60 lat Garriego Kasparowa. Pokonał Karpowa, Putin mu niestraszny

Garri Kasparow świętował ostatnio 60. urodziny. Kiedy szachowy geniusz wkraczał w świat polityki, wielu powątpiewało. Tymczasem jego diagnozy sprzed lat okazały się zadziwiająco trafne.

Publikacja: 21.04.2023 17:00

60 lat Garriego Kasparowa. Pokonał Karpowa, Putin mu niestraszny

Foto: Garry Kasparov/agefotostock/East News

W stolicy Kazachstanu Astanie trwa właśnie mecz o szachowe mistrzostwo świata. Grają występujący pod neutralną flagą Rosjanin Jan Niepomniaszczij i Chińczyk Ding Liren, czyli numer dwa i trzy rankingu Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE). Ciekawsze jest jednak to, kto nie gra: numer 1 rankingu i aktualny mistrz świata Magnus Carlsen zrezygnował z obrony tytułu, chyba już znudzony nieustannym wygrywaniem, a Siergiej Kariakin został wykluczony, bo jawnie popiera wojnę prowadzoną przez Rosję, i to w sposób radykalny, mówiąc o ukraińskich zbrodniach i nazistach.

Zawodnicy ze Związku Radzieckiego dominowali w królewskiej grze przez lata, ale na kolejnego mistrza Rosja nie może się doczekać. Kariakin był najbliżej, przegrał z Carlsenem dopiero po dogrywce. W czasie tamtych mistrzostw świata, rozgrywanych w Nowym Jorku w 2016 roku, na widowni siedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. A teraz Kariakinowi odebrano możliwość udziału w turnieju kwalifikującym do mistrzostw, po jego obrzydliwych wypowiedziach o wojnie (został zdyskwalifikowany przez FIDE na pół roku). Skomentował to w stylu godnym Pieskowa: „Decyzja spodziewana, ale to nie oznacza, że mniej niegodziwa. Podeptane zostały wszystkie kryteria stosowane w sporcie, wszystkie elementarne zasady zabraniające mieszać go z polityką. Przeszedłem przez najostrzejszą selekcję, by wystąpić w turnieju pretendentów, a kolejne zwycięstwo pozwoliłoby mi grać o mistrzostwo świata. FIDE nie zhańbiło więc mnie, lecz siebie. I teraz wszyscy już wiemy, że działacze, którzy w ostatnich latach wykluczają rosyjskich olimpijczyków, dosięgli również szachów, którym zawsze było daleko do bezprawia. A teraz najważniejsze – ja jednak przede wszystkim jestem patriotą, dopiero na drugim miejscu sportowcem. Gdybym znów miał poprzeć prezydenta Rosji, naszych ludzi i naszą armię, postąpiłbym identycznie. Nie żałuję niczego” – oświadczył Kariakin, który urodził się na Krymie i początkowo reprezentował Ukrainę.

FIDE wyrzuciła z rozgrywek reprezentację Rosji, ale pozwala Rosjanom na indywidualne starty pod neutralną flagą. Większość najlepszych rosyjskich szachistów zachowała się przyzwoicie i opowiada się przeciw wojnie. Niepomniaszczij po rozpoczęciu inwazji podpisał się pod apelem do Putina o zakończenie wojny. Kasparow twierdzi jednak, że bez Magnusa Carlsena nie ma gry o mistrzostwo świata, bo Norweg jest niekwestionowanym hegemonem, mistrzem od dziesięciu lat. Trwają debaty, czy Carlsen jest graczem wszech czasów, czy jednak pozostaje nim Kasparow. Dawnego mistrza wcale to jednak nie zajmuje, bo pochłonęła go polityka.

Czytaj więcej

Ciekawy przypadek Toma Brady’ego

Każdy wariant groził matem

Życzenia dla Kasparowa z okazji 60. urodzin popłynęły z całego świata (można to było zobaczyć na Twitterze), między innymi od znanego krytyka Kremla, Michaiła Chodorkowskiego, byłego właściciela spółki naftowej Jukos, uważanego swego czasu za najbogatszego człowieka w Rosji, a potem więźnia reżimu. Panowie są przyjaciółmi i od dawna walczą na rzecz demokracji w swojej ojczyźnie. Kasparow pisze w książce „Jak życie naśladuje szachy” (wydanej w 2007 roku), że jego wejście do polityki było jak przystąpienie do „rozgrywanej już partii szachów, w której każdy wariant groził szybkim matem. Sama przez się narzucała się analogia z moim pierwszym tasiemcowym meczem z Karpowem w 1984 roku. Wtedy także przez wiele miesięcy znajdowałem się na krawędzi poniżającej klęski. Musiałem szybko znaleźć całkiem nową strategię, w której bardziej chodziło o przetrwanie niż o zwycięstwo”.

Tamten mecz skupiał uwagę całego świata. Naprzeciw siebie usiedli dwaj reprezentanci ZSRR: uznany mistrz, ulubieniec władzy Anatolij Karpow (zasiada dzisiaj w Dumie, głosował za inwazją na Ukrainę), i pretendent, o 12 lat młodszy, krnąbrny Garri Kasparow. Ten drugi zaczął bardzo źle, przegrał szybko cztery partie i faktycznie znalazł się na krawędzi. W kolejnych partiach przestał ryzykować i dzięki temu przetrwał – zaczęła się długa seria remisów. Kiedy Kasparow zaczął wygrywać (zrobiło się już tylko 3:5 w meczu), prezes FIDE, Filipińczyk Florencio Campomanes, ogłosił jednak, że mecz będzie unieważniony i zostanie powtórzony. Po sześciu miesiącach mieli się spotkać znowu, wyznaczono limit 24 pojedynków. Zaczęli we wrześniu 1985 roku, Kasparow przyznawał, że nie mógł już patrzeć na rywala, miał dość, ale tym razem nie było wątpliwości: osiągnął zwycięstwo i został mistrzem świata.

Miał zaledwie 22 lata, był najmłodszym mistrzem w historii i nikt go w tym jeszcze nie zdystansował (Carlsen, cudowne norweskie dziecko, kiedy sięgał po pierwsze mistrzostwo, był o kilka miesięcy starszy). Przez dwie dekady był na szczycie szachowego rankingu. W 1993 dała o sobie znać jego rewolucyjna natura, zdecydował się na rozłam w świecie szachów: przed meczem o mistrzostwo świata z Nigelem Shortem wspólnie dokonali secesji z FIDE, w której stery cały czas dzierżył Campomanes (z racji poparcia dla Karpowa nazywany już powszechnie Carpomanesem) i założyli własną organizację – Professional Chess Association. Kasparow był szachowym geniuszem, wydawało się, że jest niepokonany, deklasował kolejnych rywali. Przegrał dopiero w końcu w 2000 roku, gdy musiał uznać wyższość Władimira Kramnika. Faworyt przekonywał, że przegrał tylko dlatego, że zlekceważył rywala i popełnił proste błędy.

Sam charakteryzował się tak: „Mój agresywny, dynamiczny styl gry odpowiada silnym stronom mojej osobowości. Nawet wtedy, kiedy jestem zmuszony do obrony, nieustannie szukam szansy na odwrócenie karty i przejście do kontrataku. A kiedy już atakuję, nie zadowalam się skromną zdobyczą. Preferuję ostre, pełne energii szachy, kiedy figury przelatują przez całą szachownicę, a przegrywa ten, kto popełnił pierwszy błąd. Inni gracze, łącznie z Karpowem, specjalizują się w gromadzeniu drobnych korzyści” – pisał, a w innym miejscu dodawał, że lubi mieć silnych przeciwników.

Poza rywalizacją z Karpowem (ich pojedynki miały jeszcze ciąg dalszy, Kasparow znowu był górą) jeszcze jeden mecz z udziałem arcymistrza wzbudził ogromne zainteresowanie. Trudno się dziwić – w 1996 roku Kasparow rywalizował z superkomputerem IBM o nazwie Deep Blue. Tym bezprecedensowym wydarzeniem żyli nie tylko ci, którzy na co dzień interesowali się szachami. Chodziło przecież o to, o czym debatujemy również dziś: czy maszyna może pokonać, a może nawet zastąpić człowieka? Mecz rozgrywano w Filadelfii. Kasparow kiedyś przechwalał się, że nigdy nie przegra z komputerem. I faktycznie, wygrał, choć nie było łatwo. Ale rok później w Nowym Jorku doszło do rewanżu. Komputer został ulepszony, a obrazki zirytowanego, ocierającego pot z czoła Kasparowa obiegły cały świat. Przegrał tę batalię, ale po latach bagatelizował tamto niepowodzenie i doszukiwał się teorii spiskowych, a także domagał się kolejnego meczu, ale do takiego nie doszło. To kolejny dowód, jak trudno było mu pogodzić się z porażką (choć faktycznie okazało się, że wygrana komputera wyniknęła być może z przypadku, bo jego pomyłka spowodowała konsternację mistrza, która mogła przesądzić o jego porażce).

Imię po prezydencie USA

Kasparow urodził się w 1963 roku w Baku. Otrzymał imię po Harrym Trumanie, 33. prezydencie USA – ojciec chłopca podziwiał go za antykomunistyczną postawę. – Było to rzadkie imię w Rosji, dopóki nie pojawił się Harry Potter – mówił niedawno na łamach „Guardiana”. Kasparow to zrusyfikowana wersja nazwiska Kasparjan, które nosiła matka szachisty Klara, Ormianka. Ojciec był Żydem, nazywał się Kim Weinstein. Zmarł, kiedy chłopak miał siedem lat, mama nie wyszła ponownie za mąż (zmarła w 2020 roku). Nazwisko ojca mogło być przeszkodą w zrobieniu kariery w ZSRR, dlatego wybrał nazwisko matki.

Do Rosji rodzina ojca przybyła z Niemiec w XIX wieku. Baku późniejszy arcymistrz wspominał jako tygiel, w którym różnice etniczne były częściowo niwelowane przez wspólny język i dominującą rosyjsko-radziecką kulturę. Wspominając atmosferę, jaka panowała w domu, zwracał uwagę na środowisko, w którym obracali się rodzice: intelektualistów, prawników, profesorów. „Kontestowali oficjalnie obowiązujące poglądy, nie ograniczając się tylko do krytykowania krzykliwej propagandy radzieckiego rządu. Wynikająca z doświadczenia mądrość kazała im zajmować postawę pełną wątpliwości” – wspominał po latach.

Szachowego bakcyla złapał szybko, oglądając wieczorne rozgrywki rodziców. Kiedy w wieku pięciu lat przedstawił rozwiązanie problemu szachowego opublikowanego w lokalnej gazecie, ojciec uznał, że należy inwestować w rozwój jego szachowej pasji. Dwa lata później wysłał syna do klasy szachowej. Po śmierci ojca matka rzuciła pracę, by opiekować się synem. Nad jego edukacją szachową czuwał Michaił Botwinnik, wybitny szachista, mistrz świata. „Moja wiara w etos pracy miała swoje źródło w pełnej dyscypliny atmosferze, którą zawdzięczam mojej matce i mojemu nauczycielowi Botwinnikowi” – napisze potem Kasparow w książce. Był ulubionym uczniem Botwinnika, który przygotował mu doskonały zestaw reguł treningowych, ustalając też pory posiłków, wypoczynku, krótkich przechadzek – potem korzystał z tego przez całą karierę. Tytuł mistrzowski zdobył w wieku 15 lat, dwa lata później był już arcymistrzem, a w następnym roku wygrał mistrzostwa ZSRR. Potem była niekończąca się seria zwycięstw. Ostatnią zawodową partię szachów rozegrał w marcu 2005 roku.

W swojej książce Kasparow tłumaczył, że jego pożegnanie z szachami i przejście do polityki wynikało ze sprzeciwu wobec poczynań Władimira Putina, który nie pozostawił mu wyboru. „W dzisiejszej Rosji prezydent Putin mówi o bezpieczeństwie, gdy zamiast wolności wprowadza kontrolę, nie zapewniając zresztą bezpieczeństwa. Bez przejrzystości nie ma kontroli nad wydatkami państwowymi, a bez tej kontroli władza państwowa nie ma żadnych ograniczeń. Wszelka krytyka przedstawicieli państwa uchodzi za ekstremizm, który w kodeksie Putina znajduje się tuż obok terroryzmu. W kraju wprawdzie nie ogłoszono stanu wojennego, ale w wersji ograniczonej został on jednak wprowadzony” – przekonywał. Putina porównywał – podkreślmy raz jeszcze, że książka ukazała się kilkanaście lat temu – z Mussolinim. Tłumaczył, że postanowił się przyłączyć do opozycji, by jego dziewięcioletni wówczas syn Wadim nie został za parę lat posłany na kolejną wojnę w Czeczenii (nie przewidział tylko, że to może być Ukraina). Przy okazji zimowych igrzysk olimpijskich w rosyjskim Soczi w 2014 roku poszedł jeszcze dalej i porównał Putina do Hitlera. „Każdy, kto myśli, że to przesada, zapomina o bardzo ważnym czynniku. Hitler w 1936 roku był postrzegany jako szanowany polityk” – powiedział w jednym z wywiadów, nawiązując do igrzysk, które odbyły się w Berlinie na trzy lata przed wybuchem II wojny światowej.

W rozmowach z mediami innymi niż rosyjskie (na brak zaproszeń nigdy nie mógł narzekać) zarzucał Putinowi demontaż demokracji i de facto restaurację systemu radzieckiego. Wytykał wszechobecną w Rosji korupcję, brutalność urzędników, podsycanie nastrojów antyzachodnich. Ubolewał, że zachodni politycy nie umieją przeciwstawić się Putinowi, wprost krytykował ich za uległość – nie miał litości dla kanclerza Niemiec Gerharda Schrödera i premiera Włoch Silvio Berlusconiego, ale krytykował też prezydenta USA George’a Busha i premiera Wielkiej Brytanii Tony’ego Blaira. Ostrzegał, czym grozi podlizywanie się dyktatorowi. Dzisiaj wygląda na to, że jego przepowiednie, które wtedy wydawały się przesadzone, sprawdziły się co do joty. Wydaje się, że tak samo będzie z inną prognozą Kasparowa: „Ta władza nigdy nie odejdzie sama z siebie. To długa rosyjska tradycja. Każdy z nich wie, że gdy sytuacja się pogorszy, to następca uczyni ze swego poprzednika kozła ofiarnego”.

Przekonuje, że szachowe doświadczenie pomogło mu w polityce, a szczególnie w konfrontacji z tak trudnym rywalem jak rosyjski dyktator. Wspomina, że kolejne ruchy planował tak, jakby rozgrywał obliczoną na długi czas partię szachów. Najpierw należało zjednoczyć opozycję w Rosji. Dlatego powstał Komitet 2008 Wolne Wybory. Kasparow przejechał cały kraj, „od Władywostoku do Kaliningradu”, żeby przekonywać ludzi, że Rosja może być inna – założył koalicję pod taką właśnie nazwą, „Inna Rosja”. Wyglądało na to, że będzie startował w wyborach w 2008 roku, ale ostatecznie się wycofał, po kłopotach z zarejestrowaniem komitetu wyborczego i rozmaitych represjach ze strony władz. Tłumaczył, że w tej sytuacji nie ma żadnych szans na uczciwą rywalizację. W ubiegłym roku został uznany (razem z Chodorkowskim) za „agenta zagranicy”.

Czytaj więcej

Sebastian Janikowski. Narkotyki, alkohol, przekupstwo i kariera w NFL

Wojna będzie końcem imperium

Już po rozpoczęciu wojny mówi (był między innymi gościem Campusu Polska Przyszłości w Olsztynie w ubiegłym roku), że przegrana wojna to będzie koniec reżimu, decydujący cios dla kolosa na glinianych nogach, w połączeniu z sankcjami, z których nie wolno zrezygnować. Przekonuje, że Rosja musi skończyć z myśleniem w kategoriach ekspansji terytorialnej, wyobraża sobie ją nawet bez części obecnego terytorium. Dodaje, że jego ojczyzna będzie musiała zapłacić za zniszczenia, które wyrządziła w Ukrainie, a zbrodniarze muszą zostać osądzeni. Co zaś do społeczeństwa rosyjskiego – część nie wie, co się dzieje, dla wszystkich porażka będzie szokiem, a za granicą są miliony Rosjan, którzy czekają na nową Rosję. Oligarchowie tracą fortuny i choć na biednych nie trafiło, wojna im się nie opłaca. On chce dać szansę wszystkim Rosjanom, którzy zadeklarują odrzucenie reżimu i potępienie Putina.

W 2014 roku przyjął chorwackie obywatelstwo, dziś mieszka z rodziną w Nowym Jorku, ale nie ma wątpliwości, że jest i będzie Rosjaninem. W Rosji pewnie tkwiłby w więzieniu, dość już miał nękania ze strony śledczych (był między innymi oskarżony o ugryzienie policjanta), bo oczywiście nie siedział cicho, protestował choćby przeciwko skazaniu grupy Pussy Riot, wychodził na ulice i mobilizował do tego swoich zwolenników. W książce „Jak życie naśladuje szachy” opisuje niektóre ze swoich partii, ale odwołuje się też do literatury, polityki, historii czy biznesu. Powołuje się na Lincolna, Churchilla, Napoleona. Brzmi to nieco pompatycznie, jak poradnik jakiegoś coacha, ale nie ma co się dziwić – książka opiera się na wykładach Kasparowa wygłaszanych głównie dla menedżerów. Z kolei w książce „Nadchodzi zima” z 2016 roku dał obraz tego, co dzieje się w Rosji i czym to grozi. Sprawdziło się.

Był konsultantem serialowego hitu Netflixa „Gambit królowej”, pisze książki i artykuły do najważniejszych gazet, wygłasza wykłady, zarobił mnóstwo pieniędzy, jest sławny i ma wpływowych przyjaciół na świecie, ale to jeszcze nie oznacza poparcia w Rosji. Wielu powątpiewa w jego zdolności organizacyjne, wskazuje na gwałtowny charakter. Niektórzy śmieją się z jego złotych myśli i podlanych szachowymi teoriami recept, ale pokazał i w sporcie, i w polityce, że nie zwykł się poddawać. – Z więzienia szczególnie utkwił mi w pamięci dźwięk zamykanych drzwi. Rozumiesz, że jesteś wtedy sam, w klatce. Miałem szczęście, że zostałem aresztowany w czasach, kiedy ludzie trafiali do więzienia na pięć lub dziesięć dni. Za ten sam pokojowy protest przeciwko dyktaturze Putina możesz teraz trafić do więzienia na pięć lub dziesięć lat – mówił „Guardianowi”. A jednak nie boi się. „Dlaczego miałbym się obawiać pułkownika KGB, skoro w szachach pokonałem cały olimp arcymistrzów?” – pyta.

Autor jest dziennikarzem „Kroniki Beskidzkiej”.

W stolicy Kazachstanu Astanie trwa właśnie mecz o szachowe mistrzostwo świata. Grają występujący pod neutralną flagą Rosjanin Jan Niepomniaszczij i Chińczyk Ding Liren, czyli numer dwa i trzy rankingu Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE). Ciekawsze jest jednak to, kto nie gra: numer 1 rankingu i aktualny mistrz świata Magnus Carlsen zrezygnował z obrony tytułu, chyba już znudzony nieustannym wygrywaniem, a Siergiej Kariakin został wykluczony, bo jawnie popiera wojnę prowadzoną przez Rosję, i to w sposób radykalny, mówiąc o ukraińskich zbrodniach i nazistach.

Pozostało 97% artykułu
Plus Minus
Trwa powódź. A gdzie jest prezydent Andrzej Duda?
Plus Minus
Liga mistrzów zarabiania
Plus Minus
Jack Lohman: W muzeum modlono się przed ołtarzem
Plus Minus
Irena Lasota: Nokaut koni
Materiał Promocyjny
Wpływ amerykańskich firm na rozwój polskiej gospodarki
Plus Minus
Mariusz Cieślik: Wszyscy jesteśmy wyjątkowi