Kwitnący migdałowiec” to jeden z bardziej znanych obrazów van Gogha. Ja wróciłam właśnie ze scenicznego czytania sztuki „Kwitnące migdałowce w Dajr Jasin”. Nazwa wioski Dajr Jasin występuje często jako założycielski mit nienawiści Palestyńczyków do Izraela i bywa przywoływana jako usprawiedliwienie dla kolejnych intifad i morderstw i nawet napadu masakry z 7 października. W swojej intensywności przypomina mit nienawistnego stosunku Serbii do Kosowa wywodzący się z bitwy na Kosowym Polu w 1389 roku. Turcy wówczas pobili Serbów i na własne uszy słyszałam 600 lat później Serbów twierdzących, że jest to jeden z powodów, dla których Kosowo musi zostać ich.
O Dajr Jasin wiadomo, że w kwietniu 1948 roku 130 żołnierzy paramilitarnych oddziałów żydowskich Irgun i Lechi zamordowało 107 mieszkańców tej wioski. Wśród zamordowanych były dzieci i kobiety i tylko kilkunastu uzbrojonych mężczyzn. Oficjalne władze rodzącego się Izraela potępiły tę masakrę, wysłały nawet przepraszający list do króla Jordanii, nic to jednak nie pomogło i Dajr Jasin bywa kluczowym elementem w sporze o prawo Izraela do istnienia.
Czytaj więcej
Jeśli wściekły tłum następnym razem nie znajdzie Żyda, to może obrócić się przeciwko następnemu dostępnemu celowi – władzy.
W samym Izraelu napisano wiele książek i artykułów na temat tej masakry i nie słyszałam, żeby ktoś jej bronił. Spierano się na temat liczby ofiar, militarnych powodów, konkretnych działań, mówiono o wstydzie i odpowiedzialności. Dowódcą Irgunu był w tym okresie Menachem Begin, skądinąd absolwent Uniwersytetu Warszawskiego i żołnierz armii generała Andersa, który w 1979 roku dostał Pokojową Nagrodę Nobla za zawarcie pokoju z Egiptem.