Według dwóch przedstawicieli irańskich sił bezpieczeństwa, których tożsamość nie została ujawniona, dowódca brygady Al-Kuds, Esma’il Gha’ani, udał się do Libanu po tym, jak w izraelskim nalocie w Bejrucie 27 września zginął wieloletni przywódca Hezbollahu, Hasan Nasrallah.
Dowódca brygady Al-Kuds zginął w ataku Izraela w Libanie?
Agencja Reutera poinformowała, że od izraelskich uderzeń na Bejrut, do których doszło pod koniec ubiegłego tygodnia, dowódca Al-Kuds nie dał znaku życia. Jeden z informatorów agencji powiedział, że Esma’il Gha’ani znajdował się na terenie Ad-Dahiji, czyli południowych przedmieść Bejrutu, w czasie, gdy doszło tam do ataku Izraela, którego celem miał być potencjalny następca Nasrallaha, Haszim Safi ad-Din.
Czytaj więcej
Urzędnicy ONZ alarmują, że blisko 900 tymczasowych ośrodków dla uchodźców wewnętrznych w Libanie zapełniło się i wiele osób, które uciekają przed izraelskimi atakami, musi spać na ulicach lub w parkach.
W ramach kampanii przeciw Hezbollahowi Izrael w ostatnim czasie zaatakował wiele celów w Ad-Dahiji. Informator Reutera zaznaczył, że Gha’ani nie miał w planach spotkania z ad-Dinem. Dodał, że od czasu ataku ani przedstawiciele Iranu, ani Hezbollahu nie byli w stanie skontaktować się z Gha’anim.
Drugie źródło agencji również potwierdziło, że Esma’il Gha’ani udał się do Libanu po śmierci Nasrallaha i że irańskim władzom nie udało się z nim skontaktować od czasu ataku na Haszima Safiego ad-Dina, który był uważany za następnego przywódcę Hezbollahu. Organizacja ta nie odniosła się jak dotąd do losu ad-Dina.