Najpierw trzeba ten projekt obedrzeć ze zbędnej retoryki, emocji i ideologii. O tym, że sprawa rządzi się głównie emocją, świadczy popularność tematu w internecie. Każdy news, każdy głos w tej sprawie prowokuje miliony odsłon. Ich suma w ostatnim czasie przekroczyła półtora miliarda. W takim natłoku, internetowym bajzlu racjonalna argumentacja musi utonąć. To prawidłowość spolaryzowanych mediów; rzeczowa refleksja musi podążać środkiem komunikacyjnej autostrady, a ta z natury generuje mniej emocji niż lekka nawet przesada. I to pierwszy krok w debacie o przyszłości CPK.
Czytaj więcej
Czyż edukacja polega na wymuszaniu za wszelką cenę przewidzianych przez starszych zachowań? A nie inspirowaniu, budzeniu głodu wiedzy, prezentowaniu dobra i piękna?
Drugi jest oczywisty – fatalnym błędem byłoby atrybuowanie pomysłu CPK jednej i to przegranej dziś w polityce partii. To prawda, że projekt rozwinął PiS, co więcej, uczynił z niego sztandar. Tyle że ów projekt nie narodził się z niczego. Rozwijanie infrastruktury, nie tylko lotniczej, było jednym z najważniejszych wyzwań, z jakimi musieliśmy się mierzyć po upadku komunizmu. Polska położona w najbardziej strategicznym miejscu kontynentu, wręcz wymyślona przez głównego kartografa jak miejsce krzyżujących się szlaków tranzytowych z zachodu na wschód i z północy na południe, była logistycznym karłem. Brakowało sieci autostrad, dróg szybkiego ruchu, sieć kolejowa była przestarzała, a stan lotnisk niezadowalający.
Na CPK miały skorzystać LOT i wojsko w razie konfliktu z Rosją. Dlaczego ten pomysł przestał być oczywisty?
Dlatego dla każdego analityka zajmującego się cywilizacyjnym progresem kraju nad Wisłą sprawa inwestycji w infrastrukturę była oczywista. Zrobiliśmy w międzyczasie naprawdę dużo, ale nie dość dużo. Przed dekadą, kiedy kiełkował pomysł zbudowania CPK, naprawdę można było do niego podchodzić z prawdziwym entuzjazmem. Przepływ dóbr na najważniejszych dla nas kierunkach rósł w niespotykanym tempie. Po chwilowym załamaniu ruch pasażerski w Europie Środkowej notował kolejne rekordy, a narodowy przewoźnik lotniczy przedstawiał barwne i wyjątkowo optymistyczne perspektywy rozwoju. Przy takiej skali progresu, założeniach wzrostu i perspektywie wejścia na trwałe w obsługę kierunków azjatyckich wydawało się oczywiste, że PLL LOT potrzebuje solidnego, rozwojowego hubu. Pomysł z Baranowem wzbogacony o założenia budowy sieci szybkich połączeń kolejowych i rozwój infrastruktury drogowej wydawał się oczywisty.