Nie tylko „Rodzina Monet”. Pokolenie Z pochłania książki seriami

Chłoną TikToka, ale też czytają. Stawiają na równość, różnorodność i feminizm, ale ich ulubioną bohaterką jest księżniczka z „Rodziny Monet”. Jak młodzi godzą to wszystko jednocześnie?

Publikacja: 16.02.2024 10:00

Nie tylko „Rodzina Monet”. Pokolenie Z pochłania książki seriami

Foto: Mirosław Owczarek

Spróbujmy przyjrzeć się pokoleniu Z. To ludzie, którzy mają od 9 do 28 lat, są bowiem urodzeni między 1996 a 2015 r. Stanowią więc najszerszą grupę demograficzną użytkowników polskiego TikToka (medium skupia przede wszystkim osoby między 18. a 24. rokiem życia) i stworzyli dominujący trend czytelniczy, czyli tzw. booktoka.

To na TikToku rozgrywają się największe dramy czytelnicze, to tutaj komentowane są wydarzenia literackie z całego świata i to tutaj pokazuje się książki tak, że natychmiast rośnie ich sprzedaż, a wydawcy spieszą robić dodruki. Opowiada o tym piękna historia. Pewien mężczyzna pisał książkę przez 14 lat, wydał ją, ale nie osiągnął sukcesu sprzedażowego, dopóki jego córka nie nagrała o tym TikToka. 45 milionów wyświetleń nie poszło na marne. Książka znalazła się na topkach wszystkich księgarń i stała się bestsellerem Amazona. Można? Można.

Czytaj więcej

Przepisana legenda na Wawelu

W poszukiwaniu autentyczności

O tym, że pokolenie Z pragnie autentyczności, świadczy też sposób konsumpcji nowych mediów. Na Instagramie – dotychczas uważanym za „najpiękniejsze” z social mediów – wciąż rośnie trend pokazywania zdjęć i filmów prawdziwych, często pokracznych i rozmazanych. Nowa estetyka brzydoty pokoleniu rodziców i dziadków z pewnością wydaje się niezrozumiała (przecież zdjęcia powinny być „ładniejsze”, skoro młodzi mają lepszą technologię), ale dla zetek jest całkowicie naturalna. Mogą pokazywać prawdziwy świat. 

Rodziców i dziadków zdziwiłoby również, jakie profile czytelnicze na Instagramie cieszą się dużą popularnością wśród młodych. Cały bookstagram, czyli konta poświęcone czytaniu i książkom, to już stały element uwzględniany w wydawniczych strategiach promocyjnych. Nie można się temu dziwić, skoro wpływ książkowych influencerek na to, co się czyta i co się kupuje, jest ogromny. Do tego świata wchodzą też coraz młodsi recenzenci – nastolatki na Instagramie budują swoją społeczność skupioną wokół czytania, otrzymują egzemplarze recenzenckie jeszcze przed premierą książki, zdobywają popularność w kręgu, w którym autorytetem można być bez względu na płeć i wiek, a do tego rozwijają swoje pasje. 

W błędzie jest jednak ten, kto myśli, że pokolenie Z bezrefleksyjnie przyjmuje wszystkie oceny i recenzje pojawiające się w internecie. Nic bardziej mylnego. Goodreads czy polskie Lubimyczytać stale znajdują się pod czujnym okiem młodych, którzy śledzą pojawiające się tam recenzje i… komentują. Najczęściej robią to w formie wideo na TikToku i YouTubie – kolejnych mediach pokolenia Z. 

Zbyt pozytywnie i „cukierkowo” oceniania jest dana książka? A może na odwrót, pojawiają się same negatywne i odrzucające opinie? Podejrzenia mogą wzbudzić także recenzje książek pojawiających się jeszcze przed jej oficjalną premierą. Rozliczani są wszyscy bez skrupułów – blogerzy, autorzy i wydawcy. Policja śledcza złożona z młodych przedstawicieli pokolenia Z, którym zależy na autentycznych opiniach i wiarygodnej ocenie książek, nie przepuści okazji, aby o wpadce recenzenckiej nie nagrać odcinka na YouTubie lub wiralowego TikToka.

Całkiem niedawno mieliśmy do czynienia z dramą wśród amerykańskich pisarek fantasy, kiedy jedna z debiutantek napisała niezgodne z prawdą recenzje na Goodreads dla swoich koleżanek po fachu, a następnie przystąpiła do grupy na Discordzie, żeby opowiedzieć o niesprawiedliwych ocenach. Drama była tak duża, że dotarła do polskiego TikToka, a booktokerki na przemian relacjonowały jej przebieg i bacznie przyglądały się recenzjom na portalu Lubimyczytać.

Recenzowanie i pisanie

Wśród młodych są jednak też ci, którzy nie tylko chcą pisać o książkach, ale przede wszystkim pisać same książki. Treść wydrukowana wciąż jest postrzegana jako wisienka na torcie, nawet wśród osób już tworzących w internecie. Czy to dziwi? Niezupełnie, przecież miejsce u wydawcy, zwłaszcza dużego, zapewnia prestiż, dodatkową promocję i otwiera drzwi do świata literackiego. Dzisiaj autorem lub autorką książki może być każdy – niezależnie od płci, wieku i doświadczenia. Młodzi nie muszą już czekać, aby zobaczyć swoje nazwisko na okładce. 

Co ciekawe, to właśnie do tych młodych twórców na targach książki ustawia się najwięcej osób w kolejce, do tych autorów przyjeżdżają nastolatki z całego kraju, z tymi autorami robią sobie zdjęcia młodzi z pokolenia Z. Do Weroniki Marczak, pisarki znanej z serii „Rodzina Monet”, w tym roku na spotkanie autorskie przyszło tak wielu nastolatków, że trzeba było kilka razy okrążyć galerię Złote Tarasy, aby dostać autograf. Na takie tłumy może w Polsce liczyć co najwyżej Olga Tokarczuk, i to jedynie dzięki Nagrodzie Nobla.

W obliczu powyższych argumentów trudno traktować poważnie tezę, że młodzi nie czytają i nie interesują się książkami. Zresztą również z tegorocznych badań Biblioteki Narodowej wynika, że wskaźnik czytelnictwa w Polsce przesunął się na plus właśnie dla pokolenia Z. Nie inaczej jest w innych krajach. W Niemczech już od jakiegoś czasu młodzi dominują w kształtowaniu tamtejszych topek bestsellerów. Po raz pierwszy w 2023 r. na Targach Książki we Frankfurcie przyznano też nagrodę TikTok Book Awards. Wszystko po to, aby wyróżnić społeczność #BookTok w Niemczech.

Dzięki popularyzacji książek na TikToku dochodzą do nas nie tylko nowe głosy recenzenckie, ale też pisarskie. Na nowo rozgłos zdobywają książki wydane dużo wcześniej. Hasztag #BookTok pojawił się w 2020 r., nie przeszkadza to jednak booktokerom pokazywać książek wydanych nawet dziesięć lat wcześniej. Tak było z przekładem „Pieśni o Achillesie” Madeline Miller – powieść po zrecenzowaniu jej na booktoku stała się bestsellerem na listach sprzedażowych. 

Media społecznościowe pomagają też otworzyć się młodym, debiutującym autorkom. Swoją książkę pokazała na TikToku Olivie Blake, dzięki czemu „The Atlas Six” (powieść fantasy dla nastolatków) doczekało się też wydań tradycyjnych w formie papierowej. Inna amerykańska pisarka – Colleen Hoover, twórczyni powieści z przedziału young adult i new adult – znalazła spore grono młodych odbiorców jej powieści na TikToku. Nastolatki nagrywają się podczas czytania książki Hoover, zanoszą się płaczem i wyrażają emocje. Tworzą z tego TikToki oraz rolki. Wrzucają je do social mediów, dzięki czemu popularność autorki rośnie.

Dla tych, którzy szukają nie tyle poleceń książkowych, co swojego miejsca na pisanie, czeka Wattpad. Ta popularna strona internetowa umożliwia publikowanie własnych tekstów i to na niej zadebiutowała niejedna spośród znanych autorek. Platforma wattpadowa jest szczególnie kuszącym miejscem dla twórców i twórczyń w kategorii young adult i new adult, dlatego że debiutują tu młode osoby bez doświadczenia w innym pisarstwie. Z otwartością czekają na uwagi i opinie czytelników w komentarzach (dzięki nim mogą rozwijać fabułę w kierunku wskazanym przez odbiorców).

Znanym już dziś fenomenem z Wattpada jest chociażby wspomniana „Rodzina Monet” Weroniki Marczak, „Trylogia Hell” Katarzyny Barlińskiej czy „Trylogia Moon” Weroniki Schmidt. Wszystkie te tytuły znajdują się na topliście 100 książek Empiku, a to oznacza nie tylko ogromną popularność autorek, ale także duży sukces sprzedażowy.

Czytaj więcej

Jeńcy własnego ciała

Tęsknota za patriarchatem?

Jeśli chcemy wiedzieć, co aktualnie cieszy się dużym powodzeniem wśród książek w Polsce, to właśnie strona internetowa Empiku i ranking 100 najlepszych tytułów będzie najlepszą wskazówką. Ta sieć księgarska jako główny gracz na rynku dysponuje odpowiednią liczbą danych, aby pokazać skalę zjawiska czytelniczego i po jakie tytuły najchętniej sięgają Polacy. 

Nie zaskakuje więc fenomen powieści young adult na głównej topliście. Przez długie miesiące zarówno pierwsze, drugie, jak i trzecie miejsce zajmowała któraś książka z serii „Rodzina Monet”. Było to naturalne odzwierciedlenie zjawisk, które mogliśmy obserwować w sieci i poza nią. Kolejki na spotkaniach autorskich, hasztagi z użyciem tytułu, recenzje na Instagramie, TikToku, a nawet Twitterze – wszystko to wskazywało, że o tych książkach młodzież nie tylko mówi, ale również je czyta. Powstało więc pytanie, co takiego zawiera treść książek Weroniki Marczak.

Odpowiedź może nas zdziwić. Przez lata dominowały pozycje dla młodzieży z motywem LGBT+, różnorodności, tolerancji, otwarcia się na mniejszości. Wielką popularnością cieszyły się książki Adama Silvery („Zostawiłeś mi tylko przeszłość”, „Nasz ostatni dzień”, „A jeśli to my”), a na topkach królowały takie tytuły jak „Felix Ever After” („Na zawsze Felix”) czy „Wszystkie moje queerowe chwile” opowiadające o szukaniu tożsamości, coming outach i walce z transfobią. Ukazała się też książka „Nigdy nie będziesz szło samo” o queerowej młodzieży na Śląsku.

Dziś doświadczamy zwrotu o 180 stopni w zainteresowaniach czytelniczych młodych. Wyobraźnię nastolatków zagarnia bowiem „Rodzina Monet” obrazująca patriarchalny świat. W tej opowieści dostajemy jako główną bohaterkę 15-latkę Hailie Monet, która po śmierci w wypadku samochodowym mamy i babci przenosi się do nieznanej wcześniej rodziny w USA, a tam trafia pod skrzydła pięciu zdystansowanych i władczych przyrodnich braci. Dziwi nie tylko to, że po bohaterach we wcześniej wymienianych książkach charakteryzujących się wrażliwością, empatią i tolerancją trafiamy na bohaterkę kopciuszka za nic mającą ideały równościowe i feministyczne. Niepokojem napawa również druga, mroczna strona tej historii – bracia Hailie starali się nie być dla niej tylko braćmi, gdyż opisów nawiązujących do „niegrzecznych” książek spod znaku „365 dni” jest aż nadto.

Biurowy romans w ramionach mafii

Może to też nie powinno nas dziwić. W końcu w kategorii new adult tytułów inspirowanych „50 twarzami Greya” znajdziemy na pęczki. Przypomnijmy, że new adult fiction to nic innego, jak przedłużenie opowieści young adult. Różnica polega na tym, że w pierwszej prozie bohaterowie mają od około 18 do 25 lat, a w drugiej są to nastolatkowie do 18. roku życia. Młodzi w new adult są więc trochę starsi, wchodzą właśnie w dorosłość, często studiują lub zaczynają tworzyć swoje kariery zawodowe. Mogą też zdecydowanie więcej niż ich poprzednicy, dysponują swoimi pieniędzmi, ustalają własne granice, wchodzą w różne relacje seksualne. 

Może ze względu na to ostatnie w kategorii prozy new adult tak wiele jest motywów „niegrzecznych”. Istnieją nawet podstrony w księgarniach internetowych (sic!), takie jak „niegrzeczne książki”, gdzie znajdziemy takie motywy jak romans biurowy, BDSM, paranormal/fantasy, bad girl, bad boy czy fake dating. Okazuje się, że młodzi uwielbiają czytać teraz nie romanse spod znaku Jane Austen, ale powieści w stylu „Ja tu jestem szefem”, „Diabeł w garniturze”, „Milioner i ona” czy „W ramionach mafii”. Trudno powiedzieć, co dokładnie te książki różni, bo i opisy są podobne, i okładki wyglądają prawie tak samo (przeważnie widać część nagiego, męskiego torsu), niemniej liczba proponowanych tytułów wskazuje, że jest to znaczący segment w literaturze new adult.

Przeglądając 100 najpopularniejszych książek 2023 r. Empiku, odczujemy z jednej strony ulgę, a z drugiej gdzieś z tyłu głowy rozbrzmi nam hasło: „Ok, boomer”. W porównaniu z najlepszymi (według czytelników) książkami z 2022 r. zmiana jest widoczna. W ubiegłym roku topkę zagarnęły tytuły z kategorii young adult – tylko pięć pierwszych miejsc zajęła „Rodzina Monet”. Na dziesiątym znalazły się „Chłopki” – największy bestseller dla dorosłych z popularnego obecnie nurtu chłopskiego, hit wydawniczy sprzedany już w ponad 160 tys. egzemplarzy. Kryminały, kiedyś tak modne i występujące na pierwszych pozycjach wszystkich topek, teraz zostały zepchnięte na kolejne listy, są czytane, ale nie tak chętnie jak kilka lat temu.

Czytaj więcej

Rachunek musi się zgadzać

Sorry, Winnetou

Pozostają właściwie dwa pytania. Czy młodzież czyta więcej, skoro ma taki wpływ na listy bestsellerów? Czy to, co czytają młodzi, jest warte tego, aby czytać? Na pierwsze pytanie odpowiedź jest prosta i jednoznaczna: tak, wszystkie znaki na niebie i ziemi mówią, że młodzi czytają i kupują więcej książek niż jeszcze kilka lat temu. Mimo wzrostu użytkowania social mediów, nowych formatów wideo, rolek, materiałów na TikToku i pojawiających się wciąż nowych platform nastolatkowie udowadniają, że czytanie jest po prostu fajne. I to czytanie całych serii!

Z kolei pytanie o jakość ulubionych tekstów młodych wydaje się dużo bardziej problematyczne, ponieważ tym sposobem otwieramy puszkę Pandory z pytaniami, które rokrocznie przy okazji badań czytelnictwa Biblioteki Narodowej pojawiają się w dyskusji. Czy lepiej jest czytać cokolwiek niż nic? Czy wszystko jest warte czytania, a może czasem lepiej nie czytać złej książki, ale obejrzeć dobry serial? Czy lektura nie powinna być dla nas Świętym Graalem, do którego dążymy, bo szukamy tylko głębokich prawd o życiu?

Na całe szczęście tylko starsi biorą udział w tych dyskusjach, młodzi nie wiedzą o ich istnieniu. Może dlatego czytają, nie przejmując się werdyktem wydanym przez jury, które w młodości sięgało po „Anię z Zielonego Wzgórza” i „Winnetou”. 

Tekst stanowi część „Cierpień młodego zoomera”, nowego numeru czasopisma idei „Pressje” wydawanego przez Klub Jagielloński

Spróbujmy przyjrzeć się pokoleniu Z. To ludzie, którzy mają od 9 do 28 lat, są bowiem urodzeni między 1996 a 2015 r. Stanowią więc najszerszą grupę demograficzną użytkowników polskiego TikToka (medium skupia przede wszystkim osoby między 18. a 24. rokiem życia) i stworzyli dominujący trend czytelniczy, czyli tzw. booktoka.

To na TikToku rozgrywają się największe dramy czytelnicze, to tutaj komentowane są wydarzenia literackie z całego świata i to tutaj pokazuje się książki tak, że natychmiast rośnie ich sprzedaż, a wydawcy spieszą robić dodruki. Opowiada o tym piękna historia. Pewien mężczyzna pisał książkę przez 14 lat, wydał ją, ale nie osiągnął sukcesu sprzedażowego, dopóki jego córka nie nagrała o tym TikToka. 45 milionów wyświetleń nie poszło na marne. Książka znalazła się na topkach wszystkich księgarń i stała się bestsellerem Amazona. Można? Można.

Pozostało 94% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi