsze części serii. Jednak moim ukochanym filmem sci-fi jest „Coś" Johna Carpentera. Ale już „Gwiezdne wojny", w dużym uproszczeniu, to fantastyka dla dzieci. „Obcy" wydaje się być skierowana do starszego odbiorcy.




Jestem dzieckiem generacji VHS, oglądałem na kasetach po dwa filmy dziennie. Kiedyś razem z kolegą znaleźliśmy w internecie człowieka, który miał pełno ezoterycznych horrorów, które w Polsce były niedostępne. Zrzuciliśmy się na nagrywarkę dla niego, żeby nam je wysłał. Na koniec okazało się, że marzenia o tych filmach były znacznie piękniejsze niż same filmy.

Dobrych filmowych horrorów jest wiele, z książkami jest gorzej. Na przełomie lat 80. i 90. zaczytywałem się w książkach Grahama Mastertona, Clive'a Barkera i Stephena Kinga. W pewnym momencie uważałem Kinga za najlepszego pisarza na świecie, ale to już minęło. Do tej pory kupuję jego książki i złoszczę się, że są one tak nędzne. Uważam, że każdy autor ma określoną liczbę książek do napisania, a on już swoje napisał. Zaczął mieć tendencje do tworzenia irytujących bohaterów bez skazy.

Nie bez przyczyny jestem postrzegany jako metalowiec. Mam szerokie horyzonty muzyczne, ale najchętniej słuchałbym Iron Maiden. Wraz z tymi dźwiękami pojawiło się całe mnóstwo ludzi w moim życiu. Pierwsze przyjaźnie i miłości zawdzięczam właśnie metalowi. Byłem samotnym dzieckiem i nagle okazało się, że są inni, podobni do mnie. Teraz traktuję tę muzykę jako powrót do przeszłości. Kupuję stare winyle, chodzę na koncerty. Jednak powtarzam, lubię różną muzykę. Przed naszą rozmową słuchałem Johna Coltrane'a.

Od pewnego czasu pochłania mnie konsola. Być może nie jest to wychowawcze, co teraz powiem, ale nie potrafię grać w nic innego prócz strzelanek. Jeśli nie mam karabinu i nie mogę mordować, to gra mi się nie podoba. Paradoksalnie nauczyło mnie to powagi. Zacząłem oglądać więcej poważnych filmów i książek. Bo po co mam oglądać filmy o pościgach i wybuchach, skoro sam mogę te wydarzenia tworzyć? Kocham serię „Dark Souls". Uważam też, że „GTA V" jest arcydziełem. Oczywiście tylko dla dorosłych. Jako pisarz dałbym sobie rękę uciąć za takich bohaterów. Zauważmy, że główne postaci są stworzone na wzór teorii Freuda. Mamy ego, czyli Michaela, Franklin to superego, a Trevor to id. Można na nich spojrzeć jak na jednego człowieka.

 —not. luko

Łukasz Orbitowski (ur. w 1977 r. w Krakowie) – autor m.in. powieści „Szczęśliwa ziemia" (2013), „Inna dusza" (2016), „Exodus" (2017) i „Kult" (2019). W TVP Kultura prowadził program „Dezerterzy", a obecnie „Kobiety kultury"

W dzieciństwie zaraziłem się fantastyką. Moja ciocia pracowała w kinie i dzięki temu spędzałem tam całe dnie. Oglądając „Obcego", prawie zjadłem oparcie fotela, tak byłem przejęty. „Obcy – 8. Pasażer »Nostromo«" w reżyserii Ridleya Scotta i „Obcy – decydujące starcie" Jamesa Camerona to najlepsze części serii. Jednak moim ukochanym filmem sci-fi jest „Coś" Johna Carpentera. Ale już „Gwiezdne wojny", w dużym uproszczeniu, to fantastyka dla dzieci. „Obcy" wydaje się być skierowana do starszego odbiorcy.

Pozostało 83% artykułu
Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS