"Wojna” to jedna z niewydanych książek, która dopiero w 2021 r. odnalazła się w rękopisie wraz z archiwum Céline’a po zaginięciu w 1944 roku. Poruszenie było wielkie, również dlatego, że za rękopis „Podróży do kresu nocy” zapłacono 1,8 mln euro, i to kilkanaście lat temu, zaś „Wojna” jest ewidentnie brakującym ogniwem fabuły „Podróży do kresu nocy”. To część opowieści, której brakowało. Alter ego pisarza jest na froncie i nagle pojawia się w Paryżu.
Oczekiwanie na premierę było ogromne, również dlatego, że autor uważany jest za najbardziej wpływowego francuskiego pisarza XX wieku – razem z Marcelem Proustem, ale w radykalnej kontrze do niego. Céline (1894–1961) był bowiem propagatorem odnowy literatury francuskiej w zgodzie z żywiołem języka mówionego. Zafascynował swoim pomysłem takich późniejszych gigantów, jak Henry Miller, Jack Kerouac, Jean Genet, Samuel Beckett, Philip Roth, Jean-Paul Sartre, Thomas Bernhard. Ale także naszego Witolda Gombrowicza. O tym jednak później.
„Wojna” miała francuską prapremierę w maju 2022 r. W Polsce wydał ją w przekładzie Anny Wasilewskiej Państwowy Instytut Wydawniczy. Niemal skandowane zdania, eksplodują jak bomby, których Céline padł ofiarą 27 października 1914 r. na froncie w Belgii, ranny w głowę i ramię. W głowie świstało mu do końca życia, a sądząc po karalnych czynach i poglądach, sporo też się mogło w niej poprzestawiać. Pisał jednak wściekle interesująco, opisując bagno i krew masowego zabijania, absurdy armii na froncie, seksualną orgię w wojskowym lazarecie i poza nim, rozpisaną na miłość francuską pielęgniarek, festiwal onanizmu pod kołdrami hospitalizowanych i wypady do miasta na spotkania z prostytutkami. Ot, podszewka wojny.
Celine, który zarówno na wojnę, jak i na akcję zwiadowczą, kiedy został ciężko ranny, poszedł na ochotnika, po tym, co zobaczył na froncie tak pisał w „Śmierci na kredyt”: „porywy serca stały się dla mnie czymś wielce nieprzyjemnym. Wolałem po prostu raczej odruchy lub może raczej ruchy ciała. Okropnie trzeba się wystrzegać serca, nauczono mnie tego i to jak skutecznie! Tam na wojnie”.
Czytaj więcej
„To. Biografia Jerzego Grzegorzewskiego” Maryli Zielińskiej jest opowieścią o synu piekarza z hrabiowskimi korzeniami, którego wydziedziczył PRL, musiał więc zarabiać jako awangardowy reżyser. Został pierwszym szefem Teatru Narodowego w III RP.