Nie będę ukrywała, że w szkole czasami tak bywało na sprawdzianach.
Zawsze jeździcie razem na zawody?
Zdarzyło się kilka wyjazdów osobno, choćby z powodu kontuzji, ale kiedy jedziemy razem, to zawsze mamy wspólny pokój. Czasami jedna z nas wygrywa, drugiej pójdzie słabiej i mamy miks emocji: płaczu oraz świętowania. W Paryżu musiałam się przyzwyczaić do innego towarzystwa. Mamy bardzo dużo wspólnych tematów. Czasami się śmiejemy, że jesteśmy sobą zmęczone, ale wystarczy krótki wyjazd, żebyśmy zatęskniły.
To prawda, że na pierwszy trening poszła pani bez siostry?
Natalia chyba była na jakichś koloniach. Z tym się wiąże śmieszna historia, bo na koniec akcji „Lato” były zawody dla dzieci. Ja chodziłam na treningi przez dwa tygodnie, a siostra dotarła dopiero na ostatnie zajęcia. Nie wiedziała, co ma zrobić, a opiekunowie dali jej uprząż i powiedzieli, że ma się wspinać, więc poszła.
Na studia do Edynburga pani leci sama?
Siostra już kupuje bilety, żeby mnie odwiedzić. Nadal będziemy spędzać dużo czasu razem, ale w pewnym momencie trzeba odciąć pępowinę i dorosnąć.
Wspinaczka sportowa to może być sposób na życie?
Mam nadzieję, że jeszcze kilka lat wspinania przede mną. Na razie nie wybiegam tak daleko w przyszłość, ale może po zakończeniu kariery zajmę się moją drugą pasją, czyli matematyką?
Finansowo można dać radę?
Przed igrzyskami podpisałam umowę z firmą Enea. Są stypendia ministerialne, nagrody za dobre miejsca w zawodach, jest Team 100, wsparcie z województwa małopolskiego, z uczelni. Wiele zmieniło to, że wspinaczka stała się sportem olimpijskim. Wcześniej dostawaliśmy pulę pieniędzy, która nie zawsze starczała na wszystkie wydatki. Sami zawodnicy musieli sobie wszystko organizować: bilety, przeloty, wizy, hotele. Teraz wszystko na siebie bierze Polski Związek Alpinizmu, mamy nawet diety. Mamy komfort wybierania zawodów, na które chcemy jechać, zamiast czekać na dofinansowanie. Nie porównujemy się do tenisa ziemnego, ale nie możemy narzekać. Tylko że pieniądze nie mogą być główną motywacją, a jedynie środkiem do tego, żeby odnosić sukcesy.
Została pani bohaterką Tarnowa?
Zostałam przywitana na rynku i dopiero wtedy sobie uświadomiłam, ile osób mi kibicowało. To było bardzo miłe, bo nie spodziewałam się tylu ludzi. W Tarnowie już jestem rozpoznawalna. Trochę ludzi mnie zaczepia. Mam medal olimpijski, ale poza tym nic się w moim życiu nie zmieniło.
Ktoś już powiedział, że pani historia jest dla niego inspiracją?
Dostałam na Instagramie kilka wiadomości od rodziców wcześniaków, w których pisali, że mi dziękują. Bali się o przyszłość dzieci, a my z siostrą pokazujemy, że się da i bycie wcześniakiem nie musi być łatką na całe życie. Fizycznie jestem raczej silną osobą, biegam po ścianie, więc wszystko się da wypracować. Talent oznacza talent do ciężkiej pracy, a nie jakiś prezent za darmo, otrzymany od losu.
Pewnie ma pani jakieś spotkania w szkołach?
Już mam bardzo wiele zaproszeń. Bardzo lubię jeździć do takich miejsc. Chcę zainspirować młodzież, przekazać im swoje wartości.
Jak rodzice przyjęli medal z Paryża?
Mama była na trybunach, płakała i zdarła sobie gardło. To było dla niej bardzo duże przeżycie. Taty nie było w Paryżu, ale słyszałam, że też się popłakał. Wszyscy byli dumni, bo wiedzieli, jak to było trudne i w jakim stresie żyłam. Myślę, że sportowiec, który staje na takiej arenie, może być z siebie dumny, bo nie każdy człowiek byłby w stanie zaprezentować się na oczach kilku tysięcy kibiców na trybunach oraz milionów przed telewizorami. Starałam się od wszystkiego odciąć i w trakcie igrzysk byłam zamknięta na wywiady.
Teraz talent do ciężkiej pracy się przyda. Studia zagraniczne trzeba będzie połączyć z karierą sportową?
Mam w Edynburgu stypendium sportowe i jestem w specjalnym programie. Wszystko będzie dostosowane do moich treningów, będę też mogła liczyć na wsparcie, a zajęć będzie mniej niż w Polsce. Na początku lekką barierą może być studiowanie w obcym języku, ale jestem zdania, że trzeba próbować w życiu i się rozwijać. W Edynburgu wygrałam pierwsze i jak dotąd jedyne zawody pucharowe. Kocham to miasto i jego atmosferę. Jestem przekonana, że będzie fajnie.
19.06.2023 KRAKOW, MUZEUM LOTNICTWA, IGRZYSKA EUROPEJSKI, SLUBOWANIE SPORTOWCOW POLSKI, POLSKA, NZ ALEKSANDRA KALUCKA, WSPINACZKA, FOT. ANDRZEJ BANAS / POLSKA PRESS
ANDRZEJ BANAS