Fakty są nieubłagane. Potężne gady długo rządziły na Ziemi, jednak wyginęły jakieś 65 milionów lat temu. Ludzie – nawet ci pierwotni z dzidami i sukienkami ze skór – nie byli jeszcze w planach matki ewolucji. Siłą rzeczy nie mogli zetknąć się z dinozaurami. Na szczęście gry takie jak „ARK: Survival Ascended” firmy Studio Wildcard pozwalają puścić wodze fantazji i przekonać się, co by było, gdyby jednak do spotkania doszło.

Czytaj więcej

„Indika”: Za murami monastyru

To ulepszona wersja sędziwego „ARK: Survival Evolved”. Niby bliźniaczo podobna, a jednak dużo efektowniejsza, dostosowana do wymagań współczesnego gracza. Celem zabawy jest przetrwanie. Innymi słowy trzeba jeść, pić, uważać na wszelkiej maści zagrożenia, a przy okazji się rozwijać. Stworzyć własne plemię. Zdobywać nowe umiejętności i technologie. Początkowo jest to trudne, ale okazuje się, że nawet z takich materiałów, jak drewno czy kamień, da się zrobić przydatne narzędzia. A następnie za ich pomocą zbudować proste konstrukcje, bezpieczny dom, pole uprawne czy kuźnię. Stąd już niedaleka droga do zbroi czy łuków, a potem coraz to bardziej złożonych wynalazków. Część z nich pomoże grającemu okiełznać dinozaury. I to nawet te największe, takie jak osławiony T. rex.

Gra ma pewne problemy z płynnością działania, ale jest regularnie ulepszana i wygląda coraz lepiej. Wrażenie robi bujna roślinność czy trawa reagujące na ruchy ukrywającego się w niej drapieżnika. Ciekawym rozwiązaniem jest opcja modyfikowania zawartości przez graczy, a także udostępniania owych zmian w sieci. Modowanie działa na wszystkich platformach i umożliwia pobieranie stworzonych przez graczy map, stworzeń czy nawet trybów gry. A to gwarantuje wiele godzin zabawy!