W stolicy Kazachstanu Astanie trwa właśnie mecz o szachowe mistrzostwo świata. Grają występujący pod neutralną flagą Rosjanin Jan Niepomniaszczij i Chińczyk Ding Liren, czyli numer dwa i trzy rankingu Międzynarodowej Federacji Szachowej (FIDE). Ciekawsze jest jednak to, kto nie gra: numer 1 rankingu i aktualny mistrz świata Magnus Carlsen zrezygnował z obrony tytułu, chyba już znudzony nieustannym wygrywaniem, a Siergiej Kariakin został wykluczony, bo jawnie popiera wojnę prowadzoną przez Rosję, i to w sposób radykalny, mówiąc o ukraińskich zbrodniach i nazistach.
Zawodnicy ze Związku Radzieckiego dominowali w królewskiej grze przez lata, ale na kolejnego mistrza Rosja nie może się doczekać. Kariakin był najbliżej, przegrał z Carlsenem dopiero po dogrywce. W czasie tamtych mistrzostw świata, rozgrywanych w Nowym Jorku w 2016 roku, na widowni siedział rzecznik Kremla Dmitrij Pieskow. A teraz Kariakinowi odebrano możliwość udziału w turnieju kwalifikującym do mistrzostw, po jego obrzydliwych wypowiedziach o wojnie (został zdyskwalifikowany przez FIDE na pół roku). Skomentował to w stylu godnym Pieskowa: „Decyzja spodziewana, ale to nie oznacza, że mniej niegodziwa. Podeptane zostały wszystkie kryteria stosowane w sporcie, wszystkie elementarne zasady zabraniające mieszać go z polityką. Przeszedłem przez najostrzejszą selekcję, by wystąpić w turnieju pretendentów, a kolejne zwycięstwo pozwoliłoby mi grać o mistrzostwo świata. FIDE nie zhańbiło więc mnie, lecz siebie. I teraz wszyscy już wiemy, że działacze, którzy w ostatnich latach wykluczają rosyjskich olimpijczyków, dosięgli również szachów, którym zawsze było daleko do bezprawia. A teraz najważniejsze – ja jednak przede wszystkim jestem patriotą, dopiero na drugim miejscu sportowcem. Gdybym znów miał poprzeć prezydenta Rosji, naszych ludzi i naszą armię, postąpiłbym identycznie. Nie żałuję niczego” – oświadczył Kariakin, który urodził się na Krymie i początkowo reprezentował Ukrainę.
FIDE wyrzuciła z rozgrywek reprezentację Rosji, ale pozwala Rosjanom na indywidualne starty pod neutralną flagą. Większość najlepszych rosyjskich szachistów zachowała się przyzwoicie i opowiada się przeciw wojnie. Niepomniaszczij po rozpoczęciu inwazji podpisał się pod apelem do Putina o zakończenie wojny. Kasparow twierdzi jednak, że bez Magnusa Carlsena nie ma gry o mistrzostwo świata, bo Norweg jest niekwestionowanym hegemonem, mistrzem od dziesięciu lat. Trwają debaty, czy Carlsen jest graczem wszech czasów, czy jednak pozostaje nim Kasparow. Dawnego mistrza wcale to jednak nie zajmuje, bo pochłonęła go polityka.
Czytaj więcej
Na emeryturę wysyłano go wiele razy, aż wreszcie się na nią wybrał. Tom Brady, legenda futbolu amerykańskiego, dla rodaków superbohater, pożegnał się ze sportem w wieku 44 lat. Rekordów, które ustanowił, chyba nikt już nie pobije.
Każdy wariant groził matem
Życzenia dla Kasparowa z okazji 60. urodzin popłynęły z całego świata (można to było zobaczyć na Twitterze), między innymi od znanego krytyka Kremla, Michaiła Chodorkowskiego, byłego właściciela spółki naftowej Jukos, uważanego swego czasu za najbogatszego człowieka w Rosji, a potem więźnia reżimu. Panowie są przyjaciółmi i od dawna walczą na rzecz demokracji w swojej ojczyźnie. Kasparow pisze w książce „Jak życie naśladuje szachy” (wydanej w 2007 roku), że jego wejście do polityki było jak przystąpienie do „rozgrywanej już partii szachów, w której każdy wariant groził szybkim matem. Sama przez się narzucała się analogia z moim pierwszym tasiemcowym meczem z Karpowem w 1984 roku. Wtedy także przez wiele miesięcy znajdowałem się na krawędzi poniżającej klęski. Musiałem szybko znaleźć całkiem nową strategię, w której bardziej chodziło o przetrwanie niż o zwycięstwo”.