To muzeum zbudowało miasto młodości artysty, a Stasys podarował mu potężną kolekcję prac ze wszystkich okresów twórczości. Nowoczesny gmach jest nowym symbolem miasta, podnoszącym jego rangę na kulturalnej mapie krajów nadbałtyckich. Poniewież – po litewsku Panevėžys – leży na północy Litwy, w połowie drogi między Kownem lub Wilnem a Rygą, stolicą Łotwy. Uroczystość otwarcia w Stasys Museum trwała cztery dni. Zaczęła się 30 maja wielką galą dla 350 specjalnych gości. W weekend tłumnie świętowali mieszkańcy i wszyscy ciekawi nowego miejsca. Tylko przez pierwsze trzy dni muzeum odwiedziło 5 tysięcy osób z Litwy i zagranicy.
Dla mnie Poniewież był dotychczas krainą mityczną, którą jedynie sobie wyobrażałam, szukając w wielowątkowej sztuce Stasysa źródeł inspiracji. Ukrytych zwłaszcza w jego surrealistyczno-baśniowych miniaturach, ilustracjach, pastelach, a także w dwóch autorskich spektaklach: „Białym jeleniu” z archetypem domu oraz „Drewnianym człowieku” – scenicznej metaforze podejmowanych wyborów i życiowej drogi.
Teraz mogłam skonfrontować wyobrażenia z rzeczywistością. Biały budynek muzeum w centrum prawie 100-tysięcznego miasta zaskakuje skalą, a jednocześnie minimalistyczną architekturą. Projekt, który wygrał konkurs architektoniczny, jest dziełem młodej wileńskiej pracowni IMPLMNT Architects, kierowanej przez Aurimasa Syrusasa. Bryła na pierwszy rzut oka kojarzy się z tradycją modernizmu Le Corbusiera.
Wysokością budynek wydaje się konkurować z wieżami miejskich kościołów: neoklasycystycznej katedry pod wezwaniem Chrystusa-Króla i neogotyckiego kościoła św. Piotra i Pawła. Architekci jednak twierdzą, że inspirowała ich sztuka Stasysa, oś więc ich idei stanowią: prostota, logika i fantazja. I podkreślają, że projektując obiekt, zastosowali również charakterystyczną dla Stasysa ciągłość linii i kształtów, jak i ich transformacje.
Czytaj więcej
W październiku otworzymy wystawę „Rafael. Piękno renesansu” z 17 dziełami mistrza. Całe pielgrzymki przyjeżdżały do nas z Kunsthistorisches Museum, żeby uzyskać naszego Rembrandta na wystawę w Wiedniu - mówi prof. Wojciech Fałkowski, dyrektor Zamku Królewskiego w Warszawie.