„Dzień dobry, ja też umieram”: Opowieści z krypty

Olga Ptak w swoich esejach o śmierci potrafi wprowadzić nas w intymną przestrzeń, w której przestajemy być intruzami czy turystami.

Publikacja: 01.12.2023 17:00

„Dzień dobry, ja też umieram”: Opowieści z krypty

Foto: mat.pras.

Już tytuł „Dzień dobry, ja też umieram” podpowiada, że będzie o śmierci. Cóż, niezbyt komercyjnie i mało radośnie, za to jak znalazł na końcówkę jesieni. Nowa książka Olgi Ptak to zbiór 15 esejów, a w zasadzie czegoś jeszcze szerszego niż formuła eseju (i tak dość pojemna) – mieszanina mikronowelek, wspomnień, recenzji, reportaży.

Tytuł ukazał się w PIW-owskiej serii Polskiej Prozy Współczesnej, linii z charakterystycznymi okładkami, wznowionej w 2018 r. z sukcesem przez państwowego wydawcę. Cykl ma swój urok. Doświadczeni i powszechnie doceniani autorzy oraz autorki sąsiadują w nim z twórcami o mniejszym dorobku i rozpoznawalności, którzy publikowali wcześniej gdzieś poza „centralą”, poza mainstreamowymi wydawnictwami, które gwarantują większe zasięgi, szanse na nominacje do nagród i przyzwoitą promocję.

Olga Ptak należy raczej do tej drugiej grupy, choć nie jest to autorka debiutująca. Ma bogaty dorobek krytycznoteatralny, zdążyła także wydać pierwszą powieść („Dźbowieść. My w sPRLowanej codzienności”, 2021). Ma nawet w bibliografii książkę terapeutyczną („Kto ukradł jutro?”, 2019), co związane jest z jej działalnością pozaliteracką. „Dzień dobry, ja też umieram” można traktować jako próbę wejścia do czołówki polskiej eseistyki. Czy to się udało?

Czytaj więcej

"Gruby": Buła w królestwie zwierząt

Wszystkie 15 tekstów łączy motyw śmierci. Raz pojawia się ona jako zagrożenie, majaczące widmo na horyzoncie portretowanych bohaterów. Jak u narratorki otwierającego tekstu (dziennika, opowiadania?) czekającej na operację onkologiczną pośród innych kobiet („Nie potrafię odpoczywać. Boję się panicznie stanu zatrzymania biegu wydarzeń, jego nieodwracalności”). Kiedy indziej jest to śmierć czyjaś, osoby bliskiej (kolegi z dzieciństwa, przyjaciela), a niekiedy tylko znanej z ekranu lub radia (Wojciecha Młynarskiego).

Znajdziemy tu teksty stricte prozatorskie, jak i tradycyjne kulturoznawcze eseje. Choćby o figurze detektywa w zbiorowej świadomości („Śmierć jako zagadka kryminalna”); o ożywianiu śmierci w postaci voodoo zombi, frankensteinów i golemów („Śmierć jako proces odwracalny”); o postpamięci i zagładzie tysięcy ludzi w czasie II wojny światowej („Śmierć jako przemysł”). Są tu także teksty pisane w formie wspomnianego dziennika oraz proza z pogranicza noweli i reportażu, jak np. „Śmierć, której nie było” o dramacie poronienia.

Nie wszystkie teksty trzymają równie wysoki poziom. Niektóre gubią napięcie, rozłażą się w szwach, jakby po dobrym, ambitnym rozpoczęciu zabrakło pomysłu na puentę czy spoiwo konstrukcyjne. Nie zawsze też autorka przekonuje, że potrafi poruszającą prywatną historię zamienić w literaturę, i przechodzimy nieco obojętni obok ludzkich dramatów i tragedii, bo przecież tak wiele z nich otacza nas przecież w przeróżnych publikacjach i programach, zbanalizowała je telewizja, a internet zamienił w memy.

Olga Ptak potrafi wprowadzić nas w intymną przestrzeń, w której przestajemy być intruzami czy turystami. Pisarce udaje się to choćby w poruszającym tekście o chorobie Alzheimera („Śmierć jako zapominanie”). Albo w innym „Śmierć – pierwsze umieranie”, opowiadającym o dziecięcych wtajemniczeniach, które kończą wiek nieświadomości.

Te najlepsze miejsca sugerują, że ten zbiór esejów niekoniecznie esejami stoi. Z książki Olgi Ptak dużo lepsze i trwalsze wrażenie pozostawia niekoniecznie eseistyka, tylko teksty o charakterze stricte literackim, nowelistyczne miniatury i mikroopowiadania.

Już tytuł „Dzień dobry, ja też umieram” podpowiada, że będzie o śmierci. Cóż, niezbyt komercyjnie i mało radośnie, za to jak znalazł na końcówkę jesieni. Nowa książka Olgi Ptak to zbiór 15 esejów, a w zasadzie czegoś jeszcze szerszego niż formuła eseju (i tak dość pojemna) – mieszanina mikronowelek, wspomnień, recenzji, reportaży.

Tytuł ukazał się w PIW-owskiej serii Polskiej Prozy Współczesnej, linii z charakterystycznymi okładkami, wznowionej w 2018 r. z sukcesem przez państwowego wydawcę. Cykl ma swój urok. Doświadczeni i powszechnie doceniani autorzy oraz autorki sąsiadują w nim z twórcami o mniejszym dorobku i rozpoznawalności, którzy publikowali wcześniej gdzieś poza „centralą”, poza mainstreamowymi wydawnictwami, które gwarantują większe zasięgi, szanse na nominacje do nagród i przyzwoitą promocję.

Plus Minus
Kiedy będzie następna powódź w Polsce? Klimatolog odpowiada, o co musimy zadbać
Plus Minus
Filmowy „Reagan” to lukrowana laurka, ale widzowie w USA go pokochali
Plus Minus
W walce rządu z powodzią PiS kibicuje powodzi
Plus Minus
Aleksander Hall: Polska jest nieustannie dzielona. Robi to Donald Tusk i robi to PiS
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Prof. Marcin Matczak: PSL i Trzecia Droga w swym konserwatyzmie są bardziej szczere niż PiS