Maj 2024 roku. A właściwie pierwsze dni maja. Jest ciepło, niemal gorąco, jakby to był koniec czerwca czy lipiec. Mamy za sobą jeden z najcieplejszych sezonów zimowych w historii nowożytnej. Średnie temperatury lutego, marca i kwietnia biły rekordy. Z wysokich gór rzekomo strugami spływają lodowce, a ludzkość wkracza w erę globalnego ocieplenia. Mają zatonąć nisko położone, pacyficzne archipelagi. Możliwe, że i nadmorskie miasta. Pójdzie pod powierzchnię Manila, Dżakarta, a pewnie w ślad za nimi Wenecja i może jeszcze Sopot; trzeba być solidarnym ze światem, to gest kurtuazji. Na Tuvalu już prawdziwa panika. Dogadują się z Australią w sprawie ewakuacji.
Czytaj więcej
Powoli wypada kończyć podsumowania po wyborach samorządowych. Co miało się zdarzyć, stało się ciałem.
Globalne Ocieplenie, Konflikty i Nowoczesna Technologia
Czy chcemy umierać? W ogóle. Świat zatracił się w konsumpcjonizmie i mediach społecznościowych. Bóg ustąpił miejsca Muskowi; ten cieszy się jak dziecko. Kolejna Tesla schodzi z linii produkcyjnej. Mały żółty człowiek zawiaduje maszyną, która montuje w trzewiach samochodu silnik elektryczny. Trzy śrubki i już koniec. Nie, jeszcze baterie. Wózek widłowy podaje ciężkie skrzynie. Co w nich jest, nie wiemy. Ale kiedy podłączy się do sieci, płynie w ich żyłach niebieski prąd. Martwe ciało Tesli ożywa. Pręży się. Tętni. Mruga światełkami. Oto życie w jakiejś nowoczesnej formie; żaden substytut.
Co za koszmar. Bóg miał armię aniołów. Elon Musk otoczony jest ożywionymi blachami swoich samochodów. Jaki z niego stwórca. Jaki deus kreator. Ale Musk myśli inaczej. Na śniadanie marchewka i kieliszek szampana. Nie myśli o ludziach w okopach. O niczym nie myśli. W Ukrainie po kartoflisku jadą jakieś czołgi. Nad nimi chmura dronów. Kręci się to i bzyczy jak stado szerszeni. Tylko zamiast żądeł mają podczepione bomby. Polują na abramsy. Abramsy i leopardy. Ot, zbliża się taki furgoczący morderca i ciach, spuszcza ładunek prosto na głowę czołgistom. Czołg płonie, ludzi bez głowy wynoszą sanitariusze. Co to, bracie, za wojna, gdzie wyższość moralna nie ma żadnego znaczenia? Ustępuje bzyczącym zabawkom. Żarty jakieś.